23 Maj 2010, Nie 19:30, PID: 207076
REaktor napisał(a):Jak dla mnie, wylewa się z Ciebie żółć i przemawia żal, aż przykro się czyta to co napisałeś.
Jak dla mnie, to nawet trafiłeś w sedno. Ale kto obiecywał, że będzie tylko słodko?
23 Maj 2010, Nie 19:30, PID: 207076
REaktor napisał(a):Jak dla mnie, wylewa się z Ciebie żółć i przemawia żal, aż przykro się czyta to co napisałeś. Jak dla mnie, to nawet trafiłeś w sedno. Ale kto obiecywał, że będzie tylko słodko?
23 Maj 2010, Nie 19:41, PID: 207084
Jan Dzban napisał(a):Jak dla mnie, to godne szacunku, że potrafisz się do tego przyznać. Jednak negatywne emocje, wzbudzają kolejne, wcale nie lepsze. Przykro mi, że przechodzisz bardzo trudny okres w swoim życiu, piszę to jak najbardziej szczerze, jednak na pewno masz świadomość, że użalanie się czy prowokowanie spornych sytuacji na pewno w niczym nie ukoi Twojego bólu, a jedynie może go pogłębić.REaktor napisał(a):Jak dla mnie, wylewa się z Ciebie żółć i przemawia żal, aż przykro się czyta to co napisałeś. Bądźmy najlepszymi wersjami siebie, jakimi tylko zdołamy, a zobaczycie że życie naprawdę będzie łatwiejsze i przyjemniejsze, nie tylko dla nas, ale i ludzi w naszym otoczeniu.
23 Maj 2010, Nie 21:53, PID: 207116
REaktor napisał(a):Bądźmy najlepszymi wersjami siebie, jakimi tylko zdołamy, a zobaczycie że życie naprawdę będzie łatwiejsze i przyjemniejsze, nie tylko dla nas, ale i ludzi w naszym otoczeniu. Zgadzam się w 100%. Nasze problemy już wystarczająco komplikują nam życie. Nie musimy przenosić tego na innych. Ja właśnie tak staram się żyć. W zgodzie ze sobą, nie będąc utrapieniem dla nikogo Pozdro!
23 Maj 2010, Nie 22:22, PID: 207131
Ja uwielbiam samotność. Niestety to rozkosz, na którą na razie mnie nie stać Czasem czuję swojego rodzaju nostalgię, ale zawsze jak zobaczę "strasznych" ludzi to mi przechodzi i znowu chcę samotności
24 Maj 2010, Pon 4:19, PID: 207169
zeby dobrze sie czuc samemu, trzeba lubic samego siebie.
ja sie dobrze czuje w swoim wlasnym towarzystwie i nigdy sie nie nudze, w koncu kto mnie lepiej zrozumie niz ja sam.
25 Maj 2010, Wto 0:58, PID: 207351
REaktor napisał(a):Jak dla mnie, to godne szacunku, że potrafisz się do tego przyznać. Jednak negatywne emocje, wzbudzają kolejne, wcale nie lepsze. Topsz. A teraz tak całkiem poważnie muszę przyznać, że nastrój to dopiero Ty mi zepsułeś, bo się w+ jak jakaś alfa i omega tam gdzie starsi rozmawiają. Że ja mam bardzo trudny okres w życiu? Skąd Ci to przyszło do głowy? Dla faceta 30 lat to max potencjału w życiu. I lepiej już niestety nie będzie, więc się ogarniajcie póki macie jeszcze czas zamiast jojczyć po forach. Rzekłem.
25 Maj 2010, Wto 7:38, PID: 207358
Ech...
Powiem szczerze: nie chce mi się Ciebie czytać, Janie Dzbanie.
25 Maj 2010, Wto 8:18, PID: 207366
A widzisz, to już postęp. Mógłbyś też przestać pisać.
