17 Maj 2015, Nie 4:28, PID: 445950
Od pewnego czasu zaczynam zauważać, że mnie nie ma. Jest tylko kilka wykreowanych przeze mnie postaci. Każda z nich jest wyuczona, każda z nich jest kimś innym, ale to nie ja. Próbowałam nauczyć się jak należy postępować z ludźmi. Nigdy nie miałam swoich poglądów. Pochłaniałam te, które wkręcił mi akurat ktoś kto imponował mi swoim ogarnięciem społecznym. Coś w stylu: "O ten koleś radzi sobie w życiu, będę taka jak on!". Mimo to przed ludźmi, którzy mieli inne zdanie zmieniałam front. Tylko to nie było coś w stylu, chcę się mu/jej przypodobać. Bardziej chcę być taka jak on/ona, z czego wynikało, że on/ona ma rację. Dotyczy to wszystkiego od muzyki po politykę.
Nie wiem kim jestem, nie wiem co lubię. Czuję, że nie mam osobowości, jestem nikim. Nie wiem jak sobie z tym poradzić, jak być sobą, skoro nie wie się jak, jak być sobą, skoro siebie się wstydzę?
Czasami próbuję cofnąć się do podstawówki, póki jeszcze nie byłam skażona fobią, póki byłam po prostu nieśmiałym dzieciakiem, który ma z kim iść na podwórko, myślę sobie wtedy, co mnie cieszyło, co sprawiało mi przyjemność, jakie miałam marzenia i plany.
Szkoda, że teraz wszystko nie jest tak kolorowe jak wtedy kiedy miałam 10 lat.
Nie wiem kim jestem, nie wiem co lubię. Czuję, że nie mam osobowości, jestem nikim. Nie wiem jak sobie z tym poradzić, jak być sobą, skoro nie wie się jak, jak być sobą, skoro siebie się wstydzę?
Czasami próbuję cofnąć się do podstawówki, póki jeszcze nie byłam skażona fobią, póki byłam po prostu nieśmiałym dzieciakiem, który ma z kim iść na podwórko, myślę sobie wtedy, co mnie cieszyło, co sprawiało mi przyjemność, jakie miałam marzenia i plany.
Szkoda, że teraz wszystko nie jest tak kolorowe jak wtedy kiedy miałam 10 lat.