08 Lis 2015, Nie 11:06, PID: 486042
„Kto nie kocha siebie samego, nie potrafi pokochać innych".
08 Lis 2015, Nie 11:06, PID: 486042
„Kto nie kocha siebie samego, nie potrafi pokochać innych".
09 Lis 2015, Pon 2:02, PID: 486334
Nienawiść jest lepsza od jednostronnej miłości. Niy wiym wto ? autorym moga być jo
09 Lis 2015, Pon 10:31, PID: 486370
Czy ja wiem czy taka lepsza? W czym nienawiść jest lepsza kiedykolwiek?
16 Kwi 2016, Sob 21:33, PID: 532742
vesanya napisał(a):Myślę, że wszyscy na forum mamy większy lub mniejszy problem z nadmiernym przejmowaniem się cudzą opinią. W końcu to jest fundament fobii społecznej. "Nadmiernym" jest tutaj słowokluczem. Większość ludzi się przejmuje tym, co myślą inni, ale nie ograniczają się z tego powodu tak, jak fobicy (poprzez izolację, unikanie sytuacji społecznych, przez to często też zawodowych itd.). Jeśli wyraźnie powstrzymujesz się przed byciem sobą i robieniem tego, co chcesz, to przejmujesz się w nadmiernym stopniu. Ok, ale w tym wszystkim mnie najbardziej zastanawia mechanizm myślenia drugiej strony, strony która jakby nie ma wyczucia własnej moralności, subiektywnych wartości, wędrówki własną drogą tylko w ich postępowaniu widać prawidłowość robię coś bo wszyscy to robią (może to jest obiektywna moralność w MBTI określana jako Fe), bez zadawania pytania "dlaczego" idą do kościoła bo wszyscy chodzą, mówią proszę dziekuję przepraszam smacznego bo tak nauczyli. Często w ich słowniku są sformułowania "robi się to tak" , "w takiej sytuacji robi się tak" https://www.youtube.com/watch?v=fFl7hEVSE1Q . Matka mówi mi często "zupę trzeba jeść" a jak ją pytam "dlaczego?" to nic nie odpowiada, geniusz
16 Kwi 2016, Sob 22:06, PID: 532758
Większość ludzi ma zbiór zachowań, które wykonuje bezrefleksyjnie, z przyzwyczajenia. Niektóre takie nawyki mają sens, inne niekoniecznie. Mówienie "proszę dziękuję przepraszam smacznego" to przejaw dobrego wychowania - żyjemy w społeczeństwie, w ramach którego obowiązują nas pewne zasady kultury osobistej. Nie widzę w tym nic złego, to forma okazania szacunku wobec innych. Jeśli chodzi o sformułowania "robi się to tak" - gdy pewien sposób działania został przetestowany i się sprawdza, to nic dziwnego, że dalej się tak postępuje. Gorzej jak się tak postępuje pomimo braku sensu i korzyści z tego działania. Ale taka jest siła nawyków, zwłaszcza u starszych ludzi ciężko je wykorzenić. Być może Twoja mama została nauczona, że jej potrzeby i pragnienia są nieważne, że liczy się to, co pomyślą inni. Przestała się kierować tym, czego sama chce, odruchowo kierując się wyuczonymi zasadami i tym, co według innych powinno się robić.
