23 Gru 2012, Nie 13:09, PID: 331511
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Gru 2012, Nie 13:19 przez Chlamydia.)
Może prawda jest taka, że również "zwykli ludzie" mają często problemy ze znalezieniem patnera, utrzymania związkun itd, a my - fobicy ( ja to nawet jestem nie tylko fobikiem, ale generalnie mam neurotyczną osobowość - gdyż mam na zmianę objawy wielu zaburzeń psychicznych zaczynając od depresji a końćżąć na psychozach) dodatkowo mamy jeszcze parę problemów, ktore nam utrudniają aby dobrze ukształtowac relacje z inna plcią
W swoim życiu spotkalem wiele dziewcząt chętnych na jeden raz, co mi nie odpowiadalo. Bylo tez wiele dziewczyn , ktore nie daly sie podejść od żadnej strony - mowily od samego poczatku stanowczo NIE zanim w ogole otworzylem usta. Byly tez dziewczyny "leniwe" tak jak to ja musialem sie o nie zabiegać, wysilać się by jakos zainteresować ich sobą, im zaś nawet przez myśl nie przeszlo aby w jakis sposob sie zrewanzować --> męczyly mnie takie dziewczyny, gdyz wystarczylo miec gorszy dzien, albo pustkę w glowie , a one od razu zaczynaly cie traktowac jak powietrze.
Byly tez oczywiscie kobiety, ktore chcialy NORMALNEGO związku, ale albo mnie brala straszna nieśmiałość, albo balem sie je calować, albo nie byly w moim guście seksualnym albo mialy sztywny charakter, albo byly przemądrzale...
A co do moich wad psychicznych to tez ich trochę jest
1. Pogarda przed sexem jak przed czyms niemoralnym -- co wyszlo z religii i wychowania
2. NIechęć do dawania i sie starania o względy kobiety -- co bylo zaslugą moich pierwszych dwoch nieszczesliwych milosci, kiedy to sie staralem a obie dziewczyny mnie olewaly i olewaly -- wstydu i narcystycznego urazu wtedy sie najadlem
3. Strach przed tym ze zwiazek mnie uwięzi, ze kobieta zdusi moja niezaleznosc, ze nie bede juz mial tyle czasu dla siebie, ze moze byc nieprzyjemnie, agresywnie ( moj ojciec jest bardzo agresywny wobec mnie i matki)
No i do tego drzemiące we mnie od dzieciństwa poczucie winy oraz zależność od innyvh
Boję się tez ze na skutek tego mojego prawictwa i braku intymnych relacji z kobietami zaczal mi sie ostetnio pojwiac jakiś wstręt do kobiecego ciala
:-( Gdzies to czytaltem ze ludzie ktorzy nie uprawiaja secu doo 22 rz potem maja wieczne problemy w zyciu seksualnym ...
W swoim życiu spotkalem wiele dziewcząt chętnych na jeden raz, co mi nie odpowiadalo. Bylo tez wiele dziewczyn , ktore nie daly sie podejść od żadnej strony - mowily od samego poczatku stanowczo NIE zanim w ogole otworzylem usta. Byly tez dziewczyny "leniwe" tak jak to ja musialem sie o nie zabiegać, wysilać się by jakos zainteresować ich sobą, im zaś nawet przez myśl nie przeszlo aby w jakis sposob sie zrewanzować --> męczyly mnie takie dziewczyny, gdyz wystarczylo miec gorszy dzien, albo pustkę w glowie , a one od razu zaczynaly cie traktowac jak powietrze.
Byly tez oczywiscie kobiety, ktore chcialy NORMALNEGO związku, ale albo mnie brala straszna nieśmiałość, albo balem sie je calować, albo nie byly w moim guście seksualnym albo mialy sztywny charakter, albo byly przemądrzale...
A co do moich wad psychicznych to tez ich trochę jest
1. Pogarda przed sexem jak przed czyms niemoralnym -- co wyszlo z religii i wychowania
2. NIechęć do dawania i sie starania o względy kobiety -- co bylo zaslugą moich pierwszych dwoch nieszczesliwych milosci, kiedy to sie staralem a obie dziewczyny mnie olewaly i olewaly -- wstydu i narcystycznego urazu wtedy sie najadlem
3. Strach przed tym ze zwiazek mnie uwięzi, ze kobieta zdusi moja niezaleznosc, ze nie bede juz mial tyle czasu dla siebie, ze moze byc nieprzyjemnie, agresywnie ( moj ojciec jest bardzo agresywny wobec mnie i matki)
No i do tego drzemiące we mnie od dzieciństwa poczucie winy oraz zależność od innyvh
Boję się tez ze na skutek tego mojego prawictwa i braku intymnych relacji z kobietami zaczal mi sie ostetnio pojwiac jakiś wstręt do kobiecego ciala
:-( Gdzies to czytaltem ze ludzie ktorzy nie uprawiaja secu doo 22 rz potem maja wieczne problemy w zyciu seksualnym ...