27 Maj 2014, Wto 13:31, PID: 394028
Nie jesteś sama. Też się stresuję facetami. Mi się wydaje, że to wynika z braku obycia jak i przykrych doświadczeń
27 Maj 2014, Wto 13:31, PID: 394028
Nie jesteś sama. Też się stresuję facetami. Mi się wydaje, że to wynika z braku obycia jak i przykrych doświadczeń
27 Maj 2014, Wto 13:57, PID: 394030
ajuka napisał(a):Nie jesteś sama. Też się stresuję facetami. Mi się wydaje, że to wynika z braku obycia jak i przykrych doświadczeń Chyba tak...
28 Maj 2014, Śro 18:39, PID: 394156
Nie jestem nieśmiała o ile chodzi o kompletnych nieznajomych, i wiem że pewnie nigdy więcej się nie spotkamy, jeśli jednak łączy nas już jakiś fakt z przeszłości wtedy się stresuję.
28 Maj 2014, Śro 21:48, PID: 394174
mam podobny problem, niedługo kończę studia i zawsze byłam sama bo mam problem nawet z kontaktem wzrokowym z mężczyznami. Z kobietami rozmawia mi się super a rozmowa z chłopakiem to męczarnia. Czuję się jak na przesłuchaniu, strasznie się spinam. Wydaje mi się, że u mnie to strach przed tym, że mogłabym się spodobać, mogłoby coś z tego być, a ja panicznie się boję związków. Wiem że to głupie. Ostatnio poznałam fajnego chłopaka na portalu randkowym (jedyna opcja dla mnie bo w "realu" nie zagadam do chłopaka, on do mnie też nie bo widzi mój strach) i po paru miesiącach pisania i kilu spotkaniach, kiedy on zaczął się angażować wpadłam w totalną panikę. Czułam się osaczona. Boję się, że wchodząc z kimś w relację całkowicie stracę siebie. Efekt posiadania matki, która we wszystkim mnie kontrolowała, była nadopiekuńcza i straszyła mnie ludźmi i całym światem, moje zdanie nigdy się dla niej nie liczyło i nadal tak jest. Najgorsze że oprócz tego robiła mi wyrzuty ile dla mnie robi i jak się poświęca. Wynik-gardzę i nienawidzę siebie. Od kilku lat planuję wyjazd z Polski żeby w końcu pokazać jej że nie ma nade mną władzy. Ostatnio dotarło do mnie że to nie załatwi sprawy. Rok temu zaczęłam chodzić do terapeuty i zaczynam widzieć że w końcu coś we mnie pękło.
28 Maj 2014, Śro 21:56, PID: 394178
bruja napisał(a):mam podobny problem, niedługo kończę studia i zawsze byłam sama bo mam problem nawet z kontaktem wzrokowym z mężczyznami. Z kobietami rozmawia mi się super a rozmowa z chłopakiem to męczarnia. Czuję się jak na przesłuchaniu, strasznie się spinam. Wydaje mi się, że u mnie to strach przed tym, że mogłabym się spodobać, mogłoby coś z tego być, a ja panicznie się boję związków. Wiem że to głupie. Ostatnio poznałam fajnego chłopaka na portalu randkowym (jedyna opcja dla mnie bo w "realu" nie zagadam do chłopaka, on do mnie też nie bo widzi mój strach) i po paru miesiącach pisania i kilu spotkaniach, kiedy on zaczął się angażować wpadłam w totalną panikę. Czułam się osaczona. Boję się, że wchodząc z kimś w relację całkowicie stracę siebie. Efekt posiadania matki, która we wszystkim mnie kontrolowała, była nadopiekuńcza i straszyła mnie ludźmi i całym światem, moje zdanie nigdy się dla niej nie liczyło i nadal tak jest. Najgorsze że oprócz tego robiła mi wyrzuty ile dla mnie robi i jak się poświęca. Wynik-gardzę i nienawidzę siebie. Od kilku lat planuję wyjazd z Polski żeby w końcu pokazać jej że nie ma nade mną władzy. Ostatnio dotarło do mnie że to nie załatwi sprawy. Rok temu zaczęłam chodzić do terapeuty i zaczynam widzieć że w końcu coś we mnie pękło. To nie jest śmieszne. Mnie się zawsze wydaje, że oni patrzą na mnie pod kątem tego czy chciałby się ze mną przespać czy nie. Podobno oni nawet podświadomie klasyfikują. Poza tym nie mam dużej wiedzy na temat facetów i mam wyrobiony sztuczny wzorzec. I tak im nie ufam. Ja mam tak samo jak ty. Też mam nadopiekuńczą matkę ale ona chce żebym wychodziła gdzieś a ja nie chce bo nikomu nie ufam i każdego podejrzewam. Sympatie to ja ci odradzam serdecznie. Spotkałam tam tylu oszołomów, że aż mnie to przeraża. Z drugiej strony jeśli jestes tam dlugo to mozesz sie nauczyc rozpoznawac swirow. Ja mam wprawe i od razu wiem kim są. Szczerze? Nie poznałam tam nikogo miłego. Albo nie umieją rozmawiać normalnie, na luzie i zgrywają naukowców albo po prostu szukaja zabawy na jeden raz.