16 Kwi 2016, Sob 22:21, PID: 532760
vesanya napisał(a):Być może Twoja mama została nauczona, że jej potrzeby i pragnienia są nieważne, że liczy się to, co pomyślą inni. Przestała się kierować tym, czego sama chce, odruchowo kierując się wyuczonymi zasadami i tym, co według innych powinno się robić. ...." może Twoja mama została nauczona, że jej potrzeby i pragnienia są nieważne" - została tak nauczona czy może ludzie dzielą się na tych co OD URODZENIA bo tak są skonstruowani preferują kolektywną moralność (moja mama) i na tych co OD URODZENIA bo tak są skonstruowani preferują subiektywną moralność (ja). Vesanya - rzecz w tym, że tu nie chodzi tylko o moją matkę, mam wrażenie, że większość społeczeństwa ma tak jak opisałem w przypadku mojej matki. Mam znajomego który twierdzi że mit używania 10% procent mózgu to prawda i nawet jak mu pokazałem różne źródła przeczące tezie wspomnianych 10 %(https://pl.wikipedia.org/wiki/Mit_10%25_m%C3%B3zgu) on i tak się wykłócał że to niewiarygodne źródło i głupoty piszą. Czyli ciężko odwrócić jego opinię od nieracjonalnych rzeczy. Żyjemy w nieracjonalnym społeczeństwie, gdzie wszyscy są kopią narzuconych zachowań gdzie powiedzmy z grubsza 65% to cliche które jest skuczeczne i się sprawdzi dla dobra ogółu, 35% to te nieprzefiltrowane bagno zachowań mitów które są przyjmowane jako fakty na tej samej zasadzie na której jednostka zaakceptowała poprzednie 65%. Bo nie umie filtrować. Bo edukacja. Bo pranie mózgu. Bo wyuczona bezradność. vesanya napisał(a):Przestała się kierować tym, czego sama chce, odruchowo kierując się wyuczonymi zasadami i tym, co według innych powinno się robić. Moi starzy nie tylko sami nie kierują się tym co chcą, także negują każdy mój pomysł i każdą moją decyzję. Na przykład jakbym powiedział że na tydzień wyjeżdżam z koleżanką lub ze znajomymi w góry to wiadomo zacznie się litania ty nie masz co z pieniędzmi robić? itd.
16 Kwi 2016, Sob 23:17, PID: 532776
"Kolektywna moralność"... każde społeczeństwo jest oparte na jakimś rodzaju kolektywnej moralności, na tym opiera się też prawo. Mamy pewne wspólne zasady, co do których większość jest zgodna. I to jest plus, a nie minus - dzięki temu mamy porządek (w każdym razie większy porządek niż gdyby każdy się kierował zupełnie innymi zasadami moralnymi).
Piszesz o tym, że ludzie są od urodzenia skonstruowani tak, że preferują kolektywną lub subiektywną moralność (ja uważam, że każda moralność jest subiektywna). Nie wiem, może są jakieś geny powiązane z podatnością na wpływy i uległością, chociaż moim zdaniem to w dużej mierze kwestia środowiska, w jakim dorastamy. Istnieje np. różnica w myśleniu osób z kultur nastawionych na indywidualizm i nastawionych na kolektywizm. Środowisko i wychowanie odgrywają tutaj zasadniczą rolę. Nawet jeśli ktoś ma genetyczne predyspozycje do pewnych zachowań, środowisko wpływa na to, czy i jak się te zachowania przejawiają. Oczywiście dużo prawdy jest w tym, że niektóre bezsensowne przekonania przechodzą z pokolenia na pokolenie, czyniąc więcej szkód niż pożytku. To jest cena jaką płacimy za życie w grupie. Przejmujemy cudze myśli i zachowania. Każdy jest w jakimś stopniu kopią innych. Stajemy się kopią i wierzymy, że to jesteśmy my, a potem za wszelką cenę chronimy tę swoją wyuczoną tożsamość. Nie chcemy przyjmować do siebie nowych informacji, które mogłyby zagrozić istnieniu naszej tożsamości, obrazowi świata, samoocenie. Jesteśmy gotowi odrzucić prawdę, byle nie dopuścić do rozpadu samego siebie. Się zamyśliłam... Na szczęście ludzie są różni, niektórzy charakteryzują się większą otwartością na nowość, inny punkt widzenia, nieznane do tej pory fakty. Jeśli Twoi rodzice negują każdy Twój pomysł i decyzję to już trochę inny problem. Może mają skłonność do wyszukiwania negatywnych stron sytuacji i dlatego nie podoba im się to, co robisz? Bo nie wiem w jaki sposób wyjazd w góry miałby być sprzeczny z kolektywną moralnością. Że nie można wydawać swoich pieniędzy na przyjemności?
