11 Gru 2011, Nie 23:36, PID: 283051
Poprzez samobójstwo nie da się pozbyć problemów, można je sobie co najwyżej pogłębić. Niby teoria, ale logiczna i jestem o tym głęboko przekonana. Zabijając siebie mamy ciężki grzech co skutkuje nieprzyjemnościami "dalej". Nikt nie będzie traktował nikogo wtedy pobłażliwie, nie pogłaska po główce, bo było mu źle na Ziemi. Wręcz przeciwnie, dodamy sobie jedynie cierpienia (o wiele większego niż obecne). [zapewne nieprzekonujące i bez sensu dla osób o takich myślach, ale warto przemyśleć]
Mnie osobiście na tamten świat nie ciągnie, mimo iż nie mam ciekawego życia to jednak po coś tu przyszłam. Życie bez sensu nie jest, ma cel. Zamierzam go nawet osiągnąć, ale póki co nie mam pojęcia jak, bo obecny styl życia jest właściwie równoznaczny z warzywem. Być może i na mnie przyjdzie czas z owymi myślami... ale nie sądzę, bo widzę zbyt dużą wartość życia.
Mnie osobiście na tamten świat nie ciągnie, mimo iż nie mam ciekawego życia to jednak po coś tu przyszłam. Życie bez sensu nie jest, ma cel. Zamierzam go nawet osiągnąć, ale póki co nie mam pojęcia jak, bo obecny styl życia jest właściwie równoznaczny z warzywem. Być może i na mnie przyjdzie czas z owymi myślami... ale nie sądzę, bo widzę zbyt dużą wartość życia.