22 Wrz 2016, Czw 21:59, PID: 578939
Cześć
Tak naprawdę nie wiem od czego zacząć może od tego że odkąd tylko pamiętam zawsze byłem osobą nieśmiałą,ale jakoś nie sprawiało Mi to problemów w życiu.Przez całą szkoła podstawową i gimnazjum dawałem sobie rade sam,fakt już wtedy miałem problemy z "życiem publicznym" tj.wejście do sklepu gdzie jest dużo ludzi,jazda zatłoczonym autobusem itp. jednak tak jak już wspomniałem jak trzeba było coś załatwić, to potrafiłem się spiąć i przezwyciężyć stres który Mi towarzyszył.Wszystko było ok (tak mi się przynajmniej wydaję) do czasu gdy skończyłem gimnazjum i poszedłem do szkoły średniej tak jak już wcześniej pisałem w podstawówce i gimnazjum nie miałem problemu z rówieśnikami gdyż chodziłem do małej szkoły i większość ludzi kojarzyłem od małego oraz miałem z Nimi większy lub mniejszy kontakt na "cześć" co za tym idzie w gimnazjum nie czułem w ogóle stresu związanego ze szkoły i spotykaniem osób.Prawdziwe piekło stało się,gdy poszedłem do technikum stałem się dosłownie innym człowiekiem nie potrafiłem w ogóle odnaleźć się w klasie nie rozmawiałem praktycznie z nikim, 1 klase udało Mi się jakoś przeboleć natomiast w klasie drugiej Moja fobia zaczęła bardziej nasilać nie rozmawiałem z nikim w oczach innych byłem zwykłym dziwakiem co spowodowało że w pewnym momencie zostałem oskarżony o rzecz której nie zrobiłem każdy w klasie zaczął mnie wyzywać/dręczyć (dodam że chodzę do trochę "patolgicznej szkoły" )mimo że nic nie zrobiłem to nie umiałem się bronić i każdy zaczął myśleć że to jednak Ja jestem winny, w końcu zacząłem wagarować a szkoła stała się moją nową fobią,i tak w ten sposób nie zaliczyłem 2 klasy,byłem załamany ponieważ rok w plecy z drugiej strony cieszyłem się że przynajmniej nie będe męczył się z tymi samimi osobami,nadszedł nowy rok szkolny znowu miałem nową klasę problem w tym że zacząłem się obawiać mojego rocznika że powiedzą ludzią z mojej aktualne klasy jaki jestem i co zrobiłem (mimo że jestem niewinny) bałem sie że znowu będzie to samo i przez pierwsze tygodnie znowu wagarowałem,kiedy zagrożono Mi wyrzuceniem ze szkoły jakoś nabrałem siły przez te dni wagarowania i zacząłem znowu chodzić na lekcje ale z dużym lękiem,ludzie z mojej aktualnej klasy też raczej nie są osobami że "dobrych domów" i niektórzy znają się z tymi z klasy wyżej i dowiedziałem się że parę osób wie co niby zrobiłem gdyż sami się Mnie pytali o to ale jak zwyklę nie umiałem się tłumaczyć coś tam powiedziałem ale sam sobie bym nie uwierzył... mimo to jakimś cudem w tej klasie nie byłem przez ten rok szkolny "szykanowany" mimo iż też jest dość "ciekawe" towarzystwo,mimo to dalej czasami wagarowałęm ale udało Mi się skończyć 2 klase.
Przez te wakacje z racji tego że w obecnej klasie jakimś cudem zostawili mnie w spokoju nabrałem trochę pewności siebie,nie mniej jednak jest nowy rok szkolny dziś jest 22 września a Ja ani razu nie byłęm w tym roku szkolnym w szkole,gdyż lęk powrócił i obawiam się że może znowu moja aktualna klase się dowie różne plotki na mój temat przez te 3 tygodnie walczę z sobą i nie mogę się zebrać żeby tam iść,co dzień odkładam pójście na lekcje z jakiegoś powodu,chciałem iść jutro do szkoły ale znowu mam paniczny lęk gdyż moja obecna klasa ma lekcje obok tej drugiej i boję się że Mnie zaczną przy nich ośmieszać.
Boję się że Mnie wyrzucą z tej szkoły,już nie wiem co mam robić
na sam koniec dodamy że w gronie osób które znam od dawna jestem zupełnie innym człowiekiem,mam spory dystans do siebie potrafie pożartować itd.
