16 Sie 2018, Czw 15:56, PID: 759416
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16 Sie 2018, Czw 16:01 przez Acj.)
Dziewczyna o dobrym serduszku.;p
Z natury optymistka chociaż nie wiem czy to by się kleiło skoro sam z natury jestem pesymistą i właśnie tego radosnego spojrzenia na świat mi brakuje. Moja szklanka jest wiecznie do połowy pusta.;p
Miała długie włosy, jakie idiotyczne kryterium to nie było. No i coś, za co mogę być śmiało zjechany - to by była w miarę szczupła.
Osoby tutaj piszę o tym, że wystarczyłoby by ich zaakceptowała i po części jestem w stanie to zrozumieć. Z wiekiem w ciągłej samotności w człowieku budzi się frustracja, która wypacza mu charakter (a przynajmniej takie moje wnioski są;p). Bywa nerwowy, bo uważa to za tożsame z byciem asertywnym. Zwraca coraz mniejszą uwagę na dobro innych, bo wszak przecież nikt na jego nie zwraca (wychodzi z założenia, że po prostu trzeba grać "na siebie", a nie być wiecznym frajerem). Staje się mniej cierpliwy i bardziej wybuchowy. Same cechy niepożądane i parę kolejnych pewnie lekką ręką by się jeszcze znalazło.
Przy okazji, miałem taką sytuację tylko to ja się zakochałem w kimś, kto mnie miał kompletnie gdzieś. Znaliśmy się parę lat i zamiast pogadać bym się nie wygłupiał czy jak, to po prostu ucięła znajomość i przy okazji się dowiedziałem parę rzeczy o sobie. Nie personalnie dowiedziałem się parę rzeczy o sobie, bo chyba na to nie zasłużyłem, a od osób trzecich. Z trzy lata się po tym zbierałem i teraz jakoś strasznie mi wszystko obojętne jest. Jakoś większych radości i ogółem emocji nie przeżywam.
Z natury optymistka chociaż nie wiem czy to by się kleiło skoro sam z natury jestem pesymistą i właśnie tego radosnego spojrzenia na świat mi brakuje. Moja szklanka jest wiecznie do połowy pusta.;p
Miała długie włosy, jakie idiotyczne kryterium to nie było. No i coś, za co mogę być śmiało zjechany - to by była w miarę szczupła.
Osoby tutaj piszę o tym, że wystarczyłoby by ich zaakceptowała i po części jestem w stanie to zrozumieć. Z wiekiem w ciągłej samotności w człowieku budzi się frustracja, która wypacza mu charakter (a przynajmniej takie moje wnioski są;p). Bywa nerwowy, bo uważa to za tożsame z byciem asertywnym. Zwraca coraz mniejszą uwagę na dobro innych, bo wszak przecież nikt na jego nie zwraca (wychodzi z założenia, że po prostu trzeba grać "na siebie", a nie być wiecznym frajerem). Staje się mniej cierpliwy i bardziej wybuchowy. Same cechy niepożądane i parę kolejnych pewnie lekką ręką by się jeszcze znalazło.
Przy okazji, miałem taką sytuację tylko to ja się zakochałem w kimś, kto mnie miał kompletnie gdzieś. Znaliśmy się parę lat i zamiast pogadać bym się nie wygłupiał czy jak, to po prostu ucięła znajomość i przy okazji się dowiedziałem parę rzeczy o sobie. Nie personalnie dowiedziałem się parę rzeczy o sobie, bo chyba na to nie zasłużyłem, a od osób trzecich. Z trzy lata się po tym zbierałem i teraz jakoś strasznie mi wszystko obojętne jest. Jakoś większych radości i ogółem emocji nie przeżywam.