Lęk i nienawiść do ludzkiej seksualności

[Placebo]

Może na taki akurat sposób odczuwasz pociąg seksualny, to chyba w porządku. Tylko ten ucisk w szyi, czy nie wiąże się może z lękiem? Bo chyba nie jest przyjemne odczucie. Ogólnie piszesz, jakby było to dla ciebie coś dziwnego a to są normalne sprawy. My, kobiety tak to właśnie odczuwamy, to ciepło w ciele jest normalne, to pulsowanie występuje też u mnie (gdyby doszło do stosunku te miejsca muszą być lepiej ukrwione może to dlatego) ale to powinno być coś raczej przyjemnego. Dlatego spytałam czy nie jesteś aseksualna ale po tym co piszesz wygląda to jakbyś psychicznie była ale fizycznie nie bo jednak twoje ciało reaguje na widok przystojnego faceta. Dalej nie rozumiem czy jednak w jakimś stopniu mężczyźni cię pociągają czy nie, czy pomimo tego że czujesz odrazę co do tych spraw o których pisałaś chciałabyś to przełamywać czy też może nie chcesz bo może nie czujesz wogóle tego pociągu.

[UnikamSiebie]

Ewidentnie koleżanka aseksualna nie jest.

[ananas filozoficzny]

Duke jak lawa, Z wierzchu zimna Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi; Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi.

[Duke]

Może na taki akurat sposób odczuwasz pociąg seksualny, to chyba w porządku. Tylko ten ucisk w szyi, czy nie wiąże się może z lękiem? Bo chyba nie jest przyjemne odczucie. Ogólnie piszesz, jakby było to dla ciebie coś dziwnego a to są normalne sprawy. My, kobiety tak to właśnie odczuwamy, to ciepło w ciele jest normalne, to pulsowanie występuje też u mnie (gdyby doszło do stosunku te miejsca muszą być lepiej ukrwione może to dlatego) ale to powinno być coś raczej przyjemnego. Dlatego spytałam czy nie jesteś aseksualna ale po tym co piszesz wygląda to jakbyś psychicznie była ale fizycznie nie bo jednak twoje ciało reaguje na widok przystojnego faceta.

Bo zaczęłam to całkiem niedawno odczuwać, dopiero rok temu, w wieku 19 lat. Możecie się śmiać, ale piszę poważnie, zastanawiam się, obawiam się, czy odczuwanie czegoś takiego nie pozbawia mnie godności jako człowieka, czy nie staję się przez to mniej godna szacunku. Mam takie wewnętrzne przekonanie, że zasługuję na karę za odczuwanie czegoś takiego albo że ta kara mnie niedługo spotka.

[adasko]

Chyba zapadnę się pod ziemię...

[tifa]

No to ja innego wyjścia nie widzę, jak tylko odciąć się od toksycznej rodziny i zacząć żyć na własnych śmieciach. To po pierwsze. A potem poszukać mężczyzny, z którym zbudujesz związek - ale najpierw duchowy. Wbrew pozorom nie każdy facet to samiec, który tylko chce z przeproszeniem "po*uchać"
Zresztą każdy porządny związek opiera się na porozumieniu dusz, a nie na seksie. Jak pojawi się odpowiedni kandydat, to i seks nie będzie wydawał ci się czymś wstrętnym. Wszystko w swoim czasie, ale jak nadmiernie rozmyślasz, że podniecenie to coś strasznego i uwłacza godności, to się tylko sama nakręcasz.

[Sugar]

Bo zaczęłam to całkiem niedawno odczuwać, dopiero rok temu, w wieku 19 lat. Możecie się śmiać, ale piszę poważnie, zastanawiam się, obawiam się, czy odczuwanie czegoś takiego nie pozbawia mnie godności jako człowieka, czy nie staję się przez to mniej godna szacunku. Mam takie wewnętrzne przekonanie, że zasługuję na karę za odczuwanie czegoś takiego albo że ta kara mnie niedługo spotka.

To nie jest śmieszne i myślę, że każda osoba tego doświadczyła lub doświadczy przynajmniej raz w życiu bo tak po prostu jest. Mimo że oczywiście niewiele osób o tym dyskutuje otwarcie i myślę, że jesteś właśnie jedną z ofiar tego, że to taki temat tabu. Gdyby znalazła się jakaś osoba, która by Ci to wyjaśniła w sposób normalny, nieprzerysowany i dostosowany do wieku zamiast ukrywać i demonizować fakty, to być może nie miałabyś takiej traumy teraz.