28 Maj 2014, Śro 22:19, PID: 394186
Też tak mam- wydaje mi się że każdy patrzy na mnie pod tym kątem i mnie to peszy. Moja niby też się mnie dopytuje co jakiś czas czy kogoś nie mam bo "już czas" ale wiem że jakby ktoś był to nie byłaby do końca szczęśliwa bo odciągał by moją uwagę od nauki-największe dobro w jej mniemaniu. To nie swatka, to taki jakby tematyczny portal(dla ludzi o podobnych zainteresowaniach, tam też pewnie jest sporo oszołomów ale on się wydaje ok) Myślę że u Ciebie to może być właśnie ta kwestia braku męskiego wzorca. U mnie to też jest czynnikiem ale w trochę innej formie. Mój tata jest strasznie wycofanym człowiekiem, nie potrafi okazywać uczuć, nie mamy o czym rozmawiać, do tego stopnia że cieszę się jak zadzwoni do mnie raz na 3 miesiące(mieszkamy w innych miastach-studia). Jak przyjeżdżam do domu to siedzi u siebie w pokoju, coś tam sobie ogląda, nie jest zainteresowany wchodzeniem w jakieś rozmowy ale jak wyjeżdżam to zawsze mówi"oo szkoda że tak szybko musisz jechać"HELOŁ-byłam tu 3 miesiące a ty co???oczywiście to tak tylko w mojej głowie. Wiem że on by chciał pogłębić jakoś te nasze relacje ale nie bardzo wie jak, a ja jestem identycznym typem jak on i tak sobie żyjemy oboje tęskniąc do siebie ale bojąc się zrobić ten pierwszy krok w swoim kierunku. Nie mam mu tego jakoś bardzo za złe bo z pustego to i Salomon nie naleje- z tego co wiem w jego domu też nie było jakichś ciepłych relacji, u mamy zresztą podobnie. Oboje są DDA. Najsmutniejsze jest to że często mam ochotę powiedzieć im jak bardzo ich kocham ale mam taką gulę w gardle, taki strach że nie daję rady
28 Maj 2014, Śro 22:22, PID: 394188
nikaragua napisał(a):Mnie się zawsze wydaje, że oni patrzą na mnie pod kątem tego czy chciałby się ze mną przespać czy nie. Nie wydaje Ci się.
28 Maj 2014, Śro 23:46, PID: 394204
ach te obleśne, szowinistyczne świnie!
29 Maj 2014, Czw 7:58, PID: 394222
bruja napisał(a):Też tak mam- wydaje mi się że każdy patrzy na mnie pod tym kątem i mnie to peszy. Moja niby też się mnie dopytuje co jakiś czas czy kogoś nie mam bo "już czas" ale wiem że jakby ktoś był to nie byłaby do końca szczęśliwa bo odciągał by moją uwagę od nauki-największe dobro w jej mniemaniu. To nie swatka, to taki jakby tematyczny portal(dla ludzi o podobnych zainteresowaniach, tam też pewnie jest sporo oszołomów ale on się wydaje ok) Myślę że u Ciebie to może być właśnie ta kwestia braku męskiego wzorca. U mnie to też jest czynnikiem ale w trochę innej formie. Mój tata jest strasznie wycofanym człowiekiem, nie potrafi okazywać uczuć, nie mamy o czym rozmawiać, do tego stopnia że cieszę się jak zadzwoni do mnie raz na 3 miesiące(mieszkamy w innych miastach-studia). Jak przyjeżdżam do domu to siedzi u siebie w pokoju, coś tam sobie ogląda, nie jest zainteresowany wchodzeniem w jakieś rozmowy ale jak wyjeżdżam to zawsze mówi"oo szkoda że tak szybko musisz jechać"HELOŁ-byłam tu 3 miesiące a ty co???oczywiście to tak tylko w mojej głowie. Wiem że on by chciał pogłębić jakoś te nasze relacje ale nie bardzo wie jak, a ja jestem identycznym typem jak on i tak sobie żyjemy oboje tęskniąc do siebie ale bojąc się zrobić ten pierwszy krok w swoim kierunku. Nie mam mu tego jakoś bardzo za złe bo z pustego to i Salomon nie naleje- z tego co wiem w jego domu też nie było jakichś ciepłych relacji, u mamy zresztą podobnie. Oboje są DDA. Najsmutniejsze jest to że często mam ochotę powiedzieć im jak bardzo ich kocham ale mam taką gulę w gardle, taki strach że nie daję rady To wszystko wyjaśnia. Osoby z DDA mają syndrom odrzucenia. Mają właśnie problemy z okazywaniem uczuć innym. Fajnie, że Twój tata przynajmniej ci wyraźnie sugeruje, że będzie tęsknił. Mnie się wydaje, że mój też chciałby