25 Wrz 2011, Nie 19:06, PID: 272956
Szczerze wątpię czy uda mi się przełamać, no ale zobaczymy.
Co do tego zobojętnienia to wydaje mi się, że to jest tak: ci którzy czują uczucia negatywne mają dość i wolą zobojętnienie, ci którzy nie czują nic też cierpią. Ja apatię miałem przez 2 lata i wiem, że wtedy też pragnie się zmiany. Uważam jednak, że mimo wszystko brak tego konkretnego uczucia - miłości, jeśli nieszczęśliwa, jest lepszy od nieszczęśliwego zakochania. Mózg można stymulować w inny sposób, choćby poprzez kontakt z innymi ludźmi, sport, no i używki (z tym, że tego ostatniego nie polecam). Tak więc stymulacja mózgu zakłóca okazjonalnie apatię, przez co miewa się lepsze i gorsze dni, przez co z kolei jakość życia osoby zobojętniałej jest wyższa niż jakość życia osoby nieszczęśliwie zakochanej - mówię na własnym przykładzie.
Co do tego zobojętnienia to wydaje mi się, że to jest tak: ci którzy czują uczucia negatywne mają dość i wolą zobojętnienie, ci którzy nie czują nic też cierpią. Ja apatię miałem przez 2 lata i wiem, że wtedy też pragnie się zmiany. Uważam jednak, że mimo wszystko brak tego konkretnego uczucia - miłości, jeśli nieszczęśliwa, jest lepszy od nieszczęśliwego zakochania. Mózg można stymulować w inny sposób, choćby poprzez kontakt z innymi ludźmi, sport, no i używki (z tym, że tego ostatniego nie polecam). Tak więc stymulacja mózgu zakłóca okazjonalnie apatię, przez co miewa się lepsze i gorsze dni, przez co z kolei jakość życia osoby zobojętniałej jest wyższa niż jakość życia osoby nieszczęśliwie zakochanej - mówię na własnym przykładzie.