17 Kwi 2016, Nie 15:53, PID: 532918
vesanya napisał(a):ja uważam, że każda moralność jest subiektywna Tak, każda moralność jest subiektywna lecz ta subiektywność jest bardziej lub mniej podatna na wpływy zewnętrzne i teraz twierdzisz.... vesanya napisał(a):może są jakieś geny powiązane z podatnością na wpływy i uległością, chociaż moim zdaniem to w dużej mierze kwestia środowiska, w jakim dorastamy Też uważam, że to środowisko ma potężny wpływ na człowieka, a nie uległość bo przecież są bardzo dominujące osoby które są strasznymi populistami w USA teraz Donald Trump. Może większość ludzi to automaty. Ludzie większość wyborów moralnych dokonują w przeciągu ułamka sekundy. Jonathan Haidth w "Prawy umysł. Dlaczego dobrych ludzi dzieli religia i polityka?"mówi "Umysł jest jak wielki słoń z malutkim jeźdźcem, siedzącym na jego grzbiecie. Jeździec stara się kontrolować słonia, może wskazywać mu drogę którą ma podążać. I słoń oczywiście może pójść tą drogą. Jeśli jednak będzie miał inne pragnienie, to wybierze kierunek, który mu bardziej pasuje. Małemu jeźdźcowi trudno zapanować nad ogromnym zwierzęciem. Dziś wiemy, że większość tego, co się dzieje w naszym umyśle, jest nieuświadomiona i automatyczna - to słoń. Jedynie maleńki "czubek" umysłu to masze świadome, oparte na języku rozumowanie - czyli jeździec. (...) Intuicja zawsze wyprzeda rozumowanie. Jednym z najważniejszych odkryć z obszaru psychologii społecznej ostatnich 30 lat jest to, że umysł stale ocenia wszystko, co do niego dociera. Robi to błyskawicznie, zwykle wystarczy ćwierć sekundy. Tak pojawia się pierwsza reakcja na dzieło sztuki, twarz, pomysł. To błysk emocji. Rozumowanie wymaga słów i potrzebuje więcej czasu - kilku sekund. Zawsze rozpoczyna się po tym, jak do głosu dojdzie intuicja. Nie jest to jednak proces niezależny, który konkuruje z intuicją. Pojawia się przecież w przestrzeni umysłowej ukształtowanej już przez afekt, który wystąpił wcześniej. Jeśli zatem pomysł nie podoba się nam - słoń oddala się od niego. A wtedy jeździec stara się ze wszystkich sił znaleźć sposób na odrzucenie lub obalenie idei. Jest mistrzem w wymyślaniu wyjaśnień po fakcie. (...) Intuicje moralne są jak kubki smakowe znajdujące się na języku, a moralność - jak kuchnia. Każda kultura tworzy własny, unikatowy wzorzec smaków." Myślę, że wielu ludzi widzi zło tego populizmu tylko mało kto ma albo jaja albo werbalne umiejętności żeby stawić opór wobec oczywistych zaściankowych głupot, na przykład jak ktoś jest kibolem i gejem jednocześnie to łatwego życia pewnie nie ma. Ciężko bronić tego co się czuje a co jest inne od ustalonej normy. Jak uważam, że mówienie smacznego jak widzę kiedy ktoś je jest bez sensu to zaczyna się problem bo mało komu to się podoba.
