12 Kwi 2015, Nie 23:00, PID: 441504
Witam wszystkich, wlasnie dolaczylem do waszego forum zdajac sobie dopiero teraz sprawe ze mam problem.
Od dziecka bylem pozbawiony wyrazania wiekszosci emocji, smierc bliskich nie robila na mnie wrazenia, jestem cale zycie obojetny na sytuacje negatywne jakie mnie spotykaja. Mam na mysli czy to kara pieniezna, czy strata czegos co lubilem nie robily na mnie wrazenia. Tak do lat 22 zylem z przekonaniem ze to moj atut. Nie mialem jakiejs wyraznej fobii spolecznej , ale problem sprawiala mi rozmowa telefoniczna Z obca osoba, czyli zamawianie jedzenia, splawienie natretnego przedstawiciela bedac gotow na wszystko sie zgodzic. Dzisiaj majac 23 lata w ciagu ostatnich kilku miesiecy wszystko zaczelo sie nasilac, a od 3 tygodni do dzisiaj to chyba juz apogeum. Mieszkam za granica I 3tyg temu bylem dorobic uprawnienia na kierowce z polecenia szefa. Gdy przyszedl dzien powrotu wiedzialem ze wroce na styk do pracy i będę zmęczony a jako kierowca dość ryzykowne
. Nie potrafiłem go przekonać ze dzień później będę. Chwilę później nie potrafiłem odebrać żAdnego tel z pracy i tkwie do dzisiaj w domu. Nie wiem czemu ale pozostaje w domu sam nigdzie nie wychodząc. Równiez kontaktu z rodziną nie potrafie utrzymać mam zawsze wymowke. Nie umiem zająć się rzeczami istotnymi żeby nie pogłębiac swoich problemów ( porozmawiać Z szefen, rosnace dlugi, w ktorych mam nawet policyje z mozliwoscia 100dni wiezienia jak nie zaplace/wyjasnie. Wracajac do obojetnosci nie ruszyl mnie wyrok I ignorancja na cala reszte. Jedynie w srodku czuje ze to wszystko urośnie tak ze to będzie mój koniec. Ja chcę działać i naprawiać wszystko ale nie wiem jak to nazwać jakaś blokada przy czym nie nazwał bym tego strachem/lę kiem. Nie mam żadnego hobby, celu w życiu po prostu zamknąłem się w swóich 4sciansch. Nawet psychoga Emailowo o termin zapytelem bo rozmowy telefonicznej bym nie udźwignąć moje życie teraz to jakaś porażka, chodzę pozbawiony energii, chce rozwiązywać problemy Ale cosa mnie blokuje. Mam już dość.. dodam że 3 tyg rozstalem się z dziewczyną i dzieckiem które wychowywalem ponad 1,5roku że wzgledu na jej zdradę. Nie ruszyło mnie to kompletnie a wręcz dało szanse na nowe życie.. coś mi się przypomni to dopiszę, ledwo na oczy widzę ze zmeczenia..
Od dziecka bylem pozbawiony wyrazania wiekszosci emocji, smierc bliskich nie robila na mnie wrazenia, jestem cale zycie obojetny na sytuacje negatywne jakie mnie spotykaja. Mam na mysli czy to kara pieniezna, czy strata czegos co lubilem nie robily na mnie wrazenia. Tak do lat 22 zylem z przekonaniem ze to moj atut. Nie mialem jakiejs wyraznej fobii spolecznej , ale problem sprawiala mi rozmowa telefoniczna Z obca osoba, czyli zamawianie jedzenia, splawienie natretnego przedstawiciela bedac gotow na wszystko sie zgodzic. Dzisiaj majac 23 lata w ciagu ostatnich kilku miesiecy wszystko zaczelo sie nasilac, a od 3 tygodni do dzisiaj to chyba juz apogeum. Mieszkam za granica I 3tyg temu bylem dorobic uprawnienia na kierowce z polecenia szefa. Gdy przyszedl dzien powrotu wiedzialem ze wroce na styk do pracy i będę zmęczony a jako kierowca dość ryzykowne
. Nie potrafiłem go przekonać ze dzień później będę. Chwilę później nie potrafiłem odebrać żAdnego tel z pracy i tkwie do dzisiaj w domu. Nie wiem czemu ale pozostaje w domu sam nigdzie nie wychodząc. Równiez kontaktu z rodziną nie potrafie utrzymać mam zawsze wymowke. Nie umiem zająć się rzeczami istotnymi żeby nie pogłębiac swoich problemów ( porozmawiać Z szefen, rosnace dlugi, w ktorych mam nawet policyje z mozliwoscia 100dni wiezienia jak nie zaplace/wyjasnie. Wracajac do obojetnosci nie ruszyl mnie wyrok I ignorancja na cala reszte. Jedynie w srodku czuje ze to wszystko urośnie tak ze to będzie mój koniec. Ja chcę działać i naprawiać wszystko ale nie wiem jak to nazwać jakaś blokada przy czym nie nazwał bym tego strachem/lę kiem. Nie mam żadnego hobby, celu w życiu po prostu zamknąłem się w swóich 4sciansch. Nawet psychoga Emailowo o termin zapytelem bo rozmowy telefonicznej bym nie udźwignąć moje życie teraz to jakaś porażka, chodzę pozbawiony energii, chce rozwiązywać problemy Ale cosa mnie blokuje. Mam już dość.. dodam że 3 tyg rozstalem się z dziewczyną i dzieckiem które wychowywalem ponad 1,5roku że wzgledu na jej zdradę. Nie ruszyło mnie to kompletnie a wręcz dało szanse na nowe życie.. coś mi się przypomni to dopiszę, ledwo na oczy widzę ze zmeczenia..