się zbliżyć ale nie wie jak. Jest oschłą osobą a ja z reguły jestem taka sama wobec takich ludzi. Z kolei jeśli ktoś jest miły i otwarty to jak też taka się staje. Niestety z reguły spotykam na drodze nieprzystepne osoby. Z tym wyrażaniem uczuć też mam problem. Cytat:nikaragua napisał: Dlatego nawet nie chce być z kimś w związku. Dużo się zmieniło. Kiedyś chciałam ale dziś stwierdzam, że nie ma nic budującego i wartościowego w byciu z kimś kto widzi w Tobie tylko ciało. Chciałabym być traktowana jak istota z uczuciami ale nie sądze czy mężczyźni w ogóle widzą w kobietach coś więcej niż kogoś z kim się uprawia seks albo obściskuje. Nie ma czegoś takiego jak miłość między kobietą a mężczyzną. Tak myślę. To wszystko polega tylko na atrakcyjności fizycznej i seksie albo byciu z kimś żeby ludzie nie gadali. Takie mam zadanie.
29 Maj 2014, Czw 9:44, PID: 394228
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05 Lut 2015, Czw 23:38 przez UnikamSiebie.)
000
29 Maj 2014, Czw 12:50, PID: 394242
nikaragua napisał(a):Dużo się zmieniło. Kiedyś chciałam ale dziś stwierdzam, że nie ma nic budującego i wartościowego w byciu z kimś kto widzi w Tobie tylko ciało. Chciałabym być traktowana jak istota z uczuciami ale nie sądze czy mężczyźni w ogóle widzą w kobietach coś więcej niż kogoś z kim się uprawia seks albo obściskuje. Nie ma czegoś takiego jak miłość między kobietą a mężczyzną. Tak myślę. mój fiut to przeczytal i przyznaje ci racje, mówi ze jest dokladnie tak jak piszesz, a ja mu ufam wiec tez sie z tym zgadzam. powiedział mi jeszcze że dla kobiety najwaznijsze sa emocje i to co czuje bedąc w towarzystwie danego faceta, a nie to jak wyglada, natomiast dla faceta liczy sie to co widzi co do milosci, to troche enigmatyczna nazwa, bardziej przyziemnie to mozna nazwac jako więź emocjonalna miedzy dwoma osobami, a to jak najbardziej istnieje fizycznosc to warunek numer jeden decydujacy o tym czy chce poznac i wejsc w stały kontakt z jakas kobietą. ale z tego co zaobserwowalem zazwyczaj wyglad w wiekszosci przypadkow idzie w parze z tym co w srodku, najczesciej malo atrakcyjne brzydkie kobiety jakie napotykam niemaja jakiegos super interesujacego i pociagajacego stylu bycia i zachowania, sa malo dowartosciowane, wycofane troszke, malo odwazne. natomiast gdy spedze kilka minut obok fajnej dziewczyny o słusznej urodzie od ktorej ciezko mi oderwac oko najczesciej tez jest fajna osoba w srodku i swietnie mi sie z taka rozmawia, czyli generalnie wnetrze i to co na zewnatrz stanowią razem spójną calosc tzw wizerunek
29 Maj 2014, Czw 13:10, PID: 394246
nikaragua napisał(a):Mnie się zawsze wydaje, że oni patrzą na mnie pod kątem tego czy chciałby się ze mną przespać czy nie.Pewnie tak jest. Ale na dobrą sprawę... jakie to ma znaczenie? My mamy swoje życie, oni swoje, jeśli tak patrzą na nas, to ich sprawa, co nam do tego? Można co najwyżej zasmucić się nad ich płytkim podejściem do drugiego człowieka... Tylko byłoby fajnie, gdyby raczyli nie dzielić się z nami swoimi uwagami. Ostatnio w pracy miałam niemiłą sytuację, zabrakło koszulek roboczych i musiałam robić w swojej, w której przyszłam, nie miała jakiegoś ogromnego dekoltu, no ale jednak. A że chłopcy pracowali wtedy na drabinie, to zaczęły się jakieś głupie teksty... Ja ogólnie mało tam rozumiem, bo u mnie w pracy wszyscy mówią gwarą śląską, językiem zupełnie mi obcym, ale trudno bym się nie zorientowała. Chociaż nie wiem, czy tu o szowinizm chodzi, u mnie nie ma czego komentować, więc podejrzewam, że to bardziej takie zwykłe polskie nękanie 'nowego' Tak czy inaczej, przykre to i nie nastawia pozytywnie wobec mężczyzn. UnikamSiebie napisał(a):Jak któryś twierdzi, że ma inaczej to mu nie uwierzę.A co z niewidomymi?
