09 Paź 2012, Wto 11:48, PID: 319589
09 Paź 2012, Wto 13:20, PID: 319613
09 Paź 2012, Wto 13:26, PID: 319617
uno88 napisał(a):No w jeździe samochodem nic nie powinno dziać się na wariata ,a wręcz powinno być to monotonne i rutynowe. Wtedy jest pewność ,że jest bezpiecznie. Nadmierna rutyna tez nie jest wskazana. Wskazana jest wielka stała czujnosc!!!
09 Paź 2012, Wto 15:59, PID: 319650
BRAWO GEMSA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
:-D :-D
09 Paź 2012, Wto 16:45, PID: 319671
09 Paź 2012, Wto 19:03, PID: 319706
Nie mam już komu kibicować <smuteczek>
09 Paź 2012, Wto 19:18, PID: 319724
Super gemsa, gratulacje
09 Paź 2012, Wto 23:30, PID: 319798
Gratulacje, Gemsa : )
Teraz możesz mnie odwiedzić
10 Paź 2012, Śro 16:11, PID: 319842
dziękuje kochani
Mysia, nie mam czym
10 Paź 2012, Śro 16:28, PID: 319852
Gemsia, masz kolejny cel - zbieraj na autko ; )
To kto następny zdaje? : >
10 Paź 2012, Śro 16:36, PID: 319860
eee, ja tam wole na wakacje
sorki za offtop
11 Paź 2012, Czw 0:01, PID: 319946
gratuluje Gemsa mam nadzieję że za kilka miesięcy będę mógł pochwalić się taką samą wiadomością
11 Paź 2012, Czw 16:31, PID: 320055
będę trzymała kciuki :-)
16 Paź 2012, Wto 0:19, PID: 320972
gemsa84 napisał(a):Cytat:Jazda samochodem jest całkiem ok, ale faktycznie, ciężko to wszystko ogarnąć na początku. Spokojnie. Po 10 tysiącach kilometrów w aucie mniej więcej wiadomo, o co w tym chodzi, a po 100000 można czuć się doświadczonym kierowcą :-)
24 Paź 2012, Śro 16:50, PID: 322255
7 listopada mam egzamin... Wiem, że nie zdam, wciąż nie jeżdżę tak, żeby zaliczyć.
A skąd wziąć kasę na dodatkowe jazdy i kolejny egzamin, to mnie chyba najbardziej powstrzymuje, co będzie jak nie zdam...
24 Paź 2012, Śro 17:13, PID: 322259
Safona kasa to jest właśnie największy problem też mi było szkoda...ale nie nastawiaj się że nie zdasz napewno, bo dużo tu zalezy od szczęścia. Teraz to wiem złamałam pare przepisów a egzaminator mnie przepuścił także wszystko, a może raczej większość w jego rękach...powodzenia
24 Paź 2012, Śro 17:21, PID: 322265
@gemsa84
Może i szkoda byłoby mi wydać kasę, ale jak na razie jej nie mam... Wiem, dużo zależy od egzaminatora i szczęścia, u mnie niektórzy też przymykają oko, ale jest jeden, który ostatnio oblał dziewczynę, która jeździła idealnie, ale przy skręcaniu z dwukierunkowej nie dojeżdżała do środka jezdni...
25 Paź 2012, Czw 13:38, PID: 322378
gemsa gratulacje w pore sieobudzilam
Safona nie nastawiaj sie od razu negatywnie zdasz :-D najgorsza ta kasa ale warto :-D A tak wogole faktycznie niektorzy egzamin. to masakra :-( u mnie jest ich sporo trafilam na fjnego ale tez na beznadziejnego. Pewnie sporo zalezy od ich humoru 3 razy mialam z tym samym i za kazdym razem zachowywal sie inaczej! Mozna by pisac i pisac tyle histori jest ale bedzie dobrze musi byc! jak widac czy za 1 czy za 5 czy za 9 ale w koncu sie udaje.
05 Lis 2012, Pon 1:19, PID: 323700
Zdawanie prawa jazdy i egzaminatorzy to naprawdę temat rzeka. Bardzo dużo zależy niestety po prostu od szczęścia. Być może akurat na egzaminie nie będzie trzeba odwiedzić miejsca które może sprawiać trudności. Jeśli trudno wam zdać egzamin w dużym mieście może warto znaleźć jakąś mniejszą miejscowość z własnym word-em i tam spróbować. Sam myślę o takiej ewentualności jeśli będę miał problemy ze zdaniem egzaminu.
