21 Lis 2011, Pon 12:40, PID: 280470
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21 Lis 2011, Pon 12:41 przez Divine.)
No to jest fakt. Nie potrafię tworzyć więzi, prawdopodobnie jestem zbyt nieufny. Stąd też lęk. No cóż, może da się z tym coś zrobić.
Co do wyglądu: nie jestem typowym nerdem/kujonem. Przede wszystkim mam dysmorfofobię, o czym nie wspomniałem wcześniej. W efekcie dbanie o wygląd to u mnie podstawa i jest to nieustannie analizowane. :-) Na ubrania wydaję ciężkie pieniądze, o swoją prezencję dbam z uporem maniaka. Zresztą bardzo prawdopodobne, że to właśnie ta dysmorfofobia jest źródłem tego wszystkiego.
Alkohol mi nie pomoże. Jestem mało podatny na jego działanie. W zasadzie to on nawet sprawia, że czuję się jeszcze bardziej zamulony. Picie to zazwyczaj całkiem interesujący półśrodek, ale u mnie nie ma zastosowania.
Czasem rzeczywiście lepiej być fobikiem, aniżeli nieśmiałym. Pozdrawiam.
PS Pewnie też pójdę na terapię.
Co do wyglądu: nie jestem typowym nerdem/kujonem. Przede wszystkim mam dysmorfofobię, o czym nie wspomniałem wcześniej. W efekcie dbanie o wygląd to u mnie podstawa i jest to nieustannie analizowane. :-) Na ubrania wydaję ciężkie pieniądze, o swoją prezencję dbam z uporem maniaka. Zresztą bardzo prawdopodobne, że to właśnie ta dysmorfofobia jest źródłem tego wszystkiego.
Alkohol mi nie pomoże. Jestem mało podatny na jego działanie. W zasadzie to on nawet sprawia, że czuję się jeszcze bardziej zamulony. Picie to zazwyczaj całkiem interesujący półśrodek, ale u mnie nie ma zastosowania.
Czasem rzeczywiście lepiej być fobikiem, aniżeli nieśmiałym. Pozdrawiam.
PS Pewnie też pójdę na terapię.