Na pewno nie spotka Cię za to kara, bo gdyby tego nie było to ludzkość by wyginęła bo na razie umiemy się rozmnażać tylko w tej sposób.

[Duke]

Kobiety, nigdzie nie uciekniecie, nigdzie się nie ukryjecie Napiszę teraz coś. Oburzycie się dlatego, że jest to czysta prawda. Nikogo nie obchodzi, czy się oburzycie, w każdej sekundzie swojego życia, z każdym oddechem, całym sobą, prowadzicie marne życie "przedłużaczy" gatunku.
Od pierwszej miesiączki jesteście utrapieniem dla swoich ojców (syndrom ojca dorastających córek-już nie jesteście tymi słodkimi, niewinnymi dziećmi, którym wystarczyły kredki i zabawki, aż nie chce się wierzyć, że dojrzała płciowo kobieta z filmów pornograficznych była kiedyś niewinną małą dziewczynką, ojciec jest zazdrosny o swoje córki, nie może pogodzić się z myślą, że nie jest już jedynym mężczyzną w życiu swojej córeczki, wpada w samczą wojną z chłopakiem swojej córki, drży o to, by nie zostać przedwcześnie dziadkiem), matek (codziennie matka nastolatki drży o to, czy jej córka nie wróci z ciążą do domu, gdy zostaje przedwcześnie babcią, to ona musi zajmować się wnukiem, a właściwie swoim kolejnym dzieckiem, bo to ona robi za matkę sama matka zaczyna się starzeć, jest zazdrosna o urodę swojej córki, nie może przyjąć tego do wiadomości), nie mówiąc o tym, że same dożywotnio doświadczacie bólu, strachu i cierpienia związanego ze swoim organizmem. Nic Wam nie pomoże, nie uciekniecie przed tym. Co miesiąc z dołu leci Wam krew, zwijacie się z niemożliwego bólu i strach, czy nikt nie zobaczy krwi na spodniach. Zapomnijcie o basenie, imprezach, plaży, 5 dni wyjętych bezpowrotnie z życiorysu. Przed miesiączką zmieniacie się w potwory, czasem twarz piecze tak, że ma się ochotę zerwać ją pazurami, całe ciało obolałe, natrętne myśli samobójcze (wiem, co mówię, bo cierpię na PMMD), płacze, wbrew temu, co niektóre chciałyby myśleć, uczycie się gorzej od chłopaków, ponieważ z biologicznego punktu widzenia jesteście zaprogramowane na rodzenie jak największej ilości dzieci i dożywotnią opiekę nad wnukami. Od pierwszej miesiączki "topicie" się w krwi, śluzie i tłuszczu tylko po to, żeby po kilkudziesięciu latach wejść w czas nieustannych chorób, słabości i starości, kobiety żyją po 80-90 lat, zostają wdowami, wszyscy ludzie wymierają, chorujecie, stajecie się żywymi skamielinami. Jesteście podatne na choroby psychiczne i załamania.
Na klatce macie dwa zwisające kawałki tłuszczu (piersi), które są źródłem ciągłych utrapień, kompleksów. Życie kobiety to jeden wielki horror, tak, uważam że to jest jedno wielkie przekleństwo, z dnia na dzień czuję się z tym coraz gorzej.
Może to i "grzech", ale chciałam być "kimś", osiągnąć coś, uczyć się, zdobywać wiedzę, osiągać sukcesy zawodowe, uprawiać jakieś hobby, sport, wierzyłam, że uda mi się tego dokonać bez względu na fizyczne ograniczenia, bo "grunt to umysł", ale to NIEPRAWDA. Zawsze będę gorsza, bardziej średnia, bo biologicznie jestem "samicą rozpłodową", kobiety są sterowane przez hormony, cykl menstruacyjny, przeżywają comiesięczne rzezie.
Nikt nie jest w stanie podważyć tych argumentów, przyznajcie się, czy nie przeklinacie swojego losu?!

