02 Paź 2016, Nie 19:02, PID: 581747
ja mam wrażenie, że coraz częściej każdy chce tutaj tylko udowodnić, kto ma większego
02 Paź 2016, Nie 19:02, PID: 581747
ja mam wrażenie, że coraz częściej każdy chce tutaj tylko udowodnić, kto ma większego
02 Paź 2016, Nie 20:02, PID: 581771
to forum dawno spadło na psy - pamiętam jeszcze z 5 lat temu jak tu pisałem ludzie byli jakoś bardziej ogarnięci - teraz to szkoda gadać i się z takimi zadawać. Wymądrzanie się, epitety, pyskowanie. Pisz jak idiota, albo bądź przeklęty na wieki tak to forum teraz wygląda.
02 Paź 2016, Nie 20:11, PID: 581773
masz tupet kolezko
02 Paź 2016, Nie 20:25, PID: 581781
BlankAvatar napisał(a):masz tupet kolezko Do mówienia prawdy i nazywania rzeczy po imieniu.
02 Paź 2016, Nie 20:30, PID: 581787
XD
02 Paź 2016, Nie 20:50, PID: 581799
mar173 napisał(a):to forum dawno spadło na psy "..." teraz to szkoda gadać i się z takimi zadawać. Wymądrzanie się, epitety, pyskowanie. Pisz jak idiota, albo bądź przeklęty na wieki tak to forum teraz wygląda.Większymi idiotami od nas, są ci, którzy krytykując to, zasiadają przy nas.
02 Paź 2016, Nie 20:50, PID: 581801
Skoro tak źle to co tu jeszcze robisz?
02 Paź 2016, Nie 21:51, PID: 581827
mar173 napisał(a):to forum dawno spadło na psy - pamiętam jeszcze z 5 lat temu jak tu pisałem ludzie byli jakoś bardziej ogarnięci - teraz to szkoda gadać i się z takimi zadawać. Wymądrzanie się, epitety, pyskowanie. Pisz jak idiota, albo bądź przeklęty na wieki tak to forum teraz wygląda. Wymądrzanie się, epitety i pyskowanie?
02 Paź 2016, Nie 21:55, PID: 581829
Wcale się nie ponawymądrzam (?!!?), ale nie mówi się "spadać na psy".
02 Paź 2016, Nie 23:26, PID: 581857
Jak się NLPowcy nie podoba zawsze można mnie zbanować lub usunąć to konto.
02 Paź 2016, Nie 23:28, PID: 581859
dokładnie, mówi się tylko, że pada kotami i psami
02 Paź 2016, Nie 23:42, PID: 581861
Kogo obchodzi jak się piszę skoro zachowany jest sens ?
"Słyszałem o wielu samobójstwach, które zdarzyły się w tym samym czasie, kiedy pacjent korzystał z usług terapeuty (i to niekoniecznie terapeuty z certyfikatem NLP, problem jest szerszy), ale nie słyszałem, aby terapeuta kiedykolwiek odpowiadał przed sądem za takie zdarzenia. Bo czy da się udowodnić, że samobójstwo było wynikiem terapii? Czy problemy, z którymi pacjent (a może raczej terapeuta?) nie może sobie poradzić w trakcie trwania terapii, nie nazywa się najczęściej „oporem” pacjenta? Czy terapeuci mający potężny wpływ na życie innych ludzi poczuwają się do odpowiedzialności porównywalnej chociażby z tą, jaką mają lekarze?" Podkreślone zdanie jest bardzo ważne - wielu na tym forum popularnych użytkowników mówiło że liczy się nastawienie - skoro od nastawienia zależy czy terapia zadziała to znaczy że ona nie działa ! To oszustwo, manipulacja i poddaństwo bez własnego zdania. http://www.pan.poznan.pl/nauki/N_406_06_Witkowski.pdf
02 Paź 2016, Nie 23:46, PID: 581865
dr witkowski generalnie ma racje
02 Paź 2016, Nie 23:57, PID: 581869
Kończę już gadać, co będzie czas pokaże.
Jutro studia i pewnie nowe znajomości.
03 Paź 2016, Pon 0:03, PID: 581875
Z pewnością.
03 Paź 2016, Pon 0:38, PID: 581883
Ja ci tego szczerze życzę.
