Wstydzicie się tego że nie macie znajomych?

[Ash]

Tak, ukrywam przed światem to, że nie mam znajomych bo mam przeczucie, że wtedy ludzie mogliby dojść do wniosku, że ich wrażenie o mnie było słuszne, że jestem na tyle dziwna, zamknięta w sobie itp., że nikt mnie nie lubi i mieliby usprawidliwienie aby sami mnie unikać, trochę to pokrętne ale ja sama jak słyszę, że ktoś nie ma znajomych zastanawiam się automatycznie czemu.

@ Thalia Zgadzam się bardzo z tym co napisałaś, szczególnie z tym zdaniem:

Bardzo ciężko jest poznawać nowe osoby jak się nie ma znajomych

[Zasió]

Juz się tu wpisywałem Ale się powtórzę. Wstydzę sie jak cholera, czuję się jak śmieć, jak kompletne zero. Nie mam odwagi rozmawiać z ludźmi także dlatego, że boję się co sie stanie,gdy zacznie wychodzić na jaw, jak żałosny jestem.

[Tearedapart]

Skoro jestes taki zalosny, to jakim cudem dostales moda?

[mokebe]

Skoro jestes taki zalosny, to jakim cudem dostales moda?

bo tutaj o twojej pozycji swiadczy poziom przegrywu [Obrazek: cool.gif]

[Proxi]

Na litość ich wzioł! Zas, w realnym świecie też tak można!

[mokebe]

Na litość ich wzioł! Zas, w realnym świecie też tak można!

myślisz że jakaś mi da na litość? [Obrazek: pechowiec.gif]

[Proxi]

Wystarczy być autentycznym, a Ty chyba z tym problemów nie powinieneś mieć. Tak samo jak ja. [Obrazek: cool.gif]

[nika32]

w depresji nie ma się znajomych ani przyjaciół, wszyscy opuszczają człowieka,
nie było ich w najgorszych momentach mojego życia, kiedy cierpiałam, oni są nic nie warci,
takich znajomych trzeba kopnąć w dupę i krzyż na drogę

[darinka]

Nie mam z tym większego problemu. Powiedzmy, że jakichś tam znajomych mam ale by kogoś nazwać "przyjacielem" to nie jest to taka prosta sprawa

[CzaRnoksiężnik z Śląska]

Kiedyś znajomych miałem skromnie mówiąc: pełno. Po latach ostrej depresji, jakoś mi ciężko tak zagadać poznać, no chyba że przez neta ale to i tak bardzo rzadko kończy się spotkaniem w realu Czasami z rodzinką się spotykam, powygłupiam i to tyle. Byłem kiedyś bardziej towarzyski, mimo tego że nadal mi się gęba nie zamyka, oraz mam pełno zwariowanych pomysłów.

[mokebe]

mam pełno zwariowanych pomysłów

opowiesz nam o nich? [Obrazek: cool.gif]

[grego]

ot choćby szalony wypad do Mc...
Przyjaciół nie mam, paru znajomych z musu, ale jakoś nie żałuje... Większość ludzi to buradztwo totalne, potrafiące tylko gadać o zaliczaniu dup, wypadach do knajp, chlaniu, imprezach. Nawet ostatnio miałem okazję przebywać w takim większym gronie, oczywiście wszyscy z dziewczynami lub żonami ( a sorry był jeden taki rudy spokojny, małomówny koleś, robił najlepsze wrażenie), reszta tylko gadała jakieś świńskie podteksty. Mąż jednej z nich taki pewny siebie arogant bez ogródek opowiadał jak zaliczał przed nią inne laski i o tym, że ona nie była dziewicą jak ja posiadł, oczywiście przy niej, urocze... Ja to mam wrażenie, że kobiety lubią byc poniżane, gnojone. Czują się wtedy zdominowane, tak myślę skoro wybierają takich uroczych gości na mężów.

[CzaRnoksiężnik z Śląska]

Mokebe może kiedyś założę nawet o tym temat
Tam lubię sobie pociągnąć z gumy do czegoś, ewentualnie kogoś jak zajdzie taka potrzeba naciągnę i jep w łeb D

[mokebe]

Większość ludzi to buradztwo totalne, potrafiące tylko gadać o zaliczaniu dup

jest tu nawet taki jeden na forum [Obrazek: cool.gif]

[Anitax]

Ogromnie za nią tęskniłam po wyjściu i miałam do wyboru albo zakończyć tą znajomość abo zburzyć ten ogromny mur jaki tworze przed ludźmi i pierwszy raz w życiu zaryzykować i otworzyć się w pełni na kogoś.

Boże jakie to jest piękne, dziękuję za ten wpis ita naji :hamster_bigeyes:

[Tarczyca52]

....

[Anitax]

wiem, że przez sam fakt, że nazywam się Anna Nowak nie będę mieć znajomych, .

????

[Tarczyca52]

....

[Anitax]

A sorry, myslałam, że ze względu jak sie nazywasz nie mozesz miec znajomych a nie ze względu na to ze jesteś taką a nie inną osobą.

Jesli myślisz o tym ciągle, to znak ze nie jest jeszcze z Tobą tak źle- twoje ja domaga się ludzi, słuchaj intuicji.

[mokebe]

tarczyca pomysl ze zawsze moglas sie urodzic facetem [Obrazek: cool.gif]

[Tarczyca52]

[...

[Zasió]

absolutnie nic! można sikać na stojąco...

[KonradM]

Dla mnie wstyd z powodu braku znajomych jest nawet gorszy niż wstyd z powodu częstego picia.Nawet jak już trafiłem w jakieś towarzystwo to ich rozmowy polegały o ich znajomych a ja co miałem mówić skoro miałem tylko ich.

[Ef]

Nie wstydzę się tego za bardzo :-) Zdaję sobie sprawę, że nie jestem towarzyskim typem osoby, nie kręcą mnie częste wyjścia i jestem domatorką więc trudno, żebym miała dużo kontaktów z innymi . Dużych grup nie lubię a rozmowy o pogodzie nieco męczą na dłuższą metę. A jak doliczyć do tego moją sztywność i małą umiejętność okazywania emocji to w ogóle taki przegryw ze mnie...

Czasem jednak czuję się trochę głupio z tego powodu. Trochę jak takie dziwadło albo kosmitka. Ogólnie mam względnie dobre relacje z innymi, nie odczuwam jakiejś nienawiści czy dużej niechęci ze strony innych ale zdecydowanie brak też jakiejś takiej kompatybilności . Tak jakby ludzie czuli się przy mnie nieco niezręcznie albo woleli nie wchodzić w jakąś głębszą rozmowę ze mną z obawy o coś .

[Nastka]

Ja się bardzo tego wstydzę, że nie mam znajomych. Tym bardziej że moje otoczenie zresztą jak większość ludzi postrzega to jakoś coś nienormalnego i staram się trzymać przed nimi pozory normalności. Przez ostanie 3 lata szkoły średniej nie miałam koleżanek (jedną fałszywą) i na korytarzu szkolnym i wszędzie indziej musiałam stać sama było mi mega wstyd, tym bardziej że do mojej szkoły szło paru starych znajomych (z widzenia głównie ale wstyd mega przed nimi był) i przez całe 3 lata tej samotności w szkole (inni to by pewnie nawet miesiąca nie wytrzymali) nie przywykłam wstyd był do ostatniej chwili jak się mijałam z kimś na korytarzu