02 Sty 2012, Pon 17:31, PID: 286816
Hmmm, bardzo mi pomogliście, dziękuję.
Tak, studiuję pedagogikę a ta "koleżanka" przygotowywała prezentację na temat fobii społecznej mamy bardzo dużo psychologii, z perspektywy czasu myślę że w potoku słów walła taki tekst i się sprawdziło. W celu wyjaśnienia Ja mam straszne objawy somatyczne (straszne bo widoczne) staram się nie nosi bluzek obcisłych, bo widać jak mi serce próbuje wyskoczy, trzęsą mi się ręce nogi nie potrafię zapanować nad tzw sztywnością karku idą c do tablicy nie mogę niczego napisać jak wezmę leki - to zdarza się ze moje pismo staje się czytelne ( w miarę) koszmar- jak dla mnie. Podobne objawy są przy tarczycy więc wszystkim wkręcam ze mam tarczycę, i nie wzięłam leków, albo coś tam, pewnie domyślają się ze coś kręcę - unikam tego tematu, dopóki nie wiedza tego ode mnie nie wiedzą nic. Nikt do końca nie wie co mi jest, nawet najbliższa rodzina nie ma o tym pojęcia (siostra, brat), wie tylko mój mąż, tata, moja mama jest uzależniona od alkoholu, leków de facto ma zaburzenia psychiczne więc ja to jakoś nie specjalnie zainteresuje- więc też nie wie. Nie będę rozważać tego skąd wie, czy wie, ale dało mi to do myślenia.
Czy wy nie macie takich objawów nawet po lekach w trakcie sytuacji lękowych?
A propo rozwoju całej tej sytuacji... przeprosiła mnie za to co powiedziała, że jestem dobrym człowiekiem i takie tam, natomiast nadal kopie dołki (opowiada nieprawdziwe rzeczy, de facto wywołuje kłótnie) Po co przepraszać i robić od nowa to samo. Dzwoniłam do niej pytałam po co to robi? prosiłam, aby przestała a ją to bawi. W związku z powyższym sama jestem ciekawa jak się zachowam, jak ją spotkam. Bo jak na razie to rozmawiałam z nią przez telefon i maila. Jak nigdy nie mogę doczeka się tego spotkania, jeszcze nigdy mnie nikt tak nie wyprowadził z równowagi.
Tak, studiuję pedagogikę a ta "koleżanka" przygotowywała prezentację na temat fobii społecznej mamy bardzo dużo psychologii, z perspektywy czasu myślę że w potoku słów walła taki tekst i się sprawdziło. W celu wyjaśnienia Ja mam straszne objawy somatyczne (straszne bo widoczne) staram się nie nosi bluzek obcisłych, bo widać jak mi serce próbuje wyskoczy, trzęsą mi się ręce nogi nie potrafię zapanować nad tzw sztywnością karku idą c do tablicy nie mogę niczego napisać jak wezmę leki - to zdarza się ze moje pismo staje się czytelne ( w miarę) koszmar- jak dla mnie. Podobne objawy są przy tarczycy więc wszystkim wkręcam ze mam tarczycę, i nie wzięłam leków, albo coś tam, pewnie domyślają się ze coś kręcę - unikam tego tematu, dopóki nie wiedza tego ode mnie nie wiedzą nic. Nikt do końca nie wie co mi jest, nawet najbliższa rodzina nie ma o tym pojęcia (siostra, brat), wie tylko mój mąż, tata, moja mama jest uzależniona od alkoholu, leków de facto ma zaburzenia psychiczne więc ja to jakoś nie specjalnie zainteresuje- więc też nie wie. Nie będę rozważać tego skąd wie, czy wie, ale dało mi to do myślenia.
Czy wy nie macie takich objawów nawet po lekach w trakcie sytuacji lękowych?
A propo rozwoju całej tej sytuacji... przeprosiła mnie za to co powiedziała, że jestem dobrym człowiekiem i takie tam, natomiast nadal kopie dołki (opowiada nieprawdziwe rzeczy, de facto wywołuje kłótnie) Po co przepraszać i robić od nowa to samo. Dzwoniłam do niej pytałam po co to robi? prosiłam, aby przestała a ją to bawi. W związku z powyższym sama jestem ciekawa jak się zachowam, jak ją spotkam. Bo jak na razie to rozmawiałam z nią przez telefon i maila. Jak nigdy nie mogę doczeka się tego spotkania, jeszcze nigdy mnie nikt tak nie wyprowadził z równowagi.