A co do "Czy problemy, z którymi pacjent (a może raczej terapeuta?) nie może sobie poradzić w trakcie trwania terapii, nie nazywa się najczęściej „oporem” pacjenta?" Tak, tak właśnie jest. Myślę, że nie raz także na tym forum
03 Paź 2016, Pon 1:50, PID: 581887
Cytat:Nikt nie poda Ci tajemnego, uniwersalnego sposobu na bycie lubianym.to po co ja tu nastukalem 500 postow ((
03 Paź 2016, Pon 9:07, PID: 581899
Zas napisał(a):Ja ci tego szczerze życzę. Dzięki, poza tobą gregiem i kilkoma innymi nikt nie jest tutaj pomocny. Potraficie zdystansować się od tego co ktoś pisze w przeciwieństwie do innych którym nie wróżył bym bycia dobrym psychologiem czy psychoterapeutą - a właśnie takie osoby z 4k postami powinny już coś wiedzieć ale aż nadto używają zniechęcającej do życia ironi, sarkazmu - zauważyłem że to stało się plagą na tym forum. Nie wiem czy chcą być fajni w oczach innych byle kogoś ośmieszyć w "piękny" sposób niezauważając że jest to gorsze od małpich zachowań. Zaraz wyruszam z dobrym nastawieniem.
03 Paź 2016, Pon 9:47, PID: 581903
mar173 napisał(a):a właśnie takie osoby z 4k postami powinny już coś wiedzieć.Wiem na tyle, że pozbyłem się fobii i wszystkiego innego, samodzielnie, bez zbędnego gadania, podczas, gdy majestatyczni żebracy cudzego politowania zasiedli sobie, zmęczeni swoją bezczynnością. Dzisiaj te osoby zatracili się w stagnacji, do tego stopnia, że dla paru już nie ma kompletnie żadnego ratunku. I są tego świadomi, lecz zbyt leniwi, by się przejmować. Nie pisz mi też o ironii i innych pierdołach, kiedy chwilę wcześniej piszesz, że "forum zeszło na psy" i wylewasz pomyje na całe forum, wrzucając do wora każdego obecnego. Nie spodziewaj się zatem, że po twoich słowach nie ujrzysz ironii, sarkazmu, czy zniechęcających. Wszystko przyjdzie, gdy zwącha sobie podobny zapach. A ja lubię takie zapachy. Pisz sobie co chcesz, rób sobie co chcesz, ale po co wyskakujesz pierwszy z sugestią, że forum jest do d*py? ~ I na przyszłość, jak już się decydujesz, by coś o kimś powiedzieć, to miej odwagę napisać to bezpośrednio do tej osoby, a nie bawić się wymijającymi podchodami.
03 Paź 2016, Pon 12:21, PID: 581909
mar173 nie potrzebujesz naszych porad. sam do perfekcji opanowałeś sztuke robienia dobrego wrazenia w nowej grupie
przepis dla potomnych: 1 wejdz w nowa grupe i wyraz jakies swoje zdanie 2 wyzwij od idiotow kazdego kto sie z nim nie zgadza 3 strzel focha na tych, ktorych zwyzywaleś, bo byli niemili (nie zapominac przy tym o pogardzie) pamietaj zeby na studiach robić tak samo, a bedzie dobrze w zadym wypadku sarkazm, jak chcesz mozemy przykleic temat, w dobrych radach
03 Paź 2016, Pon 13:50, PID: 581911
Judas napisał(a):. BlankAvatar napisał(a):. I o wilku mowa To ja mogę was zapytać o to co robicie na tym forum skoro poradziliście sobie ze wszystkimi chorobami - dodając do tego brak wsparcia z waszej strony, nie przekazywanie mądrej życiowej wiedzy. Porady rodem z biznesowych NLPowców - wejdź na siłę w grupę, gadaj do wszystkich, etc. zapominając że właśnie przez takie akcje niektórzy stają się ofiarami grupy - bo nie taki wygląd, skrajny introwertyzm, etc. - ja robię tyle ile mi moje ciało/mózg pozwala - czyli idę śmiało i pytam, witam się, podaje rękę ale i tak takie osoby jak wy nie traktują mnie poważnie - ale staram się no ale nikt nie chce tego zauważyć. Dlatego mam prawo opisywać mechanizmy psychologiczne które to powodują - wy w ogóle nie chcecie myśleć że jest to prawda - albo nie chcecie na to zwracać uwagi myśląc że jest coś ważniejszego - a gdybyście się w takiej skórze znaleźli to byście się zesrali. To co daje niżej traktujecie jako moją blokadę gdy ja wam mówię że się staram nie chcecie tego słyszeć by zgadzało się z waszym światopoglądem... Tyle miałem nieprzyjemności a jednak dalej się staram i mam nadzieję że takie typy jak wy otrzeźwieją ale tkwią w marazmie... "Najsilniejszy i najbardziej zastanawiający związek wykryto między wyglądem fizycznym a przypisywaniem dobroci i zła. Ludzie ładni traktowani są jako dobrzy, a brzydcy jako źli ("ładny=dobry", "brzydki=zły"). Skłonność do przypisywania ludziom urodziwym dobroci jest potwierdzona przez wiele eksperymentów." "Osobom atrakcyjnym przypisuje się pozytywne cechy wewnętrzne, w wyniku czego podczas spotkania często jest się wobec tych osób milszymi i bardziej rozluźnionymi, okazuje się im sympatię. To sprawia, że osoby atrakcyjne odpowiadają również sympatycznym zachowaniem, potwierdzającym zwrotnie nasze przekonania o ich dobrych "z natury" cechach." źrodło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Atrakcyjno...7_fizyczna
03 Paź 2016, Pon 14:19, PID: 581913
Aha. Tutaj nikt nie widzi Twojego wyglądu mar, to z agresywną postawą wobec tych, którzy się z Tobą nie zgadzają jest problem. Jak to przekładasz na życie poza internetowe no to w ogóle kaplica.
