05 Sie 2015, Śro 20:21, PID: 458552
Witam.
Na wstępie chciałbym przeprosić, jeśli ten post jest w złym dziale, nie wiedziałem gdzie napisać, ciężko mi było znaleźć odpowiednią kategorię.
Wróciłem niedawno z Anglii, gdzie przez miesiąc mieszkałem i pracowałem. Mój psychiatra odradzał mi tego wyjazdu ze względu na moją fobię społeczną. Wyjazd okazał się strzałem w dziesiątkę, otworzyłem się trochę na ludzi, jestem bardziej śmiały. Czasem dobrze jest się rzucić na głęboką wodę, gdzie jest się zdanym na siebie (z małą pomocą znajomego).
Ale nie o tym chciałem tu pisać. Od jakiegoś czasu jestem poddenerwowany otaczającym światem.
-głupota ludzi-czy naprawdę tyle osób musi być takimi snobami facebookowymi, żyją by strzelać sobie żałosne sweet focie? Np. zdjęcie z piwkiem mojej znajomej zebrało z 80 polubień, podczas gdy mój wpis o nadchodzącym ciekawym filmie, czy miejscu w którym byłem tylko kilka! Zresztą tu nie o polubienia chodzi i mam nadzieję, że czytelnik zrozumie mój przekaz. I te mody na zasłanianie pół twarzy, w tęczy, poważne, zamiast naturalne, normalne. Wszystko na pokaz!!! I te zasrane komentarze typu: Och, jaka śliczna, loffciam.
Ludzi bardziej bawią balangi, możliwość upicia się, zamiast inteligentnego sposobu spędzenia czasu. Nie mówię tu oczywiście o całkowitej wstrzemięźliwości od zabaw czy alkoholu, ale umiar jakiś musi być. Tylko te głupie puste panienki, co już dzieci mają i mówią jak już one dużo w życiu przeżyły i napakowani mięśniacy z zerowym mózgiem. Do tego dołożyć jeszcze więcej serialików ogłupiających typu Trudne Sprawy i nasza społeczność będzie upadać. Zamiast nadawać więcej teleturniejów. Pewnie będziecie się śmiać, ale tak uwielbiam teleturnieje, że nawet marzy mi się poprowadzenie jednego. W tych marzeniach jest chęć pokazania tym debilom (przepraszam za wyrażenie), że potrafię coś osiągnąć, jestem od nich lepszy. Przez te wszystkie lata odnosili się do mnie drwiąco, śmiali się, poniżali, a ja tak bym chciał czuć się od nich lepszy. Mam ogólnie niską samoocenę jak powiadają mi bliscy i znajomi (których mam kilku tylko, ale prawdziwych). A tamci to za nie wiadomo kogo się uważają, takie cwaniactwo, zawsze sobie radzą ze wszystkim, nie boją się niczego. W czasach szkolnych byłem zmuszany do gry w piłkę, nienawidzę jej do dziś. Śmiali się i uważali za lepszych, bo oni umieją. A teraz to piłka nożna to chyba jedyny sport, ludzie wariują, miliardy wydają na te beznadziejne mistrzostwa świata, Europy i Bóg wie czego jeszcze. A żeby poprawić sytuację na świecie, problem głodu, wojen. Dawno byłoby to załatwione gdyby nie te bzdety dla zdziecinniałych facetów głównie. Latają za piłeczką w lewo i prawo. I drą ryje wszyscy i wandalizm i zniszczenia i strach czasem ulicą nocą przejść się bo dresy. Wyzbyłem się tolerancji dla osób które krzywdzą innych, jak i te które nie tolerują mnie. Nawet nie szanują, a ja zawsze do każdego podchodzę z uśmiechem i jestem uprzejmy. Toteż tego wymagam od innych. A wracając do tematu facetów, gdzieś czytałem takie opinie, że prawdziwy mężczyzna to taki co kocha nogę, sex i piwo, a inni to cioty. Albo że ten co nie płacze. Nie cierpię stereotypów. I tych ludzi co mocni w gębie w internecie, wieczni hejterzy. Czy też ludzie nieumiejętnie władające językiem, zarówno pisanym, jak i mówionym, a także używanie angielskich (najczęściej) słów bez znajomości jego znaczenia.
Przepraszam, że się tyle rozpisałem, ale już mi lepiej trochę. Chociaż wiele mógłbym jeszcze dopisać, bo świat jest moim zdaniem już tak zepsuty, że brak słów...
