29 Maj 2014, Czw 18:27, PID: 394292
Czasem pewnie tek. No i nawet łudziłem się kiedyś, że jak zapłacę 100 zł to pogadam. Ale takie gadanie do słupa, gdy słup stoi jak d*pa... eee...
29 Maj 2014, Czw 18:27, PID: 394292
Czasem pewnie tek. No i nawet łudziłem się kiedyś, że jak zapłacę 100 zł to pogadam. Ale takie gadanie do słupa, gdy słup stoi jak d*pa... eee...
29 Maj 2014, Czw 20:24, PID: 394308
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29 Maj 2014, Czw 20:44 przez ananas filozoficzny.)
Kogoś kto zrozumie...
Teraz patrzę, że Atellian już o tym napisała... Czego wymagać od zwykłych ludzi. Mnie psychiatra powiedział Pan niczego nie kończy. To akurat nieprawda i zwróciłem mu na to uwagę. Generalizowanie-szkolny bład. Nawet jeśli była by to prawda w odniesieniu do waznych działań to nadal to wyrażenie jest nieodpowiednie. Inny przykład. Terapeutka zgrupy Panie wwykazują męską aktywnośc a Pan...Czyli jestem niemęski? Tak takie stwierdzenie bardzo mi pomoże. Wiem że chodziło o cechy przypisywane płci jednak to bardzo mnie uraziło. Powiedziałem tylko ironicznie dziękuję.
02 Cze 2014, Pon 0:10, PID: 394672
Ludzie często nas ranią nieświadomie, czy to przypadkowym obrażeniem czy właśnie takim brakiem zainteresowania i chęci zrozumienia, jak to jest np. u nas. Najwyraźniej trzeba sobie po prostu radzić samemu, już mi się odechciało słuchać tych wszystkich gadanin typu: nigdy nie jesteś sam, trzeba dać sobie pomóc, jeśli masz jakiś problem to każdy ci na 100% pomoże - czyli cały kit wciskany przez cały czas. Trudno - albo natrafisz na kogoś, kto nie będzie cię miał gdzieś albo na kogoś, kogo niespecjalnie to przejmie. Niestety, zawsze jakoś łatwiej natrafić na tych drugich
02 Cze 2014, Pon 1:59, PID: 394676
Tak dosłownie to niekoniecznie, ale jakoś tam między wierszami niektórzy wiedzą, że mam problemy.
02 Cze 2014, Pon 9:12, PID: 394682
Atellian napisał(a):Ludzie często nas ranią nieświadomie, czy to przypadkowym obrażeniem czy właśnie takim brakiem zainteresowania i chęci zrozumienia, jak to jest np. u nas. Najwyraźniej trzeba sobie po prostu radzić samemu, już mi się odechciało słuchać tych wszystkich gadanin typu: nigdy nie jesteś sam, trzeba dać sobie pomóc, jeśli masz jakiś problem to każdy ci na 100% pomoże - czyli cały kit wciskany przez cały czas. Trudno - albo natrafisz na kogoś, kto nie będzie cię miał gdzieś albo na kogoś, kogo niespecjalnie to przejmie. Niestety, zawsze jakoś łatwiej natrafić na tych drugich Dokłądnie. Jak pójdziesz do jakiegoś psychologa to OSZUKUJĄ CIĘ, że każdy cię wesprze i trzeba tego wsparcia szukać. Ale jakoś ja tego nie znalazłam. Może ulgę na chwilę a potem wracała ta moja dziwna, szara normalność. Zresztą mam dosyć wszystkich ludzi którzy uważają, że się znają a nawet nie chcą pomóc, tylko biorą kasę za wypisanie recepty. Miło byłoby gdyby ktoś z najbliższych zwrócił na mnie uwagę a nie baba która mnie nie zna i nic nie wie o mnie ani moim życiu. Fajnie byłoby usłyszeć czasem choćby coś w stylu "co się stało?" zamiast "wyglądasz jakbyś chciała kogoś zamordować". Mam ochotę zamordować siostrę jak tak do mnie mówi. A najprzyjemniej słuchać "Nie możesz tak", nie możesz tego, tamtego, musisz to, musisz tamto. Myślałam że jestem człowiekiem a nie robotem. Nie wiem czy coś ze mną jest nie tak czy na świecie na serio nie ma ludzi wrażliwych i nie liczą się uczucia, bo tak mi się czasem wydaje. Mam takie wrażenie jakbym była ufoludkiem z innej planety. Nie pasuję tutaj. Jestem pomyłką. Świat nie jest piękny i idealny skoro istnieją takie pomyłki.