17 Kwi 2016, Nie 19:30, PID: 532968
The_Visitor napisał(a):Może większość ludzi to automaty. Ludzie większość wyborów moralnych dokonują w przeciągu ułamka sekundy.W prymitywnym, brutalnym świecie, w którym ewoluował człowiek, nie było czasu na zastanawianie się. Robisz to co inni, bo jeżeli za bardzo eksperymentujesz, to szybko kończysz martwy. Świadome myślenie pojawiło się później niż prymitywne instynkty, więc pewnie porównanie do słonia i jeźdźca jest jak najbardziej na miejscu. vesanya napisał(a):Nie wiem, może są jakieś geny powiązane z podatnością na wpływy i uległością, chociaż moim zdaniem to w dużej mierze kwestia środowiska, w jakim dorastamy.Na pewno są. Niestety wygląda mi na to, że ludzie bezmyślnie kopiujący ogólnie przyjęty w danej społeczności wzorzec zachowań, są po prostu lepiej dostosowani do warunków w jakich przychodzi im żyć. vesanya napisał(a):Jesteśmy gotowi odrzucić prawdę, byle nie dopuścić do rozpadu samego siebie.Dlatego religia przez stulecia tak dobrze się trzyma.
19 Kwi 2016, Wto 20:56, PID: 533424
The_Visitor, przytoczyłeś trafny cytat. To wynika nawet stąd, jak pracuje nasz mózg. Przetwarza bodźce na dwa sposoby - drogą górną i dolną. Droga górna obejmuje korę mózgową, pozwalając na świadome rozumowanie i interpretowanie bodźca. Droga dolna dotyczy tylko części podkorowych mózgu, układu limbicznego odpowiedzialnego za emocje. W tym przypadku umysł nie przetwarza bodźca w sposób racjonalny, a reakcja człowieka na ten bodziec jest automatyczna i znacznie szybsza.
Uważam, że warto bronić tego co się czuje i otwarcie o tym mówić. Jednak pewne sprawy są na tyle - moim zdaniem - błahe, że nie opłaca się uparcie obstawać przy swoim zdaniu. Trzeba robić bilans zysków i strat wynikających z niedostosowywania się do norm. Czasem bardziej się opłaca dostosować, oszczędzić sobie nerwów i np. kogoś nie zranić, niż buntować się z byle powodu i wywoływać konflikt. Wiele zależy od sytuacji. Nie każda rzecz jest warta tego, żeby o nią walczyć za wszelką cenę. catharsis napisał(a):Niestety wygląda mi na to, że ludzie bezmyślnie kopiujący ogólnie przyjęty w danej społeczności wzorzec zachowań, są po prostu lepiej dostosowani do warunków w jakich przychodzi im żyć.Lepiej dostosowani, ale czy szczęśliwsi? Chyba bywa różnie.
22 Kwi 2016, Pią 21:22, PID: 534208
Dobra to trochę zamotam.
vesanya napisał(a):Uważam, że warto bronić tego co się czuje i otwarcie o tym mówić. W poniższym wątku próbowałem bronić tego co czuję i jak osobniki z tego forum reagują na to co ja czuję : http://phobiasocialis.pl/forapl_redirect...13318.html szczególnie ten post Placebo: Placebo napisał(a):The_Visitor napisał(a):Tak, chodzi o słowo DOSŁOWNIE bo ja to interpretuje jako "ty głupi upośledzony idioto czytać nie umiesz ? idź do podstawówki i doucz się czytać...Tylko, ze to nijak sie ma do kontekstu. Napisala po prostu ze przed "doslownie paroma minutami" bo chciala podkreslic tylko, ze zrobila to przed chwilka. Tyle. Nie ma czym sie utaj przejmowac czy denerwowac. Wiem, ze skoro to wiadomosc kierowana do ciebie to odbierasz to troche inaczej ale i tak mysle, ze szukasz dziury w calym. Brak mi tu analitycznego i spokojnego próby zrozumienia czyjegoś toku myślenia poprzez np: zadawanie pytań : jak myślisz, dlaczego to cię boli co moim zdaniem powinno mieć miejsce w prawidłowym poradnictwie psychologcznym, za to otrzymuję próbę dojrzenia luki w czyimś logicznym rozumowaniu co bardziej ma miejsce w DEBACIE a nie w poradnictwie psychologicznym. To właśnie dlatego takie odpowiedzi jak przytoczona powyżej od Placebo jeszcze bardziej zaogniają problem potęgując moją frustrację, gdyż człowiek szukający pomocy nie ma ochoty wdawać się w dyskusje, a szuka wsparcia i zrozumienia. Przytoczony post powyżej (jego wydźwięk) nie oferuje wsparcia, gdyż bardziej jest nastawiony na debatę czyli usilne udowodnienie interlokutorowi, że to co mówi jest nielogiczne, to już dla mnie bardziej zakrawa o szarpanie się, bójkę słowną, że to moja prawda jest na wierzchu a nie twoja itp.
