21 Cze 2014, Sob 15:58, PID: 397230
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21 Cze 2014, Sob 21:11 przez SpeakerWTF.)
Witam, mam na imię Wojtek. Jestem nowy na tym forum, założyłem konto tutaj ponieważ myślę, że tutaj dostanę pomoc, lub chociaż ktoś postara mi się pomóc. Postaram się też tak to opisać, abyście wyciągnęli(kto zechciałby jakoś pomóc) z tego jak najwięcej informacji, aby postarać się jak najlepiej pomóc.
Nie wiem od czego zacząć (pewnie od początku, ale gdzie jest początek?).
Najlepiej będzie jak napiszę to swoimi słowami, a czy to będzie zrozumiałe dla was, to już będzie czysty strzał.
Chodzi o to, że poznałem jakiś miesiąc, lub ponad miesiąc temu pewną kobietę, lub dziewczynę jak wolicie (dla mnie ta 17 latka, to jednak jest Kobieta, nie tylko dziewczyna), Widywaliśmy się już wcześniej, ale nie rozmawialiśmy, to było tylko przywitanie i koniec.
Miesiąc temu po raz pierwszy zaczęliśmy rozmawiać, nie chciałem do tego dopuścić ponieważ nie chciałem w moim wieku nigdy więcej angażować się w jakąkolwiek relacje z dziewczyną (doświadczenie z przeszłości oraz strach)
Mijały dni, tydzień, drugi od spotkania i nie mogłem się powstrzymać, aby nie napisać do niej wiadomości, zrobiłem to niespodziewanie lub w efekcie odruchu, ale nie chodzi o to.
Wszystko jest ok piszemy sobie. Nagle straciłem poczucie czasu i skończyło się na całym dniu spędzonym z nią na facebooku. Minęła noc, oczywiście nie dałem rady zasnąć. Napisałem ponownie i tak już się to przerodziło w codzienność. Nie ma takiego dnia abym do niej nie napisał bo "nie potrafię nie napisać". Tak to tłumaczę.
Mój problem, a raczej wiele problemów, którę powstały z jednego polegają na tym, że nie potrafię ocenić tego, na jakim stopniu znajomości jesteśmy teraz oraz jaki stosunek do mnie ma ta kobieta. Piszemy ze sobą codziennie, mamy kilka wspólnych tematów a czasem powstaję cisza.
Kontakt wzrokowy powstaje praktycznie zawsze kiedy się spotykamy, jest on do 10 sekund, po czym jedno z nas spuszcza wzrok na zmianę (tak wiem, nie powinienem robić tego pierwsze ale to nie takie łatwe w moim przypadku) do tego dochodzi przeważnie uśmiech, lekki ale szczery bo widzę to w jej oczach. Lub kiedy oboje się z czegoś śmiejemy, zawsze bez wyjątku patrzymy sobie w oczy.
Kiedy się spotykamy przeważnie nie jesteśmy sami, jest z nami zawsze kilku znajomych chłopaków (3 lub 4 zaufane osoby) Wiem albo na pewno, albo nie wiem podświadomie, że nie jest zainteresowana tymi osobami.
Nie było też takiego dnia, kiedy byśmy się razem nie śmiali, czy to pisząc ze sobą, czy to podczas spotkania ZAWSZE się śmiejemy, zawsze coś "wykombinujemy" Wiem, że ta kobieta bardziej niż wszystkie zwraca uwagę u chłopaków na poczucie humoru, mogę siebie takim nazwać. Kiedy staram się być poważny pisząc do niej wiadomość ona automatycznie zmienia temat i od razu próbuję mnie "rozśmieszyć"
Kiedyś zapraszała mnie abym naprawił dla niej kilka rzeczy, to może był pretekst aby się spotkać a może też nie, ciężko mi to stwierdzić, potem po prostu poszliśmy wypić piwko, porozmawiać i jak zwykle było miło, śmiesznie i jak zwykle "coś" co pewnie będzie niezrozumiałe, kiedy to napiszę. Zawsze kiedy siedzi lub stoi obok mnie czuję, że jest to kobieta, która jest dla mnie bardzo ważna, czuję, że mógłbym oddać wszystko, żeby tylko spędzić z nią kolejny dzień. Zawsze kiedy z nią piszę i kiedy ona jest ze znajomymi martwię się, aby nic się jej nie stało, myślę i tęsknię za nią już 2 minuty po straceniu jej z oczu, na dodatek nie widuję jej codziennie.