[ucieczka]

Od pierwszej miesiączki jesteście utrapieniem dla swoich ojców (syndrom ojca dorastających córek-już nie jesteście tymi słodkimi, niewinnymi dziećmi, którym wystarczyły kredki i zabawki, aż nie chce się wierzyć, że dojrzała płciowo kobieta z filmów pornograficznych była kiedyś niewinną małą dziewczynką, ojciec jest zazdrosny o swoje córki, nie może pogodzić się z myślą, że nie jest już jedynym mężczyzną w życiu swojej córeczki, wpada w samczą wojną z chłopakiem swojej córki, drży o to, by nie zostać przedwcześnie dziadkiem),

Opisałaś jakąś patologię. Nie wyobrażam sobie, żeby mój ojciec tak to przeżywał. Ba, nigdy się nie interesował, czy mam w ogóle jakichś kolegów, a co dopiero chłopaka. Obecnego lubi.

codziennie matka nastolatki drży o to, czy jej córka nie wróci z ciążą do domu, gdy zostaje przedwcześnie babcią, to ona musi zajmować się wnukiem, a właściwie swoim kolejnym dzieckiem, bo to ona robi za matkę

I znów patologiczna sytuacja.

nie mówiąc o tym, że same dożywotnio doświadczacie bólu, strachu i cierpienia związanego ze swoim organizmem.

Nie doświadczam szczególnego bólu, strachu ani cierpienia przez to, że jestem kobietą. Poza tym jestem w gronie tych szczęśliwców, na których działa ibuprofen. Myślę, że głupia migrena jest miliard razy gorszym doświadczeniem (zdarzyło mi się kilka razy, nie polecam), a facetów też dotyka. Poród nie jest obowiązkowy, a jak okres Ci przeszkadza, to niektóre tabletki anty można brać przez kilka lat bez przerwy (przerwa na krwawienie nie jest do niczego potrzebna- to raczej taki trik psychologiczny, żeby kobieta na tabletkach nadal czuła się "kobieco" bo ma namiastkę okresu).

Co miesiąc z dołu leci Wam krew, zwijacie się z niemożliwego bólu i strach, czy nikt nie zobaczy krwi na spodniach. Zapomnijcie o basenie, imprezach, plaży, 5 dni wyjętych bezpowrotnie z życiorysu.

Od tego żeby się nie bać krwi na spodniach są podpaski i tampony, z tymi drugimi można pływać. Podczas okresu funkcjonuję prawie normalnie, tylko pierwszego dnia czasem na przeciwbólowych i unikam wysiłku. Jak się ma silne zaburzenia okołomiesiączkowe, to się idzie do lekarza. Albo zielarza. Na pewno szuka się skutecznego środka.

Przed miesiączką zmieniacie się w potwory, czasem twarz piecze tak, że ma się ochotę zerwać ją pazurami, całe ciało obolałe, natrętne myśli samobójcze (wiem, co mówię, bo cierpię na PMMD), płacze,

PMDD się leczy, wiem co mówię. Psychoterapeuta na to nie pomaga.

wbrew temu, co niektóre chciałyby myśleć, uczycie się gorzej od chłopaków, ponieważ z biologicznego punktu widzenia jesteście zaprogramowane na rodzenie jak największej ilości dzieci i dożywotnią opiekę nad wnukami.

A na co zaprogramowani są faceci? Bo jeśli na polowanie i walke z innymi samcami o największą liczbę kobiet, to to też nie wymaga nadmiaru myślenia. Zastanawiam się, jakim cudem byłam prymuską przez całą podstawówkę i gimnazjum.

Od pierwszej miesiączki "topicie" się w krwi, śluzie i tłuszczu tylko po to, żeby po kilkudziesięciu latach wejść w czas nieustannych chorób, słabości i starości, kobiety żyją po 80-90 lat, zostają wdowami, wszyscy ludzie wymierają, chorujecie, stajecie się żywymi skamielinami. Jesteście podatne na choroby psychiczne i załamania.

W niczym się nie topię, a faceci starzeją się tak samo.
Z podatnością na choroby psychiczne też sobie powoli radzę, może nawet uda mi się ją zwalczyć zanim się zestarzeję.

Na klatce macie dwa zwisające kawałki tłuszczu (piersi), które są źródłem ciągłych utrapień, kompleksów.