23 Kwi 2016, Sob 19:46, PID: 534310
Wiesz, forum jest miejscem, w którym ludzie mogą swobodnie wyrażać swoje zdanie i niekoniecznie muszą się stosować do zasad poradnictwa psychologicznego. Nie każdy zresztą wie na czym takie poradnictwo polega. Ja np. wiem, ale wypowiadając się na forum w zasadzie nie stosuję tych reguł, bo znacznie ograniczałoby to ekspresję moich własnych poglądów i krytycyzm, do którego mam prawo. Jeśli potrzebujesz specyficznego kontaktu opartego na otwartym, nieoceniającym wsparciu, zrozumieniu i akceptacji, zapewni to dobry psycholog lub terapeuta.
Wydaje mi się, że taka reakcja forumowiczów wynikła też z faktu, że od początku ujrzałeś winę wyłącznie w drugiej osobie, a nie w Twoim sposobie interpretacji zdarzeń. Zapytałeś "jak sobie radzić z takimi osobami", a nie np. "jak sobie radzić ze swoimi emocjami". A że oskarżenie Urszuli o próbę zdominowania i okazanie wyższości wydało się nieadekwatne, to zwrócono na to uwagę. Przeczytałam ten temat i moim zdaniem wszystko zostało wyjaśnione.
24 Kwi 2016, Nie 14:15, PID: 534560
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24 Kwi 2016, Nie 16:30 przez The_Visitor.)
1.Przewrażliwienie - zgoda jestem przewrażliwiony,
2.O d początku ujrzałem winę wyłącznie w drugiej osobie - ciekawa obserwacja nie pomyślałem o tym. Już wyjaśniam dlaczego moim zdaniem od początku ujrzałem winę wyłącznie w drugiej osobie: Skontrastujmy wyrażenie "Przed dosłownie paroma minutami", które użyła Pani Urszula, z tym co stwierdził USiebie: Jeśli jakieś zwroty, słowa ogólnie uznawane za grzeczne, źle ci się kojarzą, to jest to tylko i wyłącznie twój problem. Pytam: gdzie w oficjalniym komunikacie grzecznościowym ktoś użyłby wyrażenia "Przed dosłownie paroma minutami". W jakim piśmie urzędowym znajdzie się takie wyrażenie ? Osoby o nickach USiebie, tPoH, Ksenomorf stwierdziły parafrazując, że CAŁY komunikat wystosowany przez Panią Urszulę był grzeczny, i taktowny. Powyżej udowodniłem, że cały jej komunikat nie był grzecznościowy, głównie za tamto wyrażenie i TAK, wystarczy jedno wyrażenie, BA jedno słowo żeby cały komunikat obrócić o 180 stopni z grzecznego w chamski. Nie szukam problemu na siłę. Co do pozostałej treści jej wiadomości: "Jeśli raz jeszcze będziesz w niej spamował, niestety zostanę zmuszona do usunięcia Ciebie z niej." to faktycznie była obiektywnie grzeczna. Po prostu tamto wyrażenie sprawiło że cała wiadomość przestała być grzeczna. Obiektywnie.