29 Sty 2014, Śro 14:15, PID: 378578
Cześc Wszystkim:-) Mam na imię Paweł i pewnie jak większośc z Was też borykam się z tą fobią, ale u mnie ona jest ukierunkowana tylko i wyłącznie na nawiązywanie trwałych relacji międzyludzkich:-( Nie występują u mnie lęki związane z obecnością ludzi, czy też z załatwianiem spraw w urzędach, więc pewnie i tak mam lepiej niż większośc z Was; Jednak przy nawiązywaniu trwałych relacji jest totalna d***; Nie wiem czemu tak jest, ale jak poznaje jakąś osobę, to mam pustkę w głowie, nie wiem co powiedziec; z jednej strony denerwuje mnie cisza, ale z drugiej strony nie wiem jak się odezwac i o czym porozmawiac. Zaczynam się stresowac, gadam jakieś głupoty, a ludzie dostrzegają to, że strasznie mi zależy na nawiązaniu jakiegoś kontaktu i to powoduje, że tym bardziej izolują się ode mnie myśląc, że jestem jakiś nawiedzony; No i w sumie mają rację:-P Dlatego chciałem Was popytac: czy macie tak samo i przede wszystkim jak sobie z tym radzicie? Poszukuję jakiegoś sprawdzonego psychoterapeuty, albo jakiegoś trenera interpersonalnego, albo jakiejś terapii grupowej w okolicach Wrocławia....znacie może coś co może mi pomóc? Z góry dziękuję za wszystkie rady:-)
29 Sty 2014, Śro 14:43, PID: 378580
Witaj
:-) Cytat: u mnie fobia jest ukierunkowana tylko i wyłącznie na nawiązywanie trwałych relacji międzyludzkich:-A czy zawsze tak było? Czy miałeś jakichś przyjaciół, znajomych dawniej. Cytat:Nie wiem czemu tak jest, ale jak poznaje jakąś osobę, to mam pustkę w głowie, nie wiem co powiedziec; z jednej strony denerwuje mnie cisza, ale z drugiej strony nie wiem jak się odezwac i o czym porozmawiac.Też mam z tym problem chociaż dla mnie trudniej jest utrzymac kontakt niż go nawiązac . Wydaje mi się jednak, że Ty bierzesz na siebie za dużo. Za rozmowę odpowiedzialne są obie strony, nie tylko Ty. Co do terapii niestety nie jestem z Wrocławia więc nikogo nie mogę Ci nikogo polecic. Myślę, że jeśli nie boisz się ludzi to może rzeczywiście bardziej celowe byłoby rozwinięcie umiejętności interpersonalnych na np. t. grupowej. :-)
29 Sty 2014, Śro 15:25, PID: 378582
Cytat: A czy zawsze tak było? Czy miałeś jakichś przyjaciół, znajomych dawniej W zasadzie to już od podstawówki miałem z tym problemy, z tym że wtedy jako dziecko nie zwracałem na to uwagi. Z czasem zaczęło mi to przeszkadzac, a co gorsza fobia zaczęła się pogłębiac:-( Znajomych, a tym bardziej przyjaciół nie mam w ogóle, właśnie przez to, że nie umiem się odezwac, zagadac, a tym samym przekonac do siebie ludzi i pokazac jaki jestem naprawdę, a jak już gadam to takie głupoty, że wcale nie dziwie się ludziom, że traktują mnie jak istotę z innej planety Cytat:Też mam z tym problem chociaż dla mnie trudniej jest utrzymac kontakt niż go nawiązac . Wydaje mi się jednak, że Ty bierzesz na siebie za dużo. Za rozmowę odpowiedzialne są obie strony, nie tylko Ty. To połowa drogi za Tobą:-) Wydaje mi się że utrzymanie kontaktu to głównie czas i zainteresowanie poświęcone tej drugiej osobie, ale już jesteś poza tą barierą przekonywania ludzi do tego, że warto Cię poznać bliżej i poza barierą tego największego stresu, gdzie nie znasz tej drugiej osoby; A ja widzisz jakoś nie umiem tego przeskoczyć. Faktycznie może czasem trochę za dużo na siebie biorę, bo też często przyłapuje się na tym, że będą z kimś sam na sam próbuję zagłuszyc ciszę, gadam cokolwiek co mi przyjdzie do głowy, byle tylko nie doprowadzic do tego krępującego momentu milczenia. Tylko z drugiej strony cisza i milczenie też raczej nie sprawią, że nagle ktoś zainteresuje się moją osobą. Jeśli chodzi o jakieś sprawdzone grupowe terapie, czy treningi interpersonalne, to byłbym skłonny nawet gdzieś dalej podjechac, więc jeśli wpadłby Ci kiedyś namiar na cuś takiego to byłbym wdzięczny za jakieś inf
29 Sty 2014, Śro 20:15, PID: 378616