Dziękuję za przeczytanie.
Na wstępie chciałbym przeprosić, jeśli ten post jest w złym dziale, nie wiedziałem gdzie napisać, ciężko mi było znaleźć odpowiednią kategorię.
Wróciłem niedawno z Anglii, gdzie przez miesiąc mieszkałem i pracowałem. Mój psychiatra odradzał mi tego wyjazdu ze względu na moją fobię społeczną. Wyjazd okazał się strzałem w dziesiątkę, otworzyłem się trochę na ludzi, jestem bardziej śmiały. Czasem dobrze jest się rzucić na głęboką wodę, gdzie jest się zdanym na siebie (z małą pomocą znajomego).
Ale nie o tym chciałem tu pisać. Od jakiegoś czasu jestem poddenerwowany otaczającym światem.
-głupota ludzi-czy naprawdę tyle osób musi być takimi snobami facebookowymi, żyją by strzelać sobie żałosne sweet focie? Np. zdjęcie z piwkiem mojej znajomej zebrało z 80 polubień, podczas gdy mój wpis o nadchodzącym ciekawym filmie, czy miejscu w którym byłem tylko kilka! Zresztą tu nie o polubienia chodzi i mam nadzieję, że czytelnik zrozumie mój przekaz. I te mody na zasłanianie pół twarzy, w tęczy, poważne, zamiast naturalne, normalne. Wszystko na pokaz!!! I te zasrane komentarze typu: Och, jaka śliczna, loffciam.
Ludzi bardziej bawią balangi, możliwość upicia się, zamiast inteligentnego sposobu spędzenia czasu. Nie mówię tu oczywiście o całkowitej wstrzemięźliwości od zabaw czy alkoholu, ale umiar jakiś musi być. Tylko te głupie puste panienki, co już dzieci mają i mówią jak już one dużo w życiu przeżyły i napakowani mięśniacy z zerowym mózgiem. Do tego dołożyć jeszcze więcej serialików ogłupiających typu Trudne Sprawy i nasza społeczność będzie upadać. Zamiast nadawać więcej teleturniejów. Pewnie będziecie się śmiać, ale tak uwielbiam teleturnieje, że nawet marzy mi się poprowadzenie jednego. W tych marzeniach jest chęć pokazania tym debilom (przepraszam za wyrażenie), że potrafię coś osiągnąć, jestem od nich lepszy. Przez te wszystkie lata odnosili się do mnie drwiąco, śmiali się, poniżali, a ja tak bym chciał czuć się od nich lepszy. Mam ogólnie niską samoocenę jak powiadają mi bliscy i znajomi (których mam kilku tylko, ale prawdziwych). A tamci to za nie wiadomo kogo się uważają, takie cwaniactwo, zawsze sobie radzą ze wszystkim, nie boją się niczego. W czasach szkolnych byłem zmuszany do gry w piłkę, nienawidzę jej do dziś. Śmiali się i uważali za lepszych, bo oni umieją. A teraz to piłka nożna to chyba jedyny sport, ludzie wariują, miliardy wydają na te beznadziejne mistrzostwa świata, Europy i Bóg wie czego jeszcze. A żeby poprawić sytuację na świecie, problem głodu, wojen. Dawno byłoby to załatwione gdyby nie te bzdety dla zdziecinniałych facetów głównie. Latają za piłeczką w lewo i prawo. I drą ryje wszyscy i wandalizm i zniszczenia i strach czasem ulicą nocą przejść się bo dresy. Wyzbyłem się tolerancji dla osób które krzywdzą innych, jak i te które nie tolerują mnie. Nawet nie szanują, a ja zawsze do każdego podchodzę z uśmiechem i jestem uprzejmy. Toteż tego wymagam od innych. A wracając do tematu facetów, gdzieś czytałem takie opinie, że prawdziwy mężczyzna to taki co kocha nogę, sex i piwo, a inni to cioty. Albo że ten co nie płacze. Nie cierpię stereotypów. I tych ludzi co mocni w gębie w internecie, wieczni hejterzy. Czy też ludzie nieumiejętnie władające językiem, zarówno pisanym, jak i mówionym, a także używanie angielskich (najczęściej) słów bez znajomości jego znaczenia.
Przepraszam, że się tyle rozpisałem, ale już mi lepiej trochę. Chociaż wiele mógłbym jeszcze dopisać, bo świat jest moim zdaniem już tak zepsuty, że brak słów...
Dziękuję za przeczytanie.