29 Maj 2014, Czw 13:49, PID: 394252
dziewczyna z naprzeciwka napisał(a):A co z niewidomymi? Uwierz mi, niewidomi też mają swoje preferencje co do urody. Zwracają uwagę na atrakcyjny głos, zapach (te dwa to akurat nie stricte wygląd, ale też chodzi o powierzchowność), kształt twarzy, dłoni, piersi, generalnie budowę ciała itd. pod palcami czuć czy masz zdrową cerę, zadbane włosy, długie, czy krótkie. Niewidomy będzie zwracał uwagę na trochę inne cechy, ale to, że ktoś jest ślepy to nie znaczy, że cielesność całkowicie przestaje mieć dla niego znaczenie i jak mu coś nie będzie się podobać, np. zapach (i wcale nie musi śmierdzieć), czy tusza, to choćby kobieta był najwspanialsza, nie wydaje mi się by chciał się z nią związać.
29 Maj 2014, Czw 13:51, PID: 394254
Cytat:mój fiut to przeczytal i przyznaje ci racje, Nawet tego nie skomentuje... Po tych waszych odpowiedziach jeszcze bardziej niepoważnie myślę o mężczyznach. Właściwie to zawsze olewałam to co oni mi mieli do powiedzenia bo to tylko puste słowa. Z resztą już się dawno wypaliłam uczuciowo i nic mnie nie rusza. Właściwie to więcej jest takich, którym przyłożyłabym z pięści niż w ogóle się do nich dotknęła. Cytat:Jak któryś twierdzi, że ma inaczej to mu nie uwierzę. heh, dobra odpowiedź. Ciekawe co na to autor...
29 Maj 2014, Czw 14:16, PID: 394260
nikaragua napisał(a):heh, dobra odpowiedź. Ciekawe co na to autor... Patrz mój poprzedni post. Niewidomy znaczy, że nie widzi, nie że jest eunuchem. To tacy sami faceci jak my widzący.
29 Maj 2014, Czw 14:22, PID: 394264
Niewątpliwie pewne typy ludzkie są bardziej liczne albo zwracają na siebie uwagę bardziej niż inne co sprzyja upowszechnianiu się uproszczonych schematów myślenia i np. generalizowania cech pod względem płci. Myślę, że na szczęście rodzaj ludzki jest bardziej różnorodny niż mogło by się na pierwszy rzut oka wydawać..
Od samych kobiet wiem, że i one wcale nierzadko mają trudności z oderwaniem wzroku oraz myśli od fizyczności..
29 Maj 2014, Czw 14:23, PID: 394266
UnikamSiebie napisał(a):nikaragua napisał(a):heh, dobra odpowiedź. Ciekawe co na to autor... akurat tego posta nie było jak to pisałam
29 Maj 2014, Czw 14:38, PID: 394268
masterblaster napisał(a):Niewątpliwie pewne typy ludzkie są bardziej liczne albo zwracają na siebie uwagę bardziej niż inne co sprzyja upowszechnianiu się uproszczonych schematów myślenia i np. generalizowania cech pod względem płci. Myślę, że na szczęście rodzaj ludzki jest bardziej różnorodny niż mogło by się na pierwszy rzut oka wydawać.. Ale przyznaj, że żaden facet nie zwiąże się z kobietą, która mu się fizycznie nie podoba. Znasz takich?
29 Maj 2014, Czw 14:47, PID: 394272
to będzie kolejna dyskusja pt. faceci lecą na cycki vs. kobiety na kasę?
29 Maj 2014, Czw 14:55, PID: 394274
mezczyzni w porownaniu do kobiet maja okolo kilkaset razy wieksze stezenie hormonow androgennych co z gory naturalnie czyni nasze libido glownym motorem napędowym przy dobieraniu sobie partnerek, wiec jesli jakis koles uwaza ze dla niego waznijsze jest "wnetrze" niz wyglad to albo jest jakims niepoprawnym romantykiem ktory nigdy niemial realnego kontaktu z kobieta albo poprostu kłamie.
