24 Lip 2013, Śro 19:25, PID: 357919
W mojej znacznie sporej historii leczenia, stwierdzam, że nie silniejszych antydepresantów, psychotropów, niż TLPD. Przerobiłem już 2 tyg Anafranilu(bo tylko tyle dałem radę wytrzymać, hehe). Zdecydowanie 2 tygodnie bez robienia kupy i sikania to był dla mnie rekord w swoim życiu. Długie miesiące Asertinu, a nawet około 2 lat łykania tej sertraliny w postaci Aertinu,Zoloftu. I to nawet dochodząc do dawki 200mg było praktycznie jak cukierki w porównaniu do 25 mg Klomipraminy przez 2 tygodnie. Jaki czas Mianseryny, Raz Wellbutrin. Stwierdzam, że nic poza TLPD nie leczy depresji, lęków tak skutecznie. No jeszcze było spora przygoda, trwająca kilka miesiecy z Xanaxem i uzaleznienia. Niestety to tylko dobrze pomagające doraźne . Które po kilku miesięcach robi z człowieka przymuła, zombie, a lęki są 100 razy silniejsze. Na chwilę obecną nie ma lekarstw lepiej działających na depresje, lęki, aniżeli Klomipramina. SSRi(sertraliny, escitalopramy) to cukierki. No może poza Paroksetyną. Niestety uciążliwość efektów ubocznych Anafranilu to hardkor. Tydzień czasu bez snu, susza w mordzie jak na saharze, brak srania, niemożność szczania doprowadza do szału. Jednakze TLPD działają. I właśnie dlatego, ze takie mają hardkorowe objawy uboczne, to działają na depresje, lęki. Myślę znów czy nie wrocic do Anafranilu. Wszakże zaczynając od maks 5mg na poczatek. Ale przyznam, że po tygodniu miałem wy+, że ktoś na mnie patrzy, morda usmiechnięta. Pomijając wielkość źrenic jak 5 złotych. Odstawiłem je po 2 tygodniach. Bo nie wyrobiłem już. A pozytywny nastrój, napęd, brak lęków, poprawa trwała jeszcze około 2 miesięcy. Pozostaje przemyslec to.