19 Sty 2012, Czw 0:01, PID: 289625
Tekst nie traktuje o masturbacji jako takiej, a o samotności. Przeoczyliście pół tekstu, w tym:
Cały wywiad jest o wiele dłuższy i zahacza o różne tematy. Np. wspomniana Potocka, która nazywa się "masturbatorką", mówi, że "mężczyzny w domu nie tryzma, bo nie lubi gdy wpadają w mężowskie tony". To jest szerzej niż o seksie. Jest o twórczej energii, którą daje seksualność, nawet zdaje się gdzieś w tym wątku powyżej. Nie starczyłoby mi sił na przepisanie całego wywiadu, a jest jeszcze prawo prasowe, które pozwala na cytowanie 70% tekstu artykułu.
Zwjeszak - znam wiele kobiet, które nie wiedzą, że mogą żyć samotnie, odejść, gdy im źle, pokolenie naszych babci i matek w dużej mierze ma takie przekonanie - z jednym facetem aż po grób, poświęcenie dzieciom i rodzinie. Młodsze pokolenie nie jest od tego całkiem wolne, choć, oczywiście, co człowiek, to inna historia. I zwróć uwagę, że to tekst o seksualności kobiet. Kulturowo jest bardziej "spętana" od męskiej, przedstawiana jako zależna od partnera albo nie przedstawiana... wstydliwa. Ale tak, oczywiście - bywa różnie w przypadku różnych konkretnych osób
Edit:
ostnica napisał(a):To ważne odkrycie - być samotną, odczuwać własną energię seksualną i nie wygaszać jej tylko dlatego, że nie jesteśmy w związku. Ta energia nie musi od razu przekładać się na masturbację. Można po prostu czerpać zmysłową radość życia.
[...]
Energia seksualna solo jest związana bezpośrednio z radością życia. Warto sobie samej sprawiać przyjemność. Pójść na targ, na zakupy i zrobić to tylko dla siebie supersałatkę. Wiele osób już na tym etapie poczuje się jak egoistka! Ile kobiet mówi: nie chce mi się gotować od czasu, kiedy jestem sama. To ma przełożenie na wszystko - czy chce mi się pójść do fryzjera, ładnie pachnieć, zjeść coś dobrego u doznawać przyjemności cielesnej.
Cały wywiad jest o wiele dłuższy i zahacza o różne tematy. Np. wspomniana Potocka, która nazywa się "masturbatorką", mówi, że "mężczyzny w domu nie tryzma, bo nie lubi gdy wpadają w mężowskie tony". To jest szerzej niż o seksie. Jest o twórczej energii, którą daje seksualność, nawet zdaje się gdzieś w tym wątku powyżej. Nie starczyłoby mi sił na przepisanie całego wywiadu, a jest jeszcze prawo prasowe, które pozwala na cytowanie 70% tekstu artykułu.
Zwjeszak - znam wiele kobiet, które nie wiedzą, że mogą żyć samotnie, odejść, gdy im źle, pokolenie naszych babci i matek w dużej mierze ma takie przekonanie - z jednym facetem aż po grób, poświęcenie dzieciom i rodzinie. Młodsze pokolenie nie jest od tego całkiem wolne, choć, oczywiście, co człowiek, to inna historia. I zwróć uwagę, że to tekst o seksualności kobiet. Kulturowo jest bardziej "spętana" od męskiej, przedstawiana jako zależna od partnera albo nie przedstawiana... wstydliwa. Ale tak, oczywiście - bywa różnie w przypadku różnych konkretnych osób
Edit:
Zwjeszak napisał(a):Nie rozumiem tylko tego przesadyzmu w polaryzacji - związek lub samotność, życie seksualne lub dająca satysfakcję autoerotyka (zastanawia uciekanie od pojęcia "masturbacja").A teraz pierwsze zdanie w wywiadzie:
ostnica napisał(a):Alicja Długołęcka: Ta kobieta stawia samotność i związek po przeciwległych stronach skali, jakby się wykluczały. A tak nie jest.Przecież mówicie/mówimy o tym samym. O co tu się spierać?