12 Paź 2008, Nie 17:27, PID: 76836
No wiec to stało się znów, po jakis dwóch miesiącach w miare „normalnego” zycia fobia znów zaatakowała. Mam nieco inaczej niż niektórzy fobicy. U mnie fobia społeczna trwa jakis miesiąc tzn tutaj objawy są najmocniejsze (trzesienie się rąk, pocenie, czerwienienie, problemy z sercem, a także problemy z pęcherzem, napiecie miesni karku i mimicznych twarzy w taki sposób, ze np. mam problem z oddychaniem a głowa mi sie po prostu częsie). Nienormalne to troche ale cóż… po jakims czasie pomalutku wychodze z tego bagna, z dnia na dzien jest coraz lepiej i lepiej. Dochodze do punktu w którym jestem „prawie” jak zdrowi ludzie. Pisze prawie bo fobia choc jest zminimalizowana, to nie odczuwam tego komfortu co kiedys. Czasami samo przechodzi, czasami musze po prostu przezwyciężać strach, tyle ze nie boje się już wtedy rozmowy z ludzmi, tylko tego, ze mogą zobaczyc ze cos ze mna nie tak, ze jestem jakis inny, dziwny. Teraz gdy spojrze na jakąs obcą osobe w momencie gdy ona na mnie patrzy automatycznie sztywnieją mi mięsnie karku, i spuszczam wzrok gdzies na ziemie. Głowa przy tym się zatrzesie ze dwa razy. Jestem w kompletnym dołku. Byłęm kiedys u psychologa, psychiatry ale dosłownie dwa, może trzy razy. Nie pomogli mi zbytnio bo nie powiedziałem wszystkiego. Ehh.. Bałem się im opowiedziec wszystko. Pozniej już nie chodziłem, ponieważ kiedy miałem nasilenie fobi, czekałem az mi troche przejdzie, żebym nabrał odwagi by tam pojsc. Jednak gdy objawy przechodziły po prostu olewałem sprawe, bo myślałem ze mi przechodzi i zniknie w ogole. Jednak działo się inaczej, i dzieje się nadal Teraz pojde na pewno. Mam tego serdecznie już dosc, nawet gdy będę się czuł swietnie to i tak pojde. Mysle, że nabawiłem się już nerwicy. Czasami gdy połoze się na łóżku serce bardzo mi szwankuje. Bije jak szalone.
Mysle nad jakimis lekami. Ide teraz do nowej pracy i bardzo się boje ze nie dam po prostu rady. Musze przetrzymac, az mi troche przejdzie i pojde do psychiatry po jakies leki. Nie wiem za bardzo jakie, ale mam nadzieje ze mi cos przepisze. A może jest cos w aptece bez recepty co mogło by mi pomóc? Cos choćby uspokajającego? Nie mówie o melisie ale może o czymś lepszym, nie znam się na lekarstwach, bo nigdy ich nie brałem ;]
Mysle nad jakimis lekami. Ide teraz do nowej pracy i bardzo się boje ze nie dam po prostu rady. Musze przetrzymac, az mi troche przejdzie i pojde do psychiatry po jakies leki. Nie wiem za bardzo jakie, ale mam nadzieje ze mi cos przepisze. A może jest cos w aptece bez recepty co mogło by mi pomóc? Cos choćby uspokajającego? Nie mówie o melisie ale może o czymś lepszym, nie znam się na lekarstwach, bo nigdy ich nie brałem ;]