19 Sty 2012, Czw 0:44, PID: 289638
Blank, pominę to, co piszesz o dzieciach, bo ja mam na myśli co innego, czynność zastępczą wobec seksu, którego dzieci nie uprawiają.
Osoba w związku kocha się ze swoim partnerem, jeśli ma taką możliwość, jeśli jej nie ma, a czuje potrzebę - masturbuje się, więc to coś w zamian. No chyba, że weźmiemy coś takiego pod uwagę: ktoś zamiast w ogóle odbywać stosunek, idzie się pomasturbować - droga otwarta, ja bym tego nie tolerowała. I niczego to nie rozwija w tym momencie.
(Zresztą pewnie z tym bólem głowy to tylko przykład, ale jak ja choruję, a partner mówi, że on w tej chwili idzie się zabawić, to nie ocenię go dobrze, bo ja właśnie cierpię. Choćby tym różni się to od sikania, naprawdę nie trzeba tego w danej chwili robić, gdy jest coś w tle, majty nie eksplodują, zresztą niektóre zdarzenia same osłabią lub zniwelują potrzebę).
Co do samotności. Wg mnie kobiety nie zostawiają facetów, bo boją się tego, że będzie gorzej. Zazwyczaj te słabe boją się odejść, są uzależnione. I czynnik co ludzie wokół powiedzą nie dochodzi do głosu nawet, bo te kobiety i tak nie odejdą, choćby pił, bił i zdradzał. Wręcz przeciwnie - wszyscy wokół mówią, że to nie ma sensu, a one zawsze znajdą usprawiedliwienie.
Co do obserwacji na temat kobiet, które sobie odbierają przyjemności lub uzależniają je od facetów. Nasze pokolenie chyba jest od tego dalekie, przynajmniej w moim środowisku tego nie ma. Co więcej kobiety próbują zagarniać obszar samotności partnera, takie "bluszcze".
Osoba w związku kocha się ze swoim partnerem, jeśli ma taką możliwość, jeśli jej nie ma, a czuje potrzebę - masturbuje się, więc to coś w zamian. No chyba, że weźmiemy coś takiego pod uwagę: ktoś zamiast w ogóle odbywać stosunek, idzie się pomasturbować - droga otwarta, ja bym tego nie tolerowała. I niczego to nie rozwija w tym momencie.
(Zresztą pewnie z tym bólem głowy to tylko przykład, ale jak ja choruję, a partner mówi, że on w tej chwili idzie się zabawić, to nie ocenię go dobrze, bo ja właśnie cierpię. Choćby tym różni się to od sikania, naprawdę nie trzeba tego w danej chwili robić, gdy jest coś w tle, majty nie eksplodują, zresztą niektóre zdarzenia same osłabią lub zniwelują potrzebę).
Co do samotności. Wg mnie kobiety nie zostawiają facetów, bo boją się tego, że będzie gorzej. Zazwyczaj te słabe boją się odejść, są uzależnione. I czynnik co ludzie wokół powiedzą nie dochodzi do głosu nawet, bo te kobiety i tak nie odejdą, choćby pił, bił i zdradzał. Wręcz przeciwnie - wszyscy wokół mówią, że to nie ma sensu, a one zawsze znajdą usprawiedliwienie.
Co do obserwacji na temat kobiet, które sobie odbierają przyjemności lub uzależniają je od facetów. Nasze pokolenie chyba jest od tego dalekie, przynajmniej w moim środowisku tego nie ma. Co więcej kobiety próbują zagarniać obszar samotności partnera, takie "bluszcze".