Chcę podzielić się jeszcze ważnym doświadczeniem które ostatnio miałem okazję nabyć. Po 12 wyjeżdżonych godzinach z sympatyczną instruktorką przy której nauka szła mi jak po maśle dostałem na jedną jazdę innego instruktora. Znałem go już bo wykładał teorię, wydawał się całkiem fajny. Niestety jazda z nim to był horror, wprowadzał taką nerwową atmosferę że najprostsze manewry, które już wielokrotnie poprawnie wykonywałem z poprzednią instruktorką, wydawały się kosmicznie trudne i zdarzały mi się głupie błędy. Zanim wytłumaczył mi błąd musiałem najpierw wysłuchać litanii jak to było źle i że nie zdam egzaminu. Co więcej niektóre rzeczy które nauczyła mnie instruktorka on krytykował i twierdził że ja tak w ogóle nie powinienem robić. Poprawiał mi kierownicę przez cały czas, czasem wręcz chciał skręcać za mnie, wciskał za mnie pedały nawet gdy nie było to konieczne, rozpraszał mnie i denerwował w ten sposób. Przy nim czułem się jakbym kompletnie nie potrafił jeździć i pewnie byłbym pewny że tak jest gdyby nie wcześniejsze 12 godzin wyjeżdżone z tamtą instruktorką. Przy niej nie jestem zdenerwowany, czuje się swobodnie i pewnie za kierownicą, szybko uczę się nowych rzeczy, obserwuję jak z każdą godziną idzie mi coraz lepiej. Na szczęście z nią będę jeździł do końca kursu najprawdopodobniej. Ostatnia jazda nauczyła mnie jak wiele zależy od instruktora. Jeśli musiałbym jeździć z tamtym facetem przez cały kurs to teraz pewnie myślałbym że ostatnia d*pa ze mnie, że nie nadaje się do jeżdżenia samochodem i nie mam wielkich szans zdać egzaminu.
06 Lis 2012, Wto 9:58, PID: 323825
Safona POWODZENIA! jutro
07 Lis 2012, Śro 19:37, PID: 324012
50/50
Teoria zdana, praktyka nie. Plac zaliczyłam. Przy wyjeżdżaniu przepuściłam ludzi na przejściu, następnie samochody i widzę jedzie już tylko jeden na drugim pasie, więc ruszam, odwracam się, a on już zjechał na mój pas, hamuję, ale niestety za wolno, bo egzaminator hamuje przede mną. Koniec.
17 Lis 2012, Sob 15:37, PID: 325044
nie przejmuj się, kiedy następny egzamin?
17 Lis 2012, Sob 23:05, PID: 325071
Wyjeździłem już 22 godziny i dopiero teraz widzę jak bardzo egzamin to loteria. W moim mieście jest takie fajne osiedle gdzie wszyscy parkują gdzie popadnie nawet na środku skrzyżowań, co powoduje że wyjeżdżając z podporządkowanej drogi nic nie widać i trzeba wyjechać po prostu "na modlitwę" jak to mówi moja instruktorka. Jak akurat nikogo nie będzie to ok, jak akurat kogoś się zmusi do hamowania (kogo nie było szansy zobaczyć) to po egzaminie. Tam trzeba by wychodzić z auta każdorazowo i rozglądać się żeby coś zobaczyć. Jeśli egzaminator będzie wyrozumiały nie weźmie tam kursanta w czasie gdy najwięcej aut parkuje (bo to najczęściej pracownicy pobliskich biur), ale jeśli będzie chciał oblać to właśnie tam weźmie i każe jeździć w kółko tak długo, aż w końcu dojdzie do wymuszenia. Szczęścia potrzebne jest równie dużo jak umiejętności, nie tylko w takich miejscach ale także przy zwykłych manewrach.
18 Lis 2012, Nie 14:54, PID: 325092
niebieski90 napisał(a):dopiero teraz widzę jak bardzo egzamin to loteriaDokładnie tak jest. Mój instruktor czasem przytaczał różne historyjki np. jedna z jego kursantek zatrzymała się, żeby przepuścić babcię na pasach, babcia pomachała ręką, że dziewczyna ma jechać, więc ruszyła i w tym momencie... babcia weszła na pasy I już po egzaminie. Albo inna dziewczyna, której egzaminator zatrzymał auto na skrzyżowaniu wyjaśniając, że w lustrze widać nadjeżdżający samochód, Ona tłumaczyła, że spokojnie przejechałaby, samochód byłdaleko, ale egzamintor na to: "u mnie pani nie zdążyła" Wszystko zależy i od egzaminatora, i od sytuacji na drodze, nie tylko od własnych umiejętności.
18 Lis 2012, Nie 23:38, PID: 325152
gemsa84 napisał(a):nie przejmuj się, kiedy następny egzamin? 3 grudnia. Nadal robię testy teoretyczne, oglądam nagrane trasy. Wykupiłam 2 godziny. Teraz przynajmniej wiem już jak wygląda procedura na placu, wtedy byłam tym trochę zdenerwowana. A jak noga zaczęła mi się trząść na sprzęgle, gdy miałam wjechać na wzniesienie. Cieszę się, że mam zdaną tę teorię, bo jak bym tego nie zdała, to byłabym sama sobą zawiedziona. Z mojej grupy 2 osoby jej nie zdały, potem jeszcze jak czekałam jakaś dziewczyna z płaczem wyszła z sali... Więc jakoś to będzie, w końcu zdam, bo na pewno się nie poddam. :-P |
|