29 Maj 2014, Czw 14:58, PID: 394276
UnikamSiebie napisał(a):masterblaster napisał(a):Niewątpliwie pewne typy ludzkie są bardziej liczne albo zwracają na siebie uwagę bardziej niż inne co sprzyja upowszechnianiu się uproszczonych schematów myślenia i np. generalizowania cech pod względem płci. Myślę, że na szczęście rodzaj ludzki jest bardziej różnorodny niż mogło by się na pierwszy rzut oka wydawać.. O tam od razu zwiąże. Tutaj chodzi tylko o układ: całujemy się, uprawiamy seks i czasem mi gotujesz i pierzesz, ja ci przykręcam kran i cię podwożę do pracy a potem może się hajtamy. Zastanawia mnie tylko na czym polega selekcja kobiet u mężczyzn. Jak ma ładną twarz i ciało to może to być jakakolwiek panienka z ulicy... Wielkością cycków czy obwodem w talii? I druga rzecz. Po co oni pytają o moje zainteresowania skoro ich wcale nie obchodzą? Cytat:to będzie kolejna dyskusja pt. faceci lecą na cycki vs. kobiety na kasę? Lol Szczerze? Nie obchodzi mnie to bo jestem fobiczką i nie tylko nie jestem w stanie być w związku i też nie chcę. Jeśli chodzi o twoje pytanie to ja unikam takich pustaków, którzy lecą tylko na cycki a myślą, ze kobieta na kasę. Naprawdę za dużo takich typów jest. To jest wręcz straszne ile ludzi myśli stereotypami. Cytat:ze dla niego waznijsze jest "wnetrze" niz wyglad to albo jest jakims niepoprawnym romantykiem ktory nigdy niemial realnego kontaktu z kobieta albo poprostu kłamie. Na samym wyglądzie zazwyczaj skupiają się ci, którzy jeszcze nigdy nie zaru...li. Najgorsze są zdesperowane prawiczki.
29 Maj 2014, Czw 15:04, PID: 394278
podsumowując, jeśli mężczyzna twierdzi, że kobiety lecą na kasę, to jest pustakiem, który myśli stereotypowo.
a jeśli kobieta mówi, że mężczyźni lecą tylko na wygląd i jedno im w głowie, to nie myśli stereotypowo?
29 Maj 2014, Czw 15:18, PID: 394280
mocart napisał(a):jesli jakis koles uwaza ze dla niego waznijsze jest "wnetrze" niz wyglad to albo jest jakims niepoprawnym romantykiemA niepoprawni romantycy to nie mężczyźni? Mnie się marzy bezrobotny bez grosza przy duszy i wcale nie żartuję.
29 Maj 2014, Czw 15:18, PID: 394282
nikaragua napisał(a):UnikamSiebie napisał(a):masterblaster napisał(a):Niewątpliwie pewne typy ludzkie są bardziej liczne albo zwracają na siebie uwagę bardziej niż inne co sprzyja upowszechnianiu się uproszczonych schematów myślenia i np. generalizowania cech pod względem płci. Myślę, że na szczęście rodzaj ludzki jest bardziej różnorodny niż mogło by się na pierwszy rzut oka wydawać.. to ty wlasnie myslisz bardzo powierzchownie. dla kazdego z nas liczy sie zarowno to co kobieta ze sobą reprezentuje ale zawze ciut wiekszy nacisk bedziemy kladli na to co widzimy bo tak nas zaprojektowala natura i musisz to zrozumiec. z koleji dla kobiety duzo waznijsze jest to co mezczyzna ze soba reprezentuje, niz to czy jest przystojny i bogaty. Chocby niewiadomo jak by laska byla blyskotliwa inteligentna zadziorna intrygująca i zabawna to jesli nie bedzie mnie pociągać seksualnie to niestety nic z tego nie bedzie, conajwyzej bedzie moją koleżanką. to znaczy ze powinno sie za to obwiniać faceta? Jego napewno nie, conajwyzej jego instynkt. masz typowo medialno spolecznie wykreowane przekonania dotyczace relacji damsko meskich ktore niemaja nic wspolnego z rzeczywistoscia
29 Maj 2014, Czw 15:39, PID: 394284
Nie wiem czy to ma cos wspólnego z tematem ale tak mi się jakoś przypomniało:
http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/art.../272941878 Ciekawy wywiad swoją drogą. |
|