12 Sty 2018, Pią 18:53, PID: 725293
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12 Sty 2018, Pią 18:55 przez Ksenomorf.)
(12 Sty 2018, Pią 1:28)Zas napisał(a): A co to znaczy słabiej, Kseniu? Przecież obraz nie może być rozmazany. Kupiłeś jednak asferyczne, czy tylko zwykłe w wyższym indeksie?
Jednak okazało, że za słabo się dokształciłem. Oczywiście asferyczne powinny właśnie niwelować zniekształcenia i jak się dzisiaj okazało w VE, kupiłem sferyczne, tyle że mają wyższy indeks, tak jak piszesz. No ale to nie zmienia faktu, że jest nieciekawie. Jak noszę okulary od ósmego roku życia, tak nigdy nie było kłopotów przy ich zmianie, w tym z przyzwyczajeniem oczu do nowych szkieł. Właściwie nigdy nie było mowy o czymś takim jak "przyzwyczajenie", raczej zawsze natychmiastowa satysfakcja z tej wyjątkowej ostrości, która nagle znowu stawała się dostępna. Dzisiaj panie mi sugerowały, że to kwestia przyzwyczajenia, tymczasem moc dla prawego się nie zmieniła, dla lewego o pół dioptrii. Kiedyś zmieniałem po 1 czy może nawet 1,5 dioptrii i nic się nie działo, nie musiałem się przyzwyczajać. Także zmiany w mocy nie mogą być przyczyną niedogodności. Zmienił się za to kształt oprawek i szkieł, całkowicie. Okulary są w pionie dużo wyższe, w poziomie chyba ciut krótsze, ogólnie sporo większe. Szkła cieńsze, te poprzednie na brzegach były bardziej zakrzywione i pogrubione.
Te różnice w widzeniu w zależności od kąta patrzenia są jak dla mnie za duże. Patrzę na przykład na pulpit na ekranie komputera, na którym mam i z prawej, i z lewej ikony. Siedzę na wprost komputera. Zasłonię sobie ręką prawe oko, to tym lewym słabiej już widzę nazwy ikon po prawej, a kiedy zasłonię ręką lewe, to prawym słabiej widzę nazwy ikon po lewej stronie pulpitu, są już takie lekko rozmazane. Jak dla mnie to przesada, żeby oczy nie łapały właściwej, równej ostrości nawet przy takim niewielkim kącie dla każdego z nich. Zdaję sobie sprawę, że w tych sferycznych przy brzegach robi się nieco gorzej, ale nie powinno aż tak. W starych tak nie mam.
W VE powiedziały, żebym pochodził ze dwa tygodnie, popróbował, jak nie będzie zmian, to będą coś zmieniać, może nawet oprawki. Denerwuje mnie to czekanie. I mam takie poczucie – przez tę ich sugestię – że rzeczywiście może powinienem się przyzwyczaić. Albo że jest po prostu taka możliwość. I że powinienem w nich chodzić, ale nie chcę w nich chodzić. Teraz siedzę w starych. Poza tym mam obawy, że w takich (tych nowych) okularach pogorszę sobie wzrok. Że w starych sobie pogorszę, też mam obawy, bo przez lewe szkło słabo widzę. Ale to raczej nieracjonalne, chyba.