10 Cze 2014, Wto 10:12, PID: 395372
Ja powiedziałam chłopakowi i naprawdę mnie zrozumiał i wspiera..on zachęcił mnie do tego,abym powiedziała mamie . W sumie coś tam wie,więc nawet się nie przejela. Na drugi dzień..zaczely się wyzwiska od leni,nieudaczników. Krzyki. Nic na to nie odpowiedziałam,tylko płakałam,więc,uznała że ją bagatelizuje i krzyczała..ja zapytałam czemu mi nie pomoże...to odpowiedziala : co mam cię trzymać za rączkę?: to nie z mojej winy cierpię...
10 Cze 2014, Wto 22:17, PID: 395420
mijavii współczuję
Ale chyba właśnie tak sobie wyobrażam reakcję moich rodziców, gdy im o tym powiem. Albo na odwrót - w ogóle nie będą się do mnie odzywać, traktować mnie jakbym była jakimś dziwakiem, które w każdej chwili może dostać szału i wszystkich pozabijać o.o
11 Cze 2014, Śro 11:23, PID: 395438
Ja mimo wszystko,zachęcam Cię do tego,abyś powiedziała...nie byla z tym sama. Skąd wiesz jak zareagują? Może będzie na odwrót niż w moim przypadku. Mimo wszystko..zapisala mnie do psychologa.
11 Cze 2014, Śro 22:58, PID: 395504
bo wstyd mieć córkę wariatkę.
11 Cze 2014, Śro 23:00, PID: 395506
Zas napisał(a):bo wstyd mieć córkę wariatkę. Trafiłeś w sedno- przynajmniej jeśli chodzi o moją mamę.
11 Cze 2014, Śro 23:26, PID: 395516
mijavii teraz mamy w domu trochę kiepską sytuację, a to by wszystko pogorszyło. Ale jeśli kiedyś - jakimś cudem - się odważę im powiedzieć to napiszę ci jak zareagowali
12 Cze 2014, Czw 1:18, PID: 395534
ucieczka napisał(a):Zas napisał(a):bo wstyd mieć córkę wariatkę. To takie ludzkie
12 Cze 2014, Czw 9:03, PID: 395574
Moim zdaniem warto sprubować komuś powiedzieć. Można to zrobić stopniowo a nie od razu mówić "mam fobię" Najgorzej jest zostawać samemu z tym problemem. Mi jest lżej dzięki temu że wie te parę osób. Nie ma co od razu zakładać że będzie gorzej. Na pewno macie kogoś komu można powiedzieć
27 Sie 2014, Śro 14:17, PID: 408840
Ja właściwie nikomu nie powiedziałam. Czasem coś tam do mamy podgaduję ale nie bezpośrednio i mam wrażenie, że ona nie bierze tego na serio i właśnie bagatelizuje.
Pewnie myśli sobie, że tak gadam bo szukam wymówek na moje działanie, a właściwie to jego brak. Wątpię, żebym kiedyś o tym powiedziała komukolwiek tak twarzą w twarz. Nie fobikom to wszystko wydaje się takie proste, weź się w garść i tyle ci powiedzą. Eh jakby faktycznie to było takie łatwe
28 Sie 2014, Czw 14:36, PID: 409062
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28 Sie 2014, Czw 14:37 przez hyejeong.)
Z własnego doświdczenia wiem, że kwestie problemów psychicznych lepiej jest przemilczeć.
Parę razy zdarzyło mi się komuś coś powiedzieć. Reakcja tych ludzi była na tyle nieprzyjemna, że teraz już nawet pod groźbą tortur nikomu bym się nie przyznała. To był kolejny zimny przysznic w relacjach z ludźmi, ale cóż... Ktoś, kto tego nie doświadczył zazwyczaj tego nie zrozumie. Ze dwie osoby na studiach wiedzą, że jestem aspołeczna, bo same takie są, ale o fobii nie może być mowy. Dla mnie to temat tabu w relacjach z innymi.
03 Wrz 2014, Śro 19:08, PID: 409944
Nikomu nie powiedziałam i raczej nie powiem.
05 Wrz 2014, Pią 19:02, PID: 410162
Nikomu o tym nie powiedziałem ale właśnie robię 90 dni vlogów , w których wszystko wyjaśniam.
|
|
Podobne wątki… | |||||
Wątek: | |||||
Czy umiecie okazywać komuś że go lubicie? | |||||
chamstwo i cwaniactwo - jak sobie z tym radzić | |||||
Czy to FS i jak sobie z tym poradzić? | |||||
Porady dla osób które chcą pomóc komuś z FS. |