16 Sie 2015, Nie 2:39, PID: 462188
Cześć, mam 18 lat i głównym powodem fobi społecznej u mnie jest szkoła. Ona zmieniła szczęśliwego gościa w niezadowolona z niczego oferme.Sami wiecie jacy potrafią być ludzie - wyśmiewają, dogryzają bez powodu itp. Ja byłem zawsze osobą miłą dla innych i wiecznie uśmiechniętą . Po prostu nie potrafiłbym zgnoić kogoś dla jaj, bo by mi tej osoby było żal. Moje pozytywne nastawienie do ludzi i świata, przyszyło mi łatkę pt: Dziwak. W szkole wyczaili, że z tym gościem jest coś nie tak. Patrzyli i zadawali sobie pytanie: Dlaczego on jest taki spokojny? Czemu nic go nie denerwuje. Czemu? Bo wierzyłem w ludzi, a że oni nie wierzyli we mnie, zaczęli mnie testować, sypali różnymi głupimi tekstami, a ja ulegałem. Ale nie do tego zmierzam. Przez moją wrażliwość rozwinęła się fobia. Przestałem wierzyć ludziom, bałem się ich. Gdy ktoś mnie obrażał, ja się głupio uśmiechałem i nie potrafiłem tego zatrzymać (taka reakcja na stres). Nawet przy poważnej rozmowie ten żałosny uśmiech mi z twarzy nie schodzi . I tutaj moje pytanie, jak to jest z wami, jak się zachowujecie, gdy z kimś rozmawiacie?