Tłuszczu i gruczołów, obleczonych w skórę. Źródłem utrapienia to są ceny fajnej bielizny. Na kompleksy polecam pooglądać zdjęcia naturalnych piersi, nie ma opcji, że nie znajdziesz brzydszych niż swoje. http://www.007b.com/breast_gallery.php Jeśli Ci ciążą, to polecam zmienić stanik, a najlepiej odwiedzić brafitterkę.

Życie kobiety to jeden wielki horror, tak, uważam że to jest jedno wielkie przekleństwo, z dnia na dzień czuję się z tym coraz gorzej.

Ten horror i przekleństwo wcale nie wynika z bycia kobietą, a spaczonego podejścia do kobiecości.

Napisz jeszcze, że kobiety są błedem natury, a mogłabyś podać dłoń Tomaszowi z Akwinu. Wait, przecież nie uscisnąłby grzesznej dłoni upośledzonemu nadmiarowi wilgoci.

[Duke]

ucieczka, mam rozumieć, że nie czujesz się kimś gorszym, ułomnym, uważasz że możesz swoje cele i marzenia realizować?

[Luna]

Chryste Panie, Duke, chwilami mam wrażenie, że celowo usiłujesz podjudzać

Jeśli tak nie jest, to masz strasznie spaczone podejście do swojej płci, ciała, seksualności. Nie wiem, może pomogłaby Ci porządna psychoterapia?

Oburzycie się dlatego, że jest to czysta prawda.

Tak Ci się tylko wydaje.

Co miesiąc z dołu leci Wam krew, zwijacie się z niemożliwego bólu i strach, czy nikt nie zobaczy krwi na spodniach

Przykro mi, że tak źle przechodzisz miesiączkę. Ale to kwestia indywidualna, dla mnie okres zawsze był czymś naturalnym i nie sprawiającym bólu. No, zdarza się, że pierwszego dnia pobolewa mnie brzuch, ale tabletka Apapu załatwia sprawę.

Zapomnijcie o basenie, imprezach, plaży,

Ja już prawie zapomniałam, ale to raczej przez fobię, nie przez okres

uczycie się gorzej od chłopaków, ponieważ z biologicznego punktu widzenia jesteście zaprogramowane na rodzenie jak największej ilości dzieci i dożywotnią opiekę nad wnukami.

Hę? Świadectwa z czerwonym paskiem dostawało zdecydowanie więcej dziewczynek niż chłopców, o ile pamiętam ze szkoły.

Źródłem utrapienia to są ceny fajnej bielizny

No weź, 100 zł. za porządny stanik, to woła o pomstę do nieba

Zawsze będę gorsza, bardziej średnia, bo biologicznie jestem "samicą rozpłodową", kobiety są sterowane przez hormony, cykl menstruacyjny, przeżywają comiesięczne rzezie.

Ogromna przesada. Powiedz to tym kobietom, które dziwnym trafem osiągnęły sukces

przyznajcie się, czy nie przeklinacie swojego losu?!

Nie.

[ucieczka]

ucieczka, mam rozumieć, że nie czujesz się kimś gorszym, ułomnym, uważasz że możesz swoje cele i marzenia realizować?

Czuję się ułomna, jak podczas przerwy odnoszę wrażenie, że powinnam porozmawiać o pierdołach z nowymi znajomymi w pracy, że się tego powszechnie oczekuje i nie umiem. A nie dlatego, że mam cycki i krwawię raz w miesiącu.

[Zasió]

Co jest głowa? Gęstego pełen garniec błota.
Co nos? Odchód plugastwa, że mówić sromota.
Oczy? Bańki łez, które rzewnym płaczem cedzą,
ledwie się o frasunku od serca dowiedzą.
Cóż uszy? Dziury na wiatr. Gęba? Do wychodu.
Brzuch? Beczka pełna gnoju i zgniłego smrodu.

[Szarabrzoza]

Co jest głowa? Gęstego pełen garniec błota.
Co nos? Odchód plugastwa, że mówić sromota.
Oczy? Bańki łez, które rzewnym płaczem cedzą,
ledwie się o frasunku od serca dowiedzą.
Cóż uszy? Dziury na wiatr. Gęba? Do wychodu.
Brzuch? Beczka pełna gnoju i zgniłego smrodu

no włąśnie też mam wrażenie, że Ty Duke czujesz nienawiść nie tylko do seksualności ale do cielesności w ogóle.
Wciąż piszesz o krwi, śluzie i tłuszczu jakby tylko te trzy elementy tworzyły ludzkie ciało.

