Przez ponad dwadzieścia lat mojej "kariery" jako pacjenta psychiatrycznego spotkałem tylko jedną taką osobę, ale wyjechała już z Krakowa. Z tym, że ja jestem jakiś oporny na psychoterapię.
Wydaje mi się, że to kwestia zgrania dwóch osobowości, żeby proces terapeutyczny mógł zaskoczyć, więc jedyne, co mi z tego wynika, to: każdy z osobna powinien próbować kolejnych ludzi do skutku.