Mój problem (powiem to prosto z mostu, bo tam już i tak nabazgrałem, że aż z tych nerwów sam się gubię) polega na tym, że nie potrafię powiedzieć jej jak bardzo jest dla mnie ważna i jak bardzo zależy mi, żeby ją codziennie przytulać, całować i jak bardzo za nią tęsknię, kiedy jej niema obok. Nie wiem też i nie potrafię poprowadzić jednej konkretnej rozmowy, bo chyba brak mi pewności siebie ale wiem, że chcę tylko z nią być, nie patrzę na żadną inną dziewczynę od czasu, kiedy ją poznałem, nie utrzymuję kontaktu z żadną inną dziewczyną.
Nie wiem w jaki sposób mógłbym powiedzieć jej co myślę, pewnego dnia kiedy rozmawialiśmy usłyszałem od niej komplement: "jesteś bardzo kulturalny i miły" prosto w oczy bez uśmiechu - 100% powagi z jej strony. Pierwszy raz w życiu usłyszałem od kobiety komplement, pierwszy raz w życiu od kobiety, którą chyba kocham, bo jak inaczej to nazwać? 1% tego, co mam w głowie dopiero tutaj napisałem.
Proszę powiedzcie mi o ile możecie zrozumieć, to co napisałem wyżej w jaki sposób, aby nie zniszczyć tego co jest powiedzieć jej to co do niej czuję? Kiedyś chciałem ją pocałować, ale się nie odważyłem, bo nie wiedziałem czy to odpowiednie oraz jak zareaguje. Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi oraz Pozdrawiam. Mam 18 lat i dodam, że ie że byłem tylko w jednym związku, trwało to rok i było tak fałszywe, że lepiej będzie, jeśli o tym nie będę opowiadał. Jeśli coś robić to szczerze, jeśli szanować to szczerze, kochać - szczerze. Nigdy w życiu nie zraniłem i mam nadzieję, że nie zranię kobiety.
Nie wiem od czego zacząć (pewnie od początku, ale gdzie jest początek?).
Najlepiej będzie jak napiszę to swoimi słowami, a czy to będzie zrozumiałe dla was, to już będzie czysty strzał.
Chodzi o to, że poznałem jakiś miesiąc, lub ponad miesiąc temu pewną kobietę, lub dziewczynę jak wolicie (dla mnie ta 17 latka, to jednak jest Kobieta, nie tylko dziewczyna), Widywaliśmy się już wcześniej, ale nie rozmawialiśmy, to było tylko przywitanie i koniec.
Miesiąc temu po raz pierwszy zaczęliśmy rozmawiać, nie chciałem do tego dopuścić ponieważ nie chciałem w moim wieku nigdy więcej angażować się w jakąkolwiek relacje z dziewczyną (doświadczenie z przeszłości oraz strach)
Mijały dni, tydzień, drugi od spotkania i nie mogłem się powstrzymać, aby nie napisać do niej wiadomości, zrobiłem to niespodziewanie lub w efekcie odruchu, ale nie chodzi o to.
Wszystko jest ok piszemy sobie. Nagle straciłem poczucie czasu i skończyło się na całym dniu spędzonym z nią na facebooku. Minęła noc, oczywiście nie dałem rady zasnąć. Napisałem ponownie i tak już się to przerodziło w codzienność. Nie ma takiego dnia abym do niej nie napisał bo "nie potrafię nie napisać". Tak to tłumaczę.
Mój problem, a raczej wiele problemów, którę powstały z jednego polegają na tym, że nie potrafię ocenić tego, na jakim stopniu znajomości jesteśmy teraz oraz jaki stosunek do mnie ma ta kobieta. Piszemy ze sobą codziennie, mamy kilka wspólnych tematów a czasem powstaję cisza.
