10 Lip 2008, Czw 22:03, PID: 42664
Ja zazdroszczę większości moich znajomych, a zazdrość (w pewnym sensie) pojawia się po wizytach na słynnej "naszej klasie". Zaglądam na tę stronę od jakiegoś czasu i... za każdym razem kończy się to u mnie psychicznym załamaniem. Ostatnio stwierdziłam, że dam sobie spokój z odwiedzaniem tej strony, bo chyba zwariuję.
Praktycznie każdy z moich znajomych, czy to ze szkoły średniej czy ze studiów, jest szczęśliwie zakochany, niejeden doczekał się już potomstwa (nie wspomnę już o małżeństwach). A ja mam wrażenie, że stoję w miejscu i obserwuję, jak inni przeżywają całe swoje życie i spełniają się w nim.
Zazdroszczę tym ludziom, naprawdę! Chciałabym być na ich miejscu, bo moje życie absolutnie mnie nie satysfakcjonuje. Przez depresję i fobię społeczną, które na razie u siebie tylko podejrzewam, zamknęłam się na innych i oddalam się coraz bardziej. Zostałam sama, nie mam do kogo ust otworzyć. Zresztą, dużo mogłabym napisać na ten temat...
Praktycznie każdy z moich znajomych, czy to ze szkoły średniej czy ze studiów, jest szczęśliwie zakochany, niejeden doczekał się już potomstwa (nie wspomnę już o małżeństwach). A ja mam wrażenie, że stoję w miejscu i obserwuję, jak inni przeżywają całe swoje życie i spełniają się w nim.
Zazdroszczę tym ludziom, naprawdę! Chciałabym być na ich miejscu, bo moje życie absolutnie mnie nie satysfakcjonuje. Przez depresję i fobię społeczną, które na razie u siebie tylko podejrzewam, zamknęłam się na innych i oddalam się coraz bardziej. Zostałam sama, nie mam do kogo ust otworzyć. Zresztą, dużo mogłabym napisać na ten temat...