17 Wrz 2013, Wto 0:03, PID: 363720
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17 Wrz 2013, Wto 0:07 przez Avalain.)
Rzeczywiście jesteś osobą introwertyczną.
To nie jest nic strasznego. Ludzie właśnie dzielą się na introwertyków i ekstrawertyków. Obie grupy mają wystarczającą dużą populację. Oczywiście introwertycy mają mniejsze predyspozycje do ogłaszania całemu światu o swoim istnieniu.
Poznałem niedawno interesującą teorię.
Mianowicie przedstawiała ona introwertyków jako osoby zamknięte we własnej sferze, kuli. Ta strefa jest strefą komfortu.
Jak słusznie zauważyłeś, wycieczka wyczerpała Twoją energię.
Jako introwertyk tą "energię", chęć to życia, aktywność, wigor, wytwarzasz samoczynnie z biegiem czasu. Regenerujesz ją podczas przebywania samemu. Można by powiedzieć że układasz myśli.
Introwertyk to nie osoba która nienawidzi ludzi, wprost przeciwnie, możesz być osobą towarzyską, uśmiechniętą i interesującą, jednak jest jedno ale: Nie na długi czas. Twoja energia wyczerpuje się szybko i musisz się wycofać do swojej strefy komfortu aby ją zregenerować.
Zrozumieć introwertyka może zarówno drugi introwertyk jak i ekstrawertyk. Należy jednak zachować zasadę szanowania "odpoczynku" dla siebie i odpowiedniego taktu przy kontakcie.
Ekstrawertycy są natomiast "zjadaczami" energii, żywią się oni energią, pasją innych. Nie potrafią wytworzyć własnej, muszą karmić się wigorem innych osób. Sięgają ręką poza strefę komfortu introwertyka aby zgarnąć jak największą jej ilość. Bez innych ludzi w około popadają w stagnację, nie wiedzą co zrobić, wiercą się i kręcą, schną i więdną. Jak osoby na głodzie emocjonalnym. Im więcej osób wokół nich, tym silniejszą osobowość prezentują.
Introwertyk często może nie zrozumieć ekstrawertyka i vice versa, jednak jest to możliwe, jeśli obie strony dążą do porozumienia.
Wszystko, jak u inteligentnych osób, polega na komunikacji.
Tak więc nie obawiaj się. Choć wydawać by się mogło że jesteś w mniejszości jako introwertyk, tak naprawdę liczby są przybliżone. Prawda jest taka że ekstrawertycy prze swoją naturę są o wiele bardziej wokalni i zauważalni przez swoją naturę "dzikich imprezowiczów".
Obie metody życia mają swoje plusy i minusy, żadna nie jest lepsza od drugiej.
To nie jest nic strasznego. Ludzie właśnie dzielą się na introwertyków i ekstrawertyków. Obie grupy mają wystarczającą dużą populację. Oczywiście introwertycy mają mniejsze predyspozycje do ogłaszania całemu światu o swoim istnieniu.
Poznałem niedawno interesującą teorię.
Mianowicie przedstawiała ona introwertyków jako osoby zamknięte we własnej sferze, kuli. Ta strefa jest strefą komfortu.
Jak słusznie zauważyłeś, wycieczka wyczerpała Twoją energię.
Jako introwertyk tą "energię", chęć to życia, aktywność, wigor, wytwarzasz samoczynnie z biegiem czasu. Regenerujesz ją podczas przebywania samemu. Można by powiedzieć że układasz myśli.
Introwertyk to nie osoba która nienawidzi ludzi, wprost przeciwnie, możesz być osobą towarzyską, uśmiechniętą i interesującą, jednak jest jedno ale: Nie na długi czas. Twoja energia wyczerpuje się szybko i musisz się wycofać do swojej strefy komfortu aby ją zregenerować.
Zrozumieć introwertyka może zarówno drugi introwertyk jak i ekstrawertyk. Należy jednak zachować zasadę szanowania "odpoczynku" dla siebie i odpowiedniego taktu przy kontakcie.
Ekstrawertycy są natomiast "zjadaczami" energii, żywią się oni energią, pasją innych. Nie potrafią wytworzyć własnej, muszą karmić się wigorem innych osób. Sięgają ręką poza strefę komfortu introwertyka aby zgarnąć jak największą jej ilość. Bez innych ludzi w około popadają w stagnację, nie wiedzą co zrobić, wiercą się i kręcą, schną i więdną. Jak osoby na głodzie emocjonalnym. Im więcej osób wokół nich, tym silniejszą osobowość prezentują.
Introwertyk często może nie zrozumieć ekstrawertyka i vice versa, jednak jest to możliwe, jeśli obie strony dążą do porozumienia.
Wszystko, jak u inteligentnych osób, polega na komunikacji.
Tak więc nie obawiaj się. Choć wydawać by się mogło że jesteś w mniejszości jako introwertyk, tak naprawdę liczby są przybliżone. Prawda jest taka że ekstrawertycy prze swoją naturę są o wiele bardziej wokalni i zauważalni przez swoją naturę "dzikich imprezowiczów".
Obie metody życia mają swoje plusy i minusy, żadna nie jest lepsza od drugiej.