25 Wrz 2015, Pią 14:48, PID: 474448
Od dawna, a moze i całe życie mam problem z jakąś społeczną lękliwością. W sumie to już od zerowki tak miałem. Pamiętam, że nie bawiłem sie tak jak wszyscy, tylko siadałem na ławeczce przy ścianie i tak siedziałem całymi dniami patrząc, jak reszta sie bawi. W końcu po jakimś czasie jakiś śmialy chłopak wciągnął mnie do zabawy i potem już sie nie wstydziłem. Mozna powiedzieć, że zostało mi to na całe zycie. Sam Obawiam sie sytuacji związanych z jakimiś grupami ludzi, ale kiedy mam ze sobą kogoś, to nie odczuwam zadnego lęku. Np. teraz, ide na studia, będe mieszkac w akademiku i juz sie stresuje, sam nie wiem przed czym. Wydaje mi sie, ze moge nie zostac zaakceptowany, ze nie bede mogl sie dogadac, ze ani książki nie poczytam(szczegolnie psychol/giczene tytuly, bo pewnie ktos by pomyslal, ze ejstem rąbnięty - jestem, ale nie muszą o tym wiedzieć), ani sie nie wyspie, zero prywatnosci i ogolnie będzie mi zle mieszkac z 3os w pokoju. Najchętniej poszedłbym na mieszkanie najlepiej z pokojem jednoosobowym i w sumie znalazłem jakąś oferte 300+media. Ale ja ze wszystkim mam problem . Na mieszkaniu mysle, sobie, ze tez bedzie mi głupio np przebywać z jakąś osobą w kuchni, czy cos (jesli nie będe umiał z nią rozmawiać) Ja mam ze wszystkim problem i nie mam pojęcia jak sobie poradzić. W tym momencie pojawia sie moj następny odwieczny problem, czyli chorobliwie niezdecydowani (czasami czuje sie tak jakbym w mozgu nie miał zainstalowanych sterowników do opcji "decyzja") i sam nie potrafie stwierdzic czego chce.
To naprawde, jest straszne, pewnie niektorzy pomyslą, ze chieliby mieć takie problemy, ale uwierzcie NIE CHCIELIBYSCIE.
Moze to jakaś nerwica lękowa, czy cos w tym stylu? Moze znacie jakieś dobre psychotropy, ktore pomoglyby mi znormalnieć?
A i nie piszcie, ze trzeba sie przełamywac itp. bo to nic nie daje na dłuższą mete. Problem zawsze powraca
To naprawde, jest straszne, pewnie niektorzy pomyslą, ze chieliby mieć takie problemy, ale uwierzcie NIE CHCIELIBYSCIE.
Moze to jakaś nerwica lękowa, czy cos w tym stylu? Moze znacie jakieś dobre psychotropy, ktore pomoglyby mi znormalnieć?
A i nie piszcie, ze trzeba sie przełamywac itp. bo to nic nie daje na dłuższą mete. Problem zawsze powraca