15 Paź 2015, Czw 19:01, PID: 480208
Witam, mam 16 lat, od września jestem w nowej szkole, niestety nikogo znajomego, z lat gimnazjum i podstawówki, ze mną nie ma, nowe twarze rówieśników i nauczycieli - na wakacjach myślałam, że to może być początek nowości, że uda mi się z kimś zaprzyjaźnić i nie będzie tak źle, jak podświadomość mi mówiła, ale nie potrafię dostosować się do innych, minął miesiąc, a ja właściwie nie mam żadnej koleżanki, czy też kolegi w klasie i dopiero teraz doceniam lata w gimnazjum, w których znana szkoła zapewniała mi odrobinę poczucia... Spokoju?
Jak zawsze rodzice chcą najlepiej, więc mówią, że będzie dobrze. Szkoła sama w sobie jest w miarę w porządku, nauczyciele w większości są mili, ale dla kogoś w moim wieku raczej ważne są kontakty z innymi.
Czasami myślę sobie, że mogę być tam sama, wystarczy telefon i słuchawki, żeby w spokoju odczekać przerwę, jednak gdy tylko usłyszę jakiś chichot, albo ktoś na mnie spojrzy, czuję się wyśmiana, jakby wszyscy mówili o mnie najgorsze rzeczy, a to boli. Myślę o zmianie szkoły, bo tej zaczynam się bać, a raczej boję się bycia wyśmiewaną, samo to, że nikt nie zagada, jakby potwierdza moje myśli.
Co wy robiliście, chodząc do szkoły?
Jak zawsze rodzice chcą najlepiej, więc mówią, że będzie dobrze. Szkoła sama w sobie jest w miarę w porządku, nauczyciele w większości są mili, ale dla kogoś w moim wieku raczej ważne są kontakty z innymi.
Czasami myślę sobie, że mogę być tam sama, wystarczy telefon i słuchawki, żeby w spokoju odczekać przerwę, jednak gdy tylko usłyszę jakiś chichot, albo ktoś na mnie spojrzy, czuję się wyśmiana, jakby wszyscy mówili o mnie najgorsze rzeczy, a to boli. Myślę o zmianie szkoły, bo tej zaczynam się bać, a raczej boję się bycia wyśmiewaną, samo to, że nikt nie zagada, jakby potwierdza moje myśli.
Co wy robiliście, chodząc do szkoły?