09 Kwi 2015, Czw 6:38, PID: 441078
Wczoraj mialem wizyte w PUP "celem aktywizacji zawodowej". Trzaslem sie jak swir w autobusie (wizyta w poludnie), pocilem sie, caly autobus wlepial we mnie galy. Przez caly czas zreszta stal w korku, a w srodku dzialo ogrzewanie. Dojechalem na jakies zadupie (nigdy przedtem w tamtych okolicach nie bylem, a w PUP zarejestrowalem sie przez Internet). Nie moglem znalezc ulicy, balem sie ludzi, ich spojrzen, slonce swiecilo coraz bardziej, stawalem sie coraz bardziej nerwowy i spocony. W koncu zmeczylem sie szukaniem tej ulicy, zabladzilem. Spojrzalem na zegarek, doszedlem do wniosku, ze juz i tak nie zdaze. I ruszylem przed siebie, nawet nie wiedzac, w jakim ide kierunku. Pozniej spotkalem jakas babe, zapytalem ktoredy na tramwaj. Pokazala mi palcem, patrzac na mnie jak na psychola. Poszedlem w tamtym kierunku. Przepuscilem 3 tramwaje, az ochlonalem, potem wsiadlem do tramwaju i wrocilem do domu. Cala ta sytuacja tak mnie wykonczyla nerwowo, ze runalem na lozko o godzinie 13.00 i wstalem teraz, po 20 godzinach snu.
Teraz jestem skreslony na 2 miesiace z PUP, nie przysluguje mi ubezpieczenie. Nie przysluguje mi nic w ogole, bo "nie stawil sie pan".
A moze szpital psychiatryczny?
Teraz jestem skreslony na 2 miesiace z PUP, nie przysluguje mi ubezpieczenie. Nie przysluguje mi nic w ogole, bo "nie stawil sie pan".
A moze szpital psychiatryczny?