02 Wrz 2014, Wto 23:07, PID: 409808
Witajcie!
Mój główny problem to diabelskie połączenie socjofobii z agorafobią.
Jest to na tyle silne, ze nie opuszczam domu, chyba, że jest to naprawdę konieczne. Oczywiście o chodzeniu do szkoły nie ma mowy - sama świadomość, że muszę do niej wyjść powoduje wymioty, biegunkę i boleści głowy, nietrudno więc zgadnąć, że nawet jeśli się tam udam to zaraz potem chcąc nie chcąc wracam do domu.
Od wczoraj zacząłem 1 klase technikum - ani na rozpoczęciu ani w dniu dzisiejszym do szkoły nie poszedłem. Pozostaje mi nauczanie indywidualne, które też jest dla mnie problemem. Wejście obcej osoby do mojego pokoju i przebywanie z nią w nim w tym samym czasie to dla mnie prawie jak gwałt, ostatnio gdy mama wpadła na pomysł żeby zaprosić koleżankę ze swoja córką (oczywiście musiałbym z nią spędzać czas - w mojej bezpiecznej strefie - pokoju) próbowałem uciec z domu na czas wizyty - niestety nie udało się, w efekcie 40min płakałem i trzęsłem się.
Wizyta nauczycieli w moim domu, rozmowa z nimi, skupianie na mnie uwagi, rozwiązywanie zadań w towarzystwie nauczyciela prędzej dam się pochlastać. Oczywiście znam metodę "przełam strach". U mnie działa to tak, że lęk trwa kilkanaście/dziesiąt minut po czym przeradza się w jak to lubię nazywać "agresje słowną". Bić nie potrafię i wiem, że do niczego to nie prowadzi ale złośliwe docinki, wyzwiska i arogancja już tak - większość trzyma sie z daleka. Pewnie postrzegacie mnie jako nieokiełznanego nastolatka ale na co dzień jestem spokojny i nigdy w życiu nie przyszłoby mi do głowy komuś ubliżyć - do momentu w, którym jestem narażony na lęk.
Nie sprzyja to też przyswajaniu wiedzy, najlepiej uczę się sam - z podręcznikiem, notesem i dostępem do internetu. Ostatnio nawet zacząłem rozpracowywać logikę i filozofię - bez problemu opanowałem podstawy logiki dla studentów w jeden dzień - może nie jest to wyczyn bo jest naprawdę banalna ale równie dobrze i efektywnie mógłbym uczyć się innych przedmiotów i staram się to robić.
Cóż mam począć?
Wiem, ze z innej perspektywy wydaje się to bezsensowne ale naprawdę moje fobie są poważne i żadna metoda nauki poza samokształceniem nie jest na najbliższe miesiące dla mnie dobra. Myślałem nad roczną przerwą w edukacji - mógłbym zniwelować działanie fobii i od przyszłego roku normalnie zacząć szkołę, niestety to przywilej osób pełnoletnich a ja jak na złość mam lat 16.
Mój główny problem to diabelskie połączenie socjofobii z agorafobią.
Jest to na tyle silne, ze nie opuszczam domu, chyba, że jest to naprawdę konieczne. Oczywiście o chodzeniu do szkoły nie ma mowy - sama świadomość, że muszę do niej wyjść powoduje wymioty, biegunkę i boleści głowy, nietrudno więc zgadnąć, że nawet jeśli się tam udam to zaraz potem chcąc nie chcąc wracam do domu.
Od wczoraj zacząłem 1 klase technikum - ani na rozpoczęciu ani w dniu dzisiejszym do szkoły nie poszedłem. Pozostaje mi nauczanie indywidualne, które też jest dla mnie problemem. Wejście obcej osoby do mojego pokoju i przebywanie z nią w nim w tym samym czasie to dla mnie prawie jak gwałt, ostatnio gdy mama wpadła na pomysł żeby zaprosić koleżankę ze swoja córką (oczywiście musiałbym z nią spędzać czas - w mojej bezpiecznej strefie - pokoju) próbowałem uciec z domu na czas wizyty - niestety nie udało się, w efekcie 40min płakałem i trzęsłem się.
Wizyta nauczycieli w moim domu, rozmowa z nimi, skupianie na mnie uwagi, rozwiązywanie zadań w towarzystwie nauczyciela prędzej dam się pochlastać. Oczywiście znam metodę "przełam strach". U mnie działa to tak, że lęk trwa kilkanaście/dziesiąt minut po czym przeradza się w jak to lubię nazywać "agresje słowną". Bić nie potrafię i wiem, że do niczego to nie prowadzi ale złośliwe docinki, wyzwiska i arogancja już tak - większość trzyma sie z daleka. Pewnie postrzegacie mnie jako nieokiełznanego nastolatka ale na co dzień jestem spokojny i nigdy w życiu nie przyszłoby mi do głowy komuś ubliżyć - do momentu w, którym jestem narażony na lęk.
Nie sprzyja to też przyswajaniu wiedzy, najlepiej uczę się sam - z podręcznikiem, notesem i dostępem do internetu. Ostatnio nawet zacząłem rozpracowywać logikę i filozofię - bez problemu opanowałem podstawy logiki dla studentów w jeden dzień - może nie jest to wyczyn bo jest naprawdę banalna ale równie dobrze i efektywnie mógłbym uczyć się innych przedmiotów i staram się to robić.
Cóż mam począć?
Wiem, ze z innej perspektywy wydaje się to bezsensowne ale naprawdę moje fobie są poważne i żadna metoda nauki poza samokształceniem nie jest na najbliższe miesiące dla mnie dobra. Myślałem nad roczną przerwą w edukacji - mógłbym zniwelować działanie fobii i od przyszłego roku normalnie zacząć szkołę, niestety to przywilej osób pełnoletnich a ja jak na złość mam lat 16.