, żeby po kilkudziesięciu latach wejść w czas nieustannych chorób, słabości i starości,

Ale tak mają nie tylko kobiety czy w ogóle ludzie ale wszystko co żyje, zwierzęta, a nawet rośliny też chorują, starzeją się i umierają tak samo jak my. Taka już istota życia.

Może to i "grzech", ale chciałam być "kimś", osiągnąć coś, uczyć się, zdobywać wiedzę, osiągać sukcesy zawodowe, uprawiać jakieś hobby, sport, wierzyłam, że uda mi się tego dokonać bez względu na fizyczne ograniczenia, bo "grunt to umysł", ale to NIEPRAWDA

Sorry ale to już brzmi jak jakaś herezja średniowieczna. Przecież jest masa kobiet sportowców, naukowców, lekarzy, adwokatów chyba wiesz o tym.

przyznajcie się, czy nie przeklinacie swojego losu?!

Mimo wszystko nie.

Przykro mi, że tak to wszystko mocno odczuwasz, sama mam problemy, może i niektóre z Twoich myśl były mi kiedyś bliskie ale wydaje mi się, że Ty przesadzasz.

[Duke]

Przemyślałam to wszystko dokładnie i doszłam do wniosku, że naprawdę należy współczuć rodzicom, którzy mają dorastającą córkę, a co dopiero dwie lub więcej. Taka mała dziewczynka, której wcześniej wystarczały zabawki, nagle zaczyna krwawić i...zaczyna się koszmar.
Już wiem, jak powinna wyglądać taka rozmowa matki z zakrwawioną 10-latką, matka powinna do niej powiedzieć:
-Można cię już zer....ć, spróbuj mi z brzuchem wrócić do domu, a pożałujesz. Żebyś się za chłopami nie zaczęła rozglądać, bo ja twojego dziecka wychowywać nie będę.

[ucieczka]

Przemyśl to jeszcze raz, tym razem w konsultacji z terapeutą.

[Duke]

W tym problem, że o ile pisanie przychodzi mi łatwo to...mówienie wprost tych obrzydliwości komuś, jeszcze twarzą w twarz już nie...tak, jakby wtedy mi się zaciskało gardło, dosłownie!
Popełniłam błąd, poszłam do psychoterapeuty-mężczyzny. Był tak sympatyczny, uprzejmy, że uwierzyłam, że jest prawiczkiem, że nie mógłby TEGO zrobić. Oczywiście, nie powiedziałam mu nawet 5% tego, co jest tutaj przeze mnie napisane, wydukałam tylko okrężną drogą, używając wymijających, wśród wielu innych, bardziej górnolotnych tematów, że męski organ jest obrzydliwy, a ludzie, którzy się ....to zwierzaki. On, wesołe, zabawne, niewinne stworzenie (do czasu!!!on nie wie, co się dzisiaj w mojej głowie, bo nie wiem, jak mu to wydukać), powiedział m:"-Powiem z WŁASNEGO DOŚWIADCZENIA, że kochanie się z drugim człowiekiem może być piękne, można to robić z godnością" Gdy wróciłam do domu, rozryczałam się na łóżku, płakałam przez godzinę. Byłam w szoku, znienawidziłam go. On przyznał mi się otwarcie, że kopulował (r...ł) z kobietą!!! Jeżeli on był w stanie coś takiego zrobić, to prawie wszyscy to robią!! Jak sobie wyobrażą, że z niej zerwał ubranie, że użył tego wstrętnego organu, dlaczego?? Przecież to nie oddychanie, nie umarłby!!On ją skrzywdził, jak ona mogła się zgodzić, chcieć się nadziać na pal, odczuć ból, kleik zalewający ją od środka..Tfu! Nie, ja po prostu nie mogę...Nie mogę tego przyjąć do wiadomości, Nie! Jak to możliwe, że tzw. "normalni ludzie" w pewnym momencie, w wieku 20-25 lat, lekarze, nauczyciele, prezesi firm, po prostu obnażają się przed kimś, ślinią, wymieniają białymi kleikami!? Jak się do tego dochodzi? To przerażające, po prostu przerażające!!Spytam dosadnie:co za zwariowana świnia tak robi!!

