28 Sie 2008, Czw 20:37, PID: 60604
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28 Sie 2008, Czw 20:39 przez grzegorz333.)
Nawet wielki Leonardo Da Vinci lubił mówić sam do siebie, a czasem prowadził rozmowy z wielkimi umysłami z przeszłości. Zgadzam się z LostSoulem, że nie ma w tym nic złego. Ja też czasem lubię głośno myśleć, kiedy jestem sam, czy czytać na głos książkę. Traktuję to jako ćwiczenie usprawniające komunikację werbalną np. kiedy przygotowuje się do jakiegoś wystąpienia (jak mam coś powiedzieć).
Denerwuje mnie natomiast coś innego: kiedy coś mówię a ktoś mnie nie słucha, ja powtarzam, a ta osoba znowu pyta co mówiłeś...a potem mówi widocznie mówisz sam do siebie? A po prostu ktoś mnie nie słucha
Denerwuje mnie natomiast coś innego: kiedy coś mówię a ktoś mnie nie słucha, ja powtarzam, a ta osoba znowu pyta co mówiłeś...a potem mówi widocznie mówisz sam do siebie? A po prostu ktoś mnie nie słucha