04 Paź 2013, Pią 0:39, PID: 366122
Ok, zaliczyłam konfrontację trójzmysłową (wzrok, słuch, mowa).
Teraz wykorzystam mój analityczny umysł do tego, by wyszczególnić moje dzisiejsze obserwacje (komentarze poniższych punktów mile widziane ):
1. były obecne dziewczyny z lekkimi skazami wyglądowymi (a to jakiś zbyt duży nos, a to chudość etc.) i uderzały w UROK - jedna, mimo średnich rysów i lekkich już zmarszczek miała uroczą mimikę. W czym tkwił urok jej mimiki:
a) wytrzeszczanie oczu w celach ekspresyjnych (zdziwienie, podziw) i uśmiech w odpowiednich chwilach, by rozmówca czuł się perfekcyjnie traktowany,
b) utrzymywanie kontaktu wzrokowego i postawa ciała uwzględniająca rozmówcę czyli otwarta,
Kolejna dziewczyna, również urocza (nie z rysów, lecz z zachowania), uderzała w BEZPOŚREDNIOŚĆ. Witała się serdecznie nawet z ludźmi których nie znała.
2. moje błędy:
a) gdy temat zszedł na mnie (pytanie typu: "a ty jak tam?" coś w tym stylu) to ja odpowiedziałam krótko i nie rozwijałam tematu (czyli: "jestem Alicja..." zamiast coś dodać, by inni mogli podchwycić) co gorsza, oczami walając po bokach. W ogóle często patrzę na przedmioty; szafki, okna, stół, gdy z kimś rozmawiam, zamiast się wpatrywać- tzn. jak on mówi- patrzę w jego buzię jak bóg przykazał, ale gdy to ja zaczynam przemowę- oczy automatycznie w bok, na przedmioty, nie na ludzi. Po części wynika to na 100% z tego, że lepiej się koncentruję patrząc na pozaludzkie elementy krajobrazu.
b) no i klasyk, czyli: często dołączam, rzadko inicjuję... jeszcze sporo czasu minie, zanim to wokół mnie będzie się zbierać grupka. No ale dziś i tak miałam średni humor.
3. Wnioski ogólne:
a)Aurę ludzką naprawdę się czuję. Nasza samoocena i nastawienie do innych jest wyczuwalna ponadzmysłowo, naprawdę. Dlatego trzeba ciągle o sobie pozytywnie myśleć i mieć pomysł na siebie.
b)uderzyło mnie też to, że pewna niespecjalnej urody dziewczyna przyznała się otwarcie, że jedzie gdzieś w podróż sama... zawsze traktowałam takie coś jako porażkę, upokorzenie... bo sama to niechciana... a tu nie! Widać nie boi się co ludzie powiedzą tylko dba o własne szczęście. Super .
c) jako że spotkanie było tematyczne, rozmawialiśmy sobie z członkami ekipy o naszym doświadczeniu i sukcesach w uprawianiu pasji. Wyszło, że wciąż zdarzają mi się podstawowe błędy... ale wyciągnęłam z tego taką naukę, by się nie poddawać tylko szukać dobrych stron i je wzmacniać. Banał, ale przydatny. Nie dam się zahukać brakiem kompetencji, bo to przecież przejściowe. Nauczę się tego w czym mam braki zamiast się załamywać tym, że je mam.
Teraz wykorzystam mój analityczny umysł do tego, by wyszczególnić moje dzisiejsze obserwacje (komentarze poniższych punktów mile widziane ):
1. były obecne dziewczyny z lekkimi skazami wyglądowymi (a to jakiś zbyt duży nos, a to chudość etc.) i uderzały w UROK - jedna, mimo średnich rysów i lekkich już zmarszczek miała uroczą mimikę. W czym tkwił urok jej mimiki:
a) wytrzeszczanie oczu w celach ekspresyjnych (zdziwienie, podziw) i uśmiech w odpowiednich chwilach, by rozmówca czuł się perfekcyjnie traktowany,
b) utrzymywanie kontaktu wzrokowego i postawa ciała uwzględniająca rozmówcę czyli otwarta,
Kolejna dziewczyna, również urocza (nie z rysów, lecz z zachowania), uderzała w BEZPOŚREDNIOŚĆ. Witała się serdecznie nawet z ludźmi których nie znała.
2. moje błędy:
a) gdy temat zszedł na mnie (pytanie typu: "a ty jak tam?" coś w tym stylu) to ja odpowiedziałam krótko i nie rozwijałam tematu (czyli: "jestem Alicja..." zamiast coś dodać, by inni mogli podchwycić) co gorsza, oczami walając po bokach. W ogóle często patrzę na przedmioty; szafki, okna, stół, gdy z kimś rozmawiam, zamiast się wpatrywać- tzn. jak on mówi- patrzę w jego buzię jak bóg przykazał, ale gdy to ja zaczynam przemowę- oczy automatycznie w bok, na przedmioty, nie na ludzi. Po części wynika to na 100% z tego, że lepiej się koncentruję patrząc na pozaludzkie elementy krajobrazu.
b) no i klasyk, czyli: często dołączam, rzadko inicjuję... jeszcze sporo czasu minie, zanim to wokół mnie będzie się zbierać grupka. No ale dziś i tak miałam średni humor.
3. Wnioski ogólne:
a)Aurę ludzką naprawdę się czuję. Nasza samoocena i nastawienie do innych jest wyczuwalna ponadzmysłowo, naprawdę. Dlatego trzeba ciągle o sobie pozytywnie myśleć i mieć pomysł na siebie.
b)uderzyło mnie też to, że pewna niespecjalnej urody dziewczyna przyznała się otwarcie, że jedzie gdzieś w podróż sama... zawsze traktowałam takie coś jako porażkę, upokorzenie... bo sama to niechciana... a tu nie! Widać nie boi się co ludzie powiedzą tylko dba o własne szczęście. Super .
c) jako że spotkanie było tematyczne, rozmawialiśmy sobie z członkami ekipy o naszym doświadczeniu i sukcesach w uprawianiu pasji. Wyszło, że wciąż zdarzają mi się podstawowe błędy... ale wyciągnęłam z tego taką naukę, by się nie poddawać tylko szukać dobrych stron i je wzmacniać. Banał, ale przydatny. Nie dam się zahukać brakiem kompetencji, bo to przecież przejściowe. Nauczę się tego w czym mam braki zamiast się załamywać tym, że je mam.