Kontakt wzrokowy powstaje praktycznie zawsze kiedy się spotykamy, jest on do 10 sekund, po czym jedno z nas spuszcza wzrok na zmianę (tak wiem, nie powinienem robić tego pierwsze ale to nie takie łatwe w moim przypadku) do tego dochodzi przeważnie uśmiech, lekki ale szczery bo widzę to w jej oczach. Lub kiedy oboje się z czegoś śmiejemy, zawsze bez wyjątku patrzymy sobie w oczy.
Kiedy się spotykamy przeważnie nie jesteśmy sami, jest z nami zawsze kilku znajomych chłopaków (3 lub 4 zaufane osoby) Wiem albo na pewno, albo nie wiem podświadomie, że nie jest zainteresowana tymi osobami.
Nie było też takiego dnia, kiedy byśmy się razem nie śmiali, czy to pisząc ze sobą, czy to podczas spotkania ZAWSZE się śmiejemy, zawsze coś "wykombinujemy" Wiem, że ta kobieta bardziej niż wszystkie zwraca uwagę u chłopaków na poczucie humoru, mogę siebie takim nazwać. Kiedy staram się być poważny pisząc do niej wiadomość ona automatycznie zmienia temat i od razu próbuję mnie "rozśmieszyć"
Kiedyś zapraszała mnie abym naprawił dla niej kilka rzeczy, to może był pretekst aby się spotkać a może też nie, ciężko mi to stwierdzić, potem po prostu poszliśmy wypić piwko, porozmawiać i jak zwykle było miło, śmiesznie i jak zwykle "coś" co pewnie będzie niezrozumiałe, kiedy to napiszę. Zawsze kiedy siedzi lub stoi obok mnie czuję, że jest to kobieta, która jest dla mnie bardzo ważna, czuję, że mógłbym oddać wszystko, żeby tylko spędzić z nią kolejny dzień. Zawsze kiedy z nią piszę i kiedy ona jest ze znajomymi martwię się, aby nic się jej nie stało, myślę i tęsknię za nią już 2 minuty po straceniu jej z oczu, na dodatek nie widuję jej codziennie.
Mój problem (powiem to prosto z mostu, bo tam już i tak nabazgrałem, że aż z tych nerwów sam się gubię) polega na tym, że nie potrafię powiedzieć jej jak bardzo jest dla mnie ważna i jak bardzo zależy mi, żeby ją codziennie przytulać, całować i jak bardzo za nią tęsknię, kiedy jej niema obok. Nie wiem też i nie potrafię poprowadzić jednej konkretnej rozmowy, bo chyba brak mi pewności siebie ale wiem, że chcę tylko z nią być, nie patrzę na żadną inną dziewczynę od czasu, kiedy ją poznałem, nie utrzymuję kontaktu z żadną inną dziewczyną.
Nie wiem w jaki sposób mógłbym powiedzieć jej co myślę, pewnego dnia kiedy rozmawialiśmy usłyszałem od niej komplement: "jesteś bardzo kulturalny i miły" prosto w oczy bez uśmiechu - 100% powagi z jej strony. Pierwszy raz w życiu usłyszałem od kobiety komplement, pierwszy raz w życiu od kobiety, którą chyba kocham, bo jak inaczej to nazwać? 1% tego, co mam w głowie dopiero tutaj napisałem.
Proszę powiedzcie mi o ile możecie zrozumieć, to co napisałem wyżej w jaki sposób, aby nie zniszczyć tego co jest powiedzieć jej to co do niej czuję? Kiedyś chciałem ją pocałować, ale się nie odważyłem, bo nie wiedziałem czy to odpowiednie oraz jak zareaguje. Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi oraz Pozdrawiam. Mam 18 lat i dodam, że ie że byłem tylko w jednym związku, trwało to rok i było tak fałszywe, że lepiej będzie, jeśli o tym nie będę opowiadał. Jeśli coś robić to szczerze, jeśli szanować to szczerze, kochać - szczerze. Nigdy w życiu nie zraniłem i mam nadzieję, że nie zranię kobiety.