19 Gru 2012, Śro 19:45, PID: 330954
No ta ja w tym roku też poszedłem na Politologię... jak to sobie zaplanowałem proste studia, dużo ludzi, dość punktów i się rozkręcę po dłuższym już okresie siedzenia w domu.
We wrześniu coś się w moim życiu wyjątkowego wydarzyło co wpędziło mnie w głęboką depresję. Ale to mnie mimo wielu jej objawów jakoś tylko motywowało żeby zacząć ze wszystkim dawać sobie radę i się nie poddawać. Nawet we wrześniu poszedłem na sztukę walki co planowałem chyba kawał życia a udało mi się podczas trałmy
Nawet myślałem sobie po obejrzeniu filmu pt. Adrenalina w którym główny bohater musi cały czas wariować bo inaczej przez wstrzykniętą mu truciznę umrze, że mam trochę jak on.. że jak się zatrzymam to będzie kaplica.
Chodziłem na studia przez 3 tygodnie. W pierwszym byłem na wszystkim... w drugim byłem na wszystkim chociaż tylko dlatego, że raz ktoś szczęśliwie mnie podwiózł na wykłady... w trzecim tygodniu opuszczałem wykłady i ćwiczenia... a w piątek kiedy musiałem być na ćwiczeniach z angielskiego stoczyłem heroiczną walkę z własną głową i na to pojechałem ledwo zdążywszy na autobus. Przez cały ten czas się depresja trochę zmniejszała a ja się co raz bardziej wypalałem. No i w końcu wszystko się je*** na 4 tydzień, sztuka walki trochę później. Nie widziałem w tym sensu a motywacja gasła.
Teraz sam się zastanawiam co robić, 4 lata w stosunku do wszystkich rówieśników w plecy jeżeli jakieś zacznę od października 2013... i nie mam pojęcia gdzie mógłbym się odnaleźć chociaż to pewnie w największej mierze problem jest w mojej głowie, nie wiem co w życiu chcę robić
Rodzice też nie pomagają. Co raz częściej słyszę idź do roboty i sobie zarób jak nie studiujesz. Dostałem seroxat na tyle wcześnie, że mógłbym wrócić na studia i to jeszcze kontynuować ale też stwierdziłem, że to nie ma sensu. W końcu przez całe liceum się męczyłem i co mi z tego przyszło oprócz możliwości studiowania? Nie chce się męczyć na studiach bo to też do niczego nie doprowadzi. Tak, już wole ze sobą skończyć. Wow, chyba naprawdę nie trafiłem tu przez przypadek
Także Rybaa... moim zdaniem trzeba na start wszystko poukładać w sobie, w swojej głowie bo inaczej to ciężko będzie się gdziekolwiek odnaleźć...
We wrześniu coś się w moim życiu wyjątkowego wydarzyło co wpędziło mnie w głęboką depresję. Ale to mnie mimo wielu jej objawów jakoś tylko motywowało żeby zacząć ze wszystkim dawać sobie radę i się nie poddawać. Nawet we wrześniu poszedłem na sztukę walki co planowałem chyba kawał życia a udało mi się podczas trałmy
Nawet myślałem sobie po obejrzeniu filmu pt. Adrenalina w którym główny bohater musi cały czas wariować bo inaczej przez wstrzykniętą mu truciznę umrze, że mam trochę jak on.. że jak się zatrzymam to będzie kaplica.
Chodziłem na studia przez 3 tygodnie. W pierwszym byłem na wszystkim... w drugim byłem na wszystkim chociaż tylko dlatego, że raz ktoś szczęśliwie mnie podwiózł na wykłady... w trzecim tygodniu opuszczałem wykłady i ćwiczenia... a w piątek kiedy musiałem być na ćwiczeniach z angielskiego stoczyłem heroiczną walkę z własną głową i na to pojechałem ledwo zdążywszy na autobus. Przez cały ten czas się depresja trochę zmniejszała a ja się co raz bardziej wypalałem. No i w końcu wszystko się je*** na 4 tydzień, sztuka walki trochę później. Nie widziałem w tym sensu a motywacja gasła.
Teraz sam się zastanawiam co robić, 4 lata w stosunku do wszystkich rówieśników w plecy jeżeli jakieś zacznę od października 2013... i nie mam pojęcia gdzie mógłbym się odnaleźć chociaż to pewnie w największej mierze problem jest w mojej głowie, nie wiem co w życiu chcę robić
Rodzice też nie pomagają. Co raz częściej słyszę idź do roboty i sobie zarób jak nie studiujesz. Dostałem seroxat na tyle wcześnie, że mógłbym wrócić na studia i to jeszcze kontynuować ale też stwierdziłem, że to nie ma sensu. W końcu przez całe liceum się męczyłem i co mi z tego przyszło oprócz możliwości studiowania? Nie chce się męczyć na studiach bo to też do niczego nie doprowadzi. Tak, już wole ze sobą skończyć. Wow, chyba naprawdę nie trafiłem tu przez przypadek
Także Rybaa... moim zdaniem trzeba na start wszystko poukładać w sobie, w swojej głowie bo inaczej to ciężko będzie się gdziekolwiek odnaleźć...