14 Lut 2013, Czw 22:12, PID: 339415
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14 Lut 2013, Czw 22:34 przez Zasió.)
To ciekawe, bo z twoich opisów drogi do wyleczenia i terapii - które jeszcze pamiętam - wynika coś zgoła odmiennego, jeśli chodzi o rolę i efekty samoleczenia oraz szpitalnej terapii. Że o przechwalaniu się kto był największym kozakiem na oddziale nie wspomnę. Widać jednak jesteś lotny.
Ja na terapii byłem - niewiele mi dała. Widać jestem oporny i głupi, i wcale się nie skarżę, stwierdzam fakt. Gdy szukałem cbt znalazłem w intranecie jedno ogłoszenie. Też mnie nie stać.
Słąbo wychodzi mi jak wdiać to skupianie sie na tym, co mogę zmienić...
Ciekawe że zawsze kują wszystkich w oczy pretensje. To interesujący paradoks nie powinienem ich np. mieć do lekarzy, bo ode mnie wszystko zależy, ale do siebie też nei powinienem. Ale tak - nie podoba mi się, jak ułożyło się moje życie. I faktycznie nie ma sensu licytowanie się, kto miał gorzej, Bo obiektywnie mozę wyjść, zwłaszcza pod względem materialnym, ze na tle mojej dzielnicy maiłem za+...
A ostatniego zdania nie rozumiem - chodzi ci o moja postawę w tym wątku? Nie mam nic do dodania. Chyba, zę chcesz mi znowu imputować, ze z premedytacją przedmiotowo/jak ostatni cham traktowałem znajomych ze studiów. Wysłałbym ci ostatnie 140 SMS-ów wymienionych na przestrzeni 1,5 roku z dwiema jedynymi znajomymi, to mozę byś sie odczepił, ale... to chyba nie jest dobry pomysł.
Ja na terapii byłem - niewiele mi dała. Widać jestem oporny i głupi, i wcale się nie skarżę, stwierdzam fakt. Gdy szukałem cbt znalazłem w intranecie jedno ogłoszenie. Też mnie nie stać.
Słąbo wychodzi mi jak wdiać to skupianie sie na tym, co mogę zmienić...
Ciekawe że zawsze kują wszystkich w oczy pretensje. To interesujący paradoks nie powinienem ich np. mieć do lekarzy, bo ode mnie wszystko zależy, ale do siebie też nei powinienem. Ale tak - nie podoba mi się, jak ułożyło się moje życie. I faktycznie nie ma sensu licytowanie się, kto miał gorzej, Bo obiektywnie mozę wyjść, zwłaszcza pod względem materialnym, ze na tle mojej dzielnicy maiłem za+...
A ostatniego zdania nie rozumiem - chodzi ci o moja postawę w tym wątku? Nie mam nic do dodania. Chyba, zę chcesz mi znowu imputować, ze z premedytacją przedmiotowo/jak ostatni cham traktowałem znajomych ze studiów. Wysłałbym ci ostatnie 140 SMS-ów wymienionych na przestrzeni 1,5 roku z dwiema jedynymi znajomymi, to mozę byś sie odczepił, ale... to chyba nie jest dobry pomysł.