Trochę tego dużo ale musiałem to wyrzucić z siebie-wybaczcie ;-)
Tak naprawdę nie wiem od czego zacząć może od tego że odkąd tylko pamiętam zawsze byłem osobą nieśmiałą,ale jakoś nie sprawiało Mi to problemów w życiu.Przez całą szkoła podstawową i gimnazjum dawałem sobie rade sam,fakt już wtedy miałem problemy z "życiem publicznym" tj.wejście do sklepu gdzie jest dużo ludzi,jazda zatłoczonym autobusem itp. jednak tak jak już wspomniałem jak trzeba było coś załatwić, to potrafiłem się spiąć i przezwyciężyć stres który Mi towarzyszył.Wszystko było ok (tak mi się przynajmniej wydaję) do czasu gdy skończyłem gimnazjum i poszedłem do szkoły średniej tak jak już wcześniej pisałem w podstawówce i gimnazjum nie miałem problemu z rówieśnikami gdyż chodziłem do małej szkoły i większość ludzi kojarzyłem od małego oraz miałem z Nimi większy lub mniejszy kontakt na "cześć" co za tym idzie w gimnazjum nie czułem w ogóle stresu związanego ze szkoły i spotykaniem osób.Prawdziwe piekło stało się,gdy poszedłem do technikum stałem się dosłownie innym człowiekiem nie potrafiłem w ogóle odnaleźć się w klasie nie rozmawiałem praktycznie z nikim, 1 klase udało Mi się jakoś przeboleć natomiast w klasie drugiej Moja fobia zaczęła bardziej nasilać nie rozmawiałem z nikim w oczach innych byłem zwykłym dziwakiem co spowodowało że w pewnym momencie zostałem oskarżony o rzecz której nie zrobiłem każdy w klasie zaczął mnie wyzywać/dręczyć (dodam że chodzę do trochę "patolgicznej szkoły" )mimo że nic nie zrobiłem to nie umiałem się bronić i każdy zaczął myśleć że to jednak Ja jestem winny, w końcu zacząłem wagarować a szkoła stała się moją nową fobią,i tak w ten sposób nie zaliczyłem 2 klasy,byłem załamany ponieważ rok w plecy z drugiej strony cieszyłem się że przynajmniej nie będe męczył się z tymi samimi osobami,nadszedł nowy rok szkolny znowu miałem nową klasę problem w tym że zacząłem się obawiać mojego rocznika że powiedzą ludzią z mojej aktualne klasy jaki jestem i co zrobiłem (mimo że jestem niewinny) bałem sie że znowu będzie to samo i przez pierwsze tygodnie znowu wagarowałem,kiedy zagrożono Mi wyrzuceniem ze szkoły jakoś nabrałem siły przez te dni wagarowania i zacząłem znowu chodzić na lekcje ale z dużym lękiem,ludzie z mojej aktualnej klasy też raczej nie są osobami że "dobrych domów" i niektórzy znają się z tymi z klasy wyżej i dowiedziałem się że parę osób wie co niby zrobiłem gdyż sami się Mnie pytali o to ale jak zwyklę nie umiałem się tłumaczyć coś tam powiedziałem ale sam sobie bym nie uwierzył... mimo to jakimś cudem w tej klasie nie byłem przez ten rok szkolny "szykanowany" mimo iż też jest dość "ciekawe" towarzystwo,mimo to dalej czasami wagarowałęm ale udało Mi się skończyć 2 klase.
Przez te wakacje z racji tego że w obecnej klasie jakimś cudem zostawili mnie w spokoju nabrałem trochę pewności siebie,nie mniej jednak jest nowy rok szkolny dziś jest 22 września a Ja ani razu nie byłęm w tym roku szkolnym w szkole,gdyż lęk powrócił i obawiam się że może znowu moja aktualna klase się dowie różne plotki na mój temat przez te 3 tygodnie walczę z sobą i nie mogę się zebrać żeby tam iść,co dzień odkładam pójście na lekcje z jakiegoś powodu,chciałem iść jutro do szkoły ale znowu mam paniczny lęk gdyż moja obecna klasa ma lekcje obok tej drugiej i boję się że Mnie zaczną przy nich ośmieszać.
Boję się że Mnie wyrzucą z tej szkoły,już nie wiem co mam robić
na sam koniec dodamy że w gronie osób które znam od dawna jestem zupełnie innym człowiekiem,mam spory dystans do siebie potrafie pożartować itd.
Trochę tego dużo ale musiałem to wyrzucić z siebie-wybaczcie ;-)