verti napisał(a):Wynajmuje pokój w mieszkaniu gdzie mieszkają także dwaj pasjonaci informatyki. Pasjonaci w dobrym tego słowa znaczeniu.
O zamień się. Mogę Ci zaoferować niedrogie mieszkanie w zamian za ten pokój
Moja pasja, której niewiele osób rozumie albo przynajmniej nie mogę z nimi o niej porozmawaiać to właśnie IT. Przynajmniej w pracy sobie pogadać z o wiele bardziej doświadczonymi ludźmi w tym temacie, a że praca to teraz zdecydowana wiekszość mojego życia (nie ze względu, że tak długo pracuje, ale, dlatego że nic innego szczególnie nie robię) to w sumie nie mam na co narzekać niby...
A co do tych zainteresowań imprezowaniem, alkoholem itp. to chyba w każdym mieście jest dużo takich ludzi, motoryzacją też, bo dla niektórych swój samochód to całe życie i największe osiągniecie (ale są też pozytywni pasjonaci oczywiscie, nawet dużo takich pasjonatów), ale z tym disco-polo to chyba w każdym cywilizowanym mieście ludzie wstydzą sie do tego przyznawać
Cytat:A więc akcent czy inny weekend na juwenaliach polibudy jednak potwierdzają, że większość ścisłych umysłów-inżynierów to wieśniaki...
Na medyku to samo a nawet gorzej . Chłopacy nawet jak disco polo lubią to często też i innych rzeczy posłuchają a w przypadku dziewczyn istnieje tylko disco polo, radiowy pop i jakieś rapsy . Jak któraś rocka trochę słucha to już jest takie trochę jakby osiągnięcie bo o jakiejś klasyce, ambiencie, metalu czy awangardzie nawet nie ma co wspominać :-( .
Cytat:A więc akcent czy inny weekend na juwenaliach polibudy jednak potwierdzają, że większość ścisłych umysłów-inżynierów to wieśniaki...
Na medyku to samo a nawet gorzej . Chłopacy nawet jak disco polo lubią to często też i innych rzeczy posłuchają a w przypadku dziewczyn istnieje tylko disco polo, radiowy pop i jakieś rapsy . Jak któraś rocka trochę słucha to już jest takie trochę jakby osiągnięcie bo o jakiejś klasyce, ambiencie, metalu czy awangardzie nawet nie ma co wspominać :-( .
Serio? Ech wolałbym tego nie wiedzieć Czyli jednak ze środowiskiem, w którym sie obracam nie jest wcale tak źle.
Widzę że nie masz szczęścia Verti w tej kwestii bo również obsesyjnie kibicuję angielskiemu klubowi piłkarskiemu i mam takie samo zainteresowanie jak Ty ale w mojej okolicy zdarza się spotkać człowieka którego jara również to samo. W klasie na 25 osób piłkę ogarniały dobrze 4 osoby także było z kim pogadać itp. Obawiam się że gdyby nie futbol to totalnie bym przepadł na przerwach a tak wiele z nich było spoko. Coś chyba słabo szukasz bo piłka nożna to dość znane i popularne zainteresowanie.
Ale żeby nie było to rozumiem Cię, bo o ile z gośćmi z klasy można było o tym pogodać to z najlepszymi kumplami się już nie da. Mają oni wszyscy na piłkę totalnie wy+. Martwi mnie to zwłaszcza że wszyscy kochają samochody i motoryzację z której zaś ja jestem laikiem i którą to się nie interesuje, nudzi mnie.
A to nie do końca prawda, że rozmowy w necie to nie to samo co w realu. Znajdź ogarnięte forum, ogarniętych ludzi i tam się rozmawia przyjemnie. Czasem nawet lepiej jak rozmawia wiele osób, jest więcej opinii, szybko dostajesz odpowiedź itd.
RedIsABeautiful napisał(a):Martwi mnie to zwłaszcza że wszyscy kochają samochody i motoryzację z której zaś ja jestem laikiem i którą to się nie interesuje, nudzi mnie.
Niestety mogę się pod tym podpisać. Szczególnie tak jest moim regionie. Tutaj interesowanie się samochodami i ogólnie nie posiadanie samochodu jest odbierane bardzo dziwnie.
RedIsABeautiful napisał(a):Martwi mnie to zwłaszcza że wszyscy kochają samochody i motoryzację z której zaś ja jestem laikiem i którą to się nie interesuje, nudzi mnie.
Niestety mogę się pod tym podpisać. Szczególnie tak jest moim regionie. Tutaj interesowanie się samochodami i ogólnie nie posiadanie samochodu jest odbierane bardzo dziwnie.
U mnie to jest tak, że większość znajomych zrobiło prawo jazdy, a i tak korzystają z komunikacji miejskiej. Nie rozumiem tego trendu. Traktowania prawka, jak czegoś oczywistego, jak papieru który potwierdza wkroczenie w dorosłość. Co z tego że mogą jeździć samochodem, skoro go nie mają
Ja zrobiłam prawko, bo chciałam wykorzystać to, że jeszcze jestem na utrzymaniu rodziców i oni za to zapłacili :-P W przyszłości będę biedna i taki kurs byłby dla mnie bardzo dużym wydatkiem.
U mnie też rodzina chciała się złożyć na prawko, ale stwierdziłem że lepiej nie, bo skończę jak siostra (czyli na słupie), tzn. samochód skończył swój żywot. Jej na szczęście nic się nie stało