24 Kwi 2016, Nie 18:55, PID: 534680
Trochę rozumiem, co masz na myśli, sama raczej nie użyłabym sformułowania "przed dosłownie paroma minutami" w takim kontekście. Czułabym, że to może być odebrane jako przejaw mojej irytacji daną sytuacją. Myślę, że Pani Urszula była zniecierpliwiona Twoim zachowaniem i stąd ten zwrot. Nie uważam, żeby był chamski, ale jakiś bardzo grzeczny też nie. Nie obraziłabym się za to, zwłaszcza jeśli faktycznie bym coś nabroiła i zasłużyła na upomnienie. Byłoby mi głupio, że sprawiam komuś kłopot. Trzeba znacznie więcej, żebym strzeliła focha :-) Ale Ty możesz mieć inne odczucia. Natomiast obiektywnie rzecz biorąc, Pani Urszula na pewno nie miała zamiaru wywołać u Ciebie tak silnej negatywnej reakcji. Zdziwiłaby się, że odebrałeś to tak emocjonalnie. Mogę się o to założyć.
24 Kwi 2016, Nie 21:20, PID: 534714
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24 Kwi 2016, Nie 21:22 przez Brudny Hary.)
Odnosnie tematu
Nie nie mozna nikogo zmusic do milosci. Jest co prawda 4 przykazanie "Czcij ojca swego i matke swoja" Czcij ,w znaczeniu tego -uznaj ze tych dwoje ludzi powołało Cie do zycia ,i ze sposrod wszystkich ludzi najbardziej pragnie twojego szczescia... W zwiazku z tym licz sie z ich zdaniem.... Liczyc sie z ich zdaniem, nie oznacza slepego posluszenstwa.... Nawet dla doroslego czlowieka byloby to glupota... biorac pod uwage fakt , ze ludzie sie myla... Wyslychac ale samemu podjac decyzje.... na tym polega doroslosc... Mnie zastanawia czemu nie chcesz odwiedzic ojca ? Mysle ,ze nie wspominasz ,go cieplo, nie miales z nim wiezi w dziecinswie masz do niego uraze ,moze za to jak radzisz sobie w zyciu..
09 Lip 2016, Sob 12:40, PID: 557875
vesanya napisał(a):The_Visitor, znam to uczucie. Buntujesz się przeciwko mamie, bo chcesz podkreślić swoją niezależność i wolność wyboru. Problem w tym, że poprzez swoje zachowanie paradoksalnie oddajesz innym władzę nad sobą i swoimi decyzjami. Jeśli postępujesz dokładnie na odwrót niż tego chcą inni, nawet wbrew sobie, to udowadniasz, że oni mają kontrolę nad Twoim życiem, a nie Ty. Nie chcesz żeby sobie myśleli, że jesteś od nich zależny i że musisz spełniać ich oczekiwania. A gdybyś był naprawdę wolny, postępowałbyś tak, jak sam chcesz, niezależnie od tego, czego oczekują, co myślą, mówią i robią inni. Dzisiaj miałem namacalny przykład wbiegam do klatki przed deszczem a tu nagle z klatki wyskoczył mi wychodzący lokator tej samej klatki i bum stanął jak wryty i skanuje mnie swoimi gałkami ocznymi w moje gałki oczne. Chodzi WŁAŚNIE TEN MOMENT i to jak ja to interpretuję co się wtedy w mojej głowie dzieje kiedy on mnie skanuje swoimi gałkami ocznymi, że on chce żebym mu powiedział dzień dobry, tak to odbieram. I ja robię na przekór tej automatycznej myśli. |
|
Podobne wątki… | |||||
Wątek: | |||||
Ojciec=Masakra | |||||
Toksyczny ojciec? To przez niego mam fobię? | |||||
Ojciec mnie wykańcza | |||||
ojciec, trudności z pracą główną przyczyną nerwicy lękowej |