05 Lut 2015, Czw 19:31, PID: 432716
Hej, z góry przepraszam jeśli piszę w złym dziale albo jeśli ten temat był już poruszony. Generalnie to zawsze trochę się trzęsę podczas stresu, a stresuję się często co jest chyba normalne jak chodzi o fobie społeczna, ale od niedawna mam jakieś dziwne napady w szkole, najpierw miałam tak tylko podczas sprawdzianu, na początku było ok, ale kiedy zbliżała się przerwa to zaczynałam się martwic, że nie zdążę zrobić wszystkich zadan wiec automatycznie zaczynałam się denerwowac i zaczynały mi drzec ręce no i okej, to też jest normalne, tylko ze w takich sytuacjach zaczynam się zastanawiać czy nikt tego nie widzi, mam wrażenie ze każdy na mnie patrzy, zaczynam się trzasć jak galaretka, pocą mi się ręce i czuje jakby oblewal mnie zimny pot, zawsze wtedy staram się uspokoić ale jest coraz gorzej, nie mogę utrzymać długopisu w ręce i dochodzi do tego ze juz nawet nie próbuję robić reszty zadań tylko oddaję kartkę żeby jak najszybciej wyjść z sali, bo dopiero wtedy to przechodzi. Inaczej nakręcam się coraz bardziej, mówię sobie cały czas ze będzie straszny wstyd jak to ktoś zobaczy ale nie potrafię tego opanować. Wtedy jest coraz gorzej i dosłownie słyszę jak wali mi serce, raz nawet kręciło mi się w głowie. Dziś tez miałam tak na lekcji, jest coraz gorzej, jutro nie idę przez to do szkoły. To już zaszło za daleko, termin u psychiatry mam za 2 tygodnie a leki które dostane raczej nie zadziałają od razu. Czy to jest nerwica?
I czy znacie jakieś skuteczne leki na uspokojenie? Tylko bez recepty. Melisa nie pomaga. Najlepiej taki żebym mogła go zażywac przed lekcjami bo jak już mi się to coś zacznie to nie zazyje przy ludziach bo będą mi się trzęsly ręce
I czy znacie jakieś skuteczne leki na uspokojenie? Tylko bez recepty. Melisa nie pomaga. Najlepiej taki żebym mogła go zażywac przed lekcjami bo jak już mi się to coś zacznie to nie zazyje przy ludziach bo będą mi się trzęsly ręce