[clouddead]

hahahahah nieźle zryta jesteś

[tifa]

Przykro się czyta takie rzeczy, naprawdę. To, że ty masz wstręt do seksu i ogólnie cielesności, nie znaczy że inni muszą go mieć - więc masz beznadziejnie egoistyczne myśli, uważając że jak ten nienormalny terapeuta śmiał kochać się z kobietą.
W tym przypadku to ty jesteś nienormalna, a nie on.

I to chyba wredne, co teraz dodam, ale chyba cieszę się, że przez ten swój wstręt do seksu nie doczekasz się dzieci. Powielenie takiego sposobu wychowania to kalectwo i powinno się takim rodzicom odbierać potomstwo.

[UnikamSiebie]

Duke, ty się lepiej bój właśnie tych prawiczków. Ci to dopiero mają bagno pod kopuła.

[ucieczka]

To pokaż mu to forum i swoje posty, jeśli nie umiesz się otworzyć mówiąc.
Jak miałam problem z opisaniem niektórych sytuacji swojej psychiatrze (bo głos mi się łamał po pierwszych słowach i nie byłam w stanie nic z siebie wydusić), to przychodziłam z notatkami, nie było problemu.

I absolutnie zgadzam się z tym, co napisała Tifa. Niestety nie przekonasz nikogo do swoich racji, bo nie masz racji. Z drugiej strony trudno mówić o leczeniu, skoro nie czujesz, że z Twoimi przekonaniami jest coś nie tak (a nie wydaje mi się, abyś czuła, skoro po terapeucie oczekiwałaś bycia prawiczkiem i poparcia dla swoich poglądów na seksualność).

[Duke]

Przepraszam Was, wiem, że to jest nienormalne, wiem, że odstaję od innych ludzi. I macie rację, za mało się staram, żeby zmienić swoją sytuację. Czasem zazdroszczę tym "normalnym" ludziom, a czasem czuję się lepsza od nich, że to oni są zerem. Tak naprawdę to kieruje mną STRACH, teraz zaczęłam się bać wolności, rozwiązania problemu, bo lepszy wewnętrzny bałagan, ale znany, niż poukładać sobie w głowie i kierować swoim życiem na własny rachunek. Wiem, to głupie podejście, wiem, że jestem tchórzliwa i żałosna. Moja koleżanka napisała kiedyś w szkole w wypracowaniu takie zdanie "Żyć jest trudniej niż umierać."
To jest mój największy problem-ja po prostu boję się życia, we wszystkich jego aspektach, już trochę mi się ostatnio poprawiło, ale teraz znowu nastąpił regres, bo (paradoksalnie!) wystraszyłam się postępów. ucieczka, pokazałaś mi, że to droga donikąd. Macie rację, może jestem dewiantką, ale przecież od tego jest psychoterapeuta, żeby te dewiacje leczyć.
Napiszę to ma kartkach, narysuję może, macie rację, ta droga do niczego nie prowadzi, postąpiłam tchórzliwie.
Jednak wychodzenie z tego zamętu to dla mnie strach, może ktoś z Was miał podobnie, że borykał się z tym, wystraszył świata?
Wybaczcie mi proszę, to moje tchórzostwo, ucieczka przed problemami, zamiast je pokonywać. Wiem, że świat się do mnie nie dostosuje, czasem jeszcze jednak próbuję "poszarpać" i wciąż utwierdzić w tym, coraz słabiej działającym, obłąkańczym przekonaniu.

[Niered]

Gdybyś nie robiła z igły roboczego zespołu żniwnego kombajnu, mogłabyś zaznać szczęścia.

[Placebo]

Duke, też myślę, że robisz z igły widły. Mogłaś mieć trudną przeszłość i rodzina mogła na ciebie źle wpłynąć ale możesz zacząć żyć inaczej i zacząć zmieniać to myślenie. Przestań może tak to wszystko analizować, weź obejrzyj czasem jakieś dobre porno (x-art) i zadbaj o siebie a zobaczysz, że ci się spodoba.

[ucieczka]

weź obejrzyj czasem jakieś dobre porno (x-art)

Jeżeli miałabym wyrabiać sobie opinię o seksie po takim seansie, to głównym wnioskiem byłoby "rany, co za nuda". :-P