Jak sobie wyobrażasz pomoc? Jak ktoś ubzdurał sobie, że potrafi latać i stoi nad przepaścią to zgodzenie się z nim i popchniecie go chyba nie jest najlepszym pomysłem. Czasem trzeba dać takiemu w pyszczek za przeproszeniem żeby się obudził i trzeźwo spojrzał na sytuacje. Ty stoisz nad przepaścią mar. Tyle, że nikt nie ma obowiązku Cie ratować. Widze, że co niektórzy chcą delikatnie naprowadzić Cie na inny tor myślenia, który tak nie zżera duszy, ale jesteś jak ściana. Jak chcesz rozwiązać problem fobii społecznej jak nie poprzez wyjście do ludzi i ciągłe próbowanie w tą stronę? Nauką gry na gitarze? Wiem, że jest ciężko, a kompleksy bardzo hamują. Ale niestety, problem z ludźmi rozwiązuje się pośród ludzi, a nie w jaskini na końcu świata i tutaj niczego nowego nie wymyślimy. Ciągłe czytanie i analizowanie tego jak wygląd wpływa na odbiór społeczny też niczemu dobremu Ci się nie przysłuży. Za bardzo jesteś skoncentrowany na tej jednej kwestii przez co inne rzeczy umykają. A w ogóle to jak tam na studiach? Dajesz rade?
03 Paź 2016, Pon 14:32, PID: 581917
mar watpie czy samo wyjscie do ludzi rozwiaze Twoje problemy. Tak samo jak watpie ze strach przed ludzmi to Twoj jedyny problem.
03 Paź 2016, Pon 15:19, PID: 581919
Spadam stąd - toksyczne środowisko trzeba zmienić - to mój ostatni post tutaj.
04 Paź 2016, Wto 20:02, PID: 582177
To ja może na temat. No, prawie - bo rad jak przetrwać na studiach chyba nie mam...
Dzisiaj zaczęłam nowy kierunek, w zeszłym roku rzuciłam pierwszy. Jak na razie czuję, że ten też porzucę z lęków, czego bardzo nie chcę... Dostałam się ku mojemu wielkiemu zdziwieniu na informatykę (uniwersytecką); byłam przekonana, że się nie uda - nie zdawałam inf. na maturze, a wynik z matematyki miałam przeciętny. W każdym razie, dziś było całkiem dobrze (pomijając brak kontaktu z ludźmi, no ale to w końcu pierwszy dzień, a ja sobie wmawiam, że w ogóle nie potrzebuję nowych znajomości - ha ha, mydlenie sobie samej oczu). Było dobrze, dopóki nie zaczęły się ostatnie zajęcia z zadaniami z matmy przy tablicy. Tablica... moja szkolna udręka od podstawówki. Jestem przed wszystkimi, wszyscy na mnie patrzą, a ja głupieję i to, co w ławce wydawało mi się całkiem do ogarnięcia, nagle staje się wielkimi i obcymi białymi cyframi tuż przed moimi oczami, a ja głupieję. Mam zrobić banalną rzecz, a ze stresu już zapomniałam co i jak i stoję, a za mną parę osób zaczyna się śmiać... i wymiękam. Wyrozumiała pani profesor mi pomaga, po czym staram się normalnie wyglądać wracając na swoje miejsce