29 Lis 2015, Nie 22:42, PID: 491766
Ostatnio jestem bardzo przygnebiona i nic mi się nie chce, tym bardziej jeśli chodzi o naukę. Jak nie wezmę się za siebie, to będę miała co najmniej 3 jedynki na półrocze. Po prostu ogrom nauki mnie przerósl i boję się jak dalej tak pójdzie to nie zdam. Jak zasiadam do biurka żeby się pouczyć i widzę jak dużo tego jest to mi się odechciewa. A rodzina mi nie pomaga. Chciałabym się wyprowadzić, bo zwariować można w tym domu. Nic tylko szkoła,dom o tak w kółko. Nawet nie mam z kim gdzie wyjść, nie mam żadnych przyjaciół, czuję się bezwartosciowa :-/ Czuję straszną zazdrość,gdy widzę jakieś psiapsiółki śmiejące się albo jakąś parę klejącą się do siebie.A tym bardziej szczęśliwą rodzinę na spacerze, podczas gdy ja wyjdę z rodzicami raz na ruski rok.Może zabrzmi to dziwnie, ale po prostu rozdziera mi to serce. Bo myślę, że coś takiego nie będzie mi dane. Próbuje być silna sama dla siebie, myśleć pozytywnie, ale ostatnio mi to po prostu nie wychodzi. Chciałabym z kimś czasem porozmawiać szczerze, tak jak dzisiaj się tu rozpisalam. To dało mi tymczasową ulgę. Ale nie wiem jak będzie dalej...