19 Maj 2016, Czw 11:27, PID: 542826
Kilkoro z was wie, że rzuciłam pracę biurową w rodzinnej firmie która mnie dobijała i postanowiłam jechać do Warszawy na 3 tygodnie na kurs stylizacji paznokci, bo marzyłam o czymś kreatywnym.
Na kursie radziłam sobie znacznie lepiej niż myślałam, a co się okazało schody zaczęły się dopiero po powrocie.
Remontuję piwnicę u rodziców na mój "salon", kupiłam połowę sprzętu, wszystko to jest kilkakrotnie droższe niż myślałam, może podeszłam do tego za ambitnie i przesadziłam. Musiałam wszystko kupić, żeby w ogóle móc na kimś ćwiczyć. Moim zdaniem nie idzie mi za dobrze, a zdobienia to porażka. Wiem, że to wszystko wymaga dużo czasu i praktyki, ale długi się same nie spłacą, a gdzie wydatki na dom.. A najgorszy jest stres, czuję, że mnie zabija. Bez leków na uspokojenie nic nikomu nie zrobię, bo okropnie trzęsą mi się ręce i nawet nie mogę spamiętać, co już zrobiłam a co nie..
Wiem, że źle postąpiłam, zaryzykowałam bo już nie mogłam znieść poprzedniej sytuacji.
Wiem, że powinnam znaleźć jaką pracę, ale znowu wyląduję w czymś, czego nienawidzę..
Na kursie radziłam sobie znacznie lepiej niż myślałam, a co się okazało schody zaczęły się dopiero po powrocie.
Remontuję piwnicę u rodziców na mój "salon", kupiłam połowę sprzętu, wszystko to jest kilkakrotnie droższe niż myślałam, może podeszłam do tego za ambitnie i przesadziłam. Musiałam wszystko kupić, żeby w ogóle móc na kimś ćwiczyć. Moim zdaniem nie idzie mi za dobrze, a zdobienia to porażka. Wiem, że to wszystko wymaga dużo czasu i praktyki, ale długi się same nie spłacą, a gdzie wydatki na dom.. A najgorszy jest stres, czuję, że mnie zabija. Bez leków na uspokojenie nic nikomu nie zrobię, bo okropnie trzęsą mi się ręce i nawet nie mogę spamiętać, co już zrobiłam a co nie..
Wiem, że źle postąpiłam, zaryzykowałam bo już nie mogłam znieść poprzedniej sytuacji.
Wiem, że powinnam znaleźć jaką pracę, ale znowu wyląduję w czymś, czego nienawidzę..