Cytat: Znajomych, a tym bardziej przyjaciół nie mam w ogóle, właśnie przez to, że nie umiem się odezwac, zagadac, a tym samym przekonac do siebie ludzi i pokazac jaki jestem naprawdę, a jak już gadam to takie głupoty,Ale mnie się wydaje , że ludzi do siebie nie nalezy przekonywac. :-) Należy byc sobą bo jak będziesz kogoś udawac ; to wejdziesz w relację trochę sztuczną będziesz ciągle starał się byc takim aby Cię akceptowali. Ja tak robiłam całe życie, byłam taką jaką chcieli abym była. W efekcie strasznie się męczyłam, a i tak nie przepadali za mną. Ludzie wyczuwają sztucznośc. U mnie był też taki problem, że przez te długie lata stania obok; mój język; mowa; zaintersesownia były inne od moich rówieśników. Nie nadawłam na tych samych falach. Cytat:sam próbuję zagłuszyc ciszę, Rozumiem ; też tak miałam. Jednak na terapii byłam uczona, że w takim naturalnym kontakcie cisza nie jest zła, jest jego częścią. Widaomo nie może trwac przesadnie długo ale czasem jest potrzebna. Cytat:Tylko z drugiej strony cisza i milczenie też raczej nie sprawią, że nagle ktoś zainteresuje się moją osobą.No nie.Kiedyś czytałam, że człowiek, nie jest nudny kiedy potrafi komentowac, wyrażac opinię na temat zdarzeń wokół siebie. Cytat:To połowa drogi za Tobą Wydaje mi się że utrzymanie kontaktu to głównie czas i zainteresowanie poświęcone tej drugiej osobieza Mało czasu poświęcam na podtrzymywanie znajomości; to prawda. Cytat:poza tą barierą przekonywania ludzi do tego, że warto Cię poznać bliżej i poza barierą tego największego stresu, gdzie nie znasz tej drugiej osoby;Wciąz wydaje mi się, że myślisz jednostronnie. Uważasz, że inni ludzie są godni uwagi ale Ty nie. Nie sądzę żeby oni wszyscy byli tacy interesujący i bez wad .Bardzo często nie są. To tylko nam się tak wydaje. Co do terapii to ja jestem z Warszawy i na razie nie znam nikogo dla kogo warto by jechac tyle kilometrów aby odbyc terapię. Tak, że może raczej ktoś z okolic Wrocławia Ci kogoś poleci.
29 Sty 2014, Śro 21:27, PID: 378626
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29 Sty 2014, Śro 22:02 przez sus.)
Moja rada jest prosta, nie graj, nie udawaj, bądź sobą, mózg jak procesor nie wyrabia z nadmiaru informacji a Ty w sytuacji kiedy się starasz, możesz mieć problem z podaniem ręki bo już to wymaga udziału i tak przeładowanego mózgu, a co dopiero rozmowa, najcenniejsze i zarazem najprostsza jest naturalność, nie staraj się powiedzieć czegoś mądrego, jeśli nie wiesz co, nie jesteś zabawny – ok, bądź naturalny, to musi wyjść samo z siebie, mysi być ''flow'' przestań się starać i zaakceptuj siebie. Moja rada jest prosta, ale zarazem trudna w realizacji, ale warto się nad tym zastanowić.
29 Sty 2014, Śro 22:22, PID: 378648
Cytat: U mnie był też taki problem, że przez te długie lata stania obok; mój język; mowa; zaintersesownia były inne od moich rówieśników i jak sobie z tym poradziłaś? Terapia Ci pomogła, czy raczej to był Twój wkład? Cytat: Uważasz, że inni ludzie są godni uwagi ale Ty nie. Nie sądzę żeby oni wszyscy byli tacy interesujący i bez wad .Bardzo często nie są. To tylko nam się tak wydaje To prawda, mam trochę zaniżoną samooceną (no może trochę bardziej niż trochę:-P); Może faktycznie trochę za bardzo innych idealizuje i porównuje do siebie, ale to chyba wninika z tego, że tak bardzo chciałbym nawiązać jakakolwiek trwałą znajomość i chyba ta desperacja jest wyczuwana przez innych. Cytat: Moja rada jest prosta, nie graj, nie udawaj, bądź sobą....w sytuacji kiedy się starasz, możesz mieć problem z podaniem ręki bo już to wymaga udziału i tak przeładowanego mózgu, a co dopiero rozmowa....nie staraj się powiedzieć czegoś mądrego, jeśli nie wiesz co, nie jesteś zabawny – ok, bądź naturalny, to musi wyjść samo z siebie i tu jest chyba największy problem - w byciu sobą. Bo jak tu byc sobą jak się myśli, że jest się nudnym. Ale ok pomijając nawet to myślenie, to może wy macie jakiś pomysł jak się pozbyć takiego głupiego myślenia....załóżmy jest taka sytuacja: siedzę na wykładzie i obok mnie siedzi ktoś nieznajomy. Z tego co widziałem to dla osób bez fobii nie stanowiło problemu zagadanie do tej osoby i podtrzymanie rozmowy. A u mnie jest tak, że siedzę i niby wiem, że mógłbym się odezwać, ale myślę co by tu powiedzieć i mam taką pustkę w głowie i kompletnie nie wiem co powiedzieć, a nawet jeśli wyniknie jakaś sytuacja, że najdzie mnie jakaś myśl do powiedzenia, to boje się to zrobić bo później będę się stresował, że będę musiał podtrzymać rozmowę....i znowu napiszecie "bądź sobą"....tylko jak?:-P Ale w ogóle dzieki Wam za zainteresowanie tematem i za wszystkie rady:-) Myślę że parę z nich na pewno postaram się wcielić, chociaż jeszcze nie mam pomysłu jak:-P
31 Sty 2014, Pią 21:40, PID: 379032
Cytat:i jak sobie z tym poradziłaś? Terapia Ci pomogła, czy raczej to był Twój wkład?Źle się wyraziłam to wciąż jest mój problem. :-( Cytat:.Bo jak tu byc sobą jak się myśli, że jest się nudnymTu nie ma chyba innej rady jak zmienic się. :-) Jak? Sama do końca tego nie wiem. Czytac dużo książek?; oglądac filmy?; znaleźc jakieś hobby?; spędzac aktywnie wolny czas? Obserwowac ludzi i słuchac ich rozmów? Tak aby miec o czym opowiadac. Tak piszę tylko, że z doświadzczenia wiem, że nie takie osoby są najbardziej cenione. Lubi się ludzi z poczuciem humoru; wyrażających emocje; żywych; ciekawie się wyrażających. Nie wiem jak stac się taką osobą. Cytat: kompletnie nie wiem co powiedzieć, ,To jest właśnie kwestia wyrobienia towarzyskiego. Można zażartowac; skomentowac cos, ewentualnie zapytac o coś i to ostatnie jest chyba najłatwiejsze ale najmniej skuteczne... Kluczem jest wiedziec co. Chyba na początku należy też nawiązywac do rzeczy; które łączą nas z drugą osobą.
31 Sty 2014, Pią 22:04, PID: 379038
No mnie też się wydaje, że z tym byciem sobą, to czasem się nie da. Jeżeli w danym momencie boję się i miałbym być sobą, to musiałbym ujawnić mój strach, czego właśnie nie chcę bo powoduje to odsuwanie się innych osób ode mnie.
Trudności z podtrzymywaniem rozmowy wg mnie wynikają z lęku, bo gdy boimy się to nie możemy swobodnie myśleć, to tak jak na egzaminie ustnym, jak się zdenerwujemy to mamy pustkę w głowie i nie możemy sobie nic przypomnieć. Z książki D.Gollemana: W momencie silnego pobudzenia ciała migdałowatego , mózg koncentruje się na źródle zagrożenia, szczegolnie wrażliwe są w tym czasie ośrodki czuciowe, które odbierają impulsy płynące z narządów zmysłów, a pamięć przetrząsana jest w poszukiwaniu wiedzy i wspomnień mających największy związek z nagłą potrzebą emocjonalną. (mniej wiecej tak to chyba było).
01 Lut 2014, Sob 16:46, PID: 379124
Jak się zacznie gloryfikować samotność, a nie traktować jak największe zło, to można jakoś przetrwać. Zwłaszcza, kiedy samotność potraktuje się jak szansę na dogłębne poznanie samego siebie. Po lepszym poznaniu i zaakceptowaniu siebie jest łatwiej pokazać się ludziom takim, jakim jest naprawdę, włączając w to przyznanie się do strachu.
Powiedz otwarcie, że bałeś się spotkania z kimś, to stanie na głowie, żebyś się poczuł rozluźniony. Sprawdzone
01 Lut 2014, Sob 17:17, PID: 379136
Cytat:Powiedz otwarcie, że bałeś się spotkania z kimś, to stanie na głowie, żebyś się poczuł rozluźniony. SprawdzoneFajne. Muszę spróbowac. :-)
02 Lut 2014, Nie 13:01, PID: 379224
Cytat:Powiedz otwarcie, że bałeś się spotkania z kimś, to stanie na głowie, żebyś się poczuł rozluźniony. Sprawdzone Dobra rada, ale chyba tylko dla kobiet. Niestety w tych kwestiach brak mentalnego równouprawnienia.
02 Lut 2014, Nie 13:40, PID: 379230
Tutu napisał(a):Dobra rada, ale chyba tylko dla kobiet. Niestety w tych kwestiach brak mentalnego równouprawnienia.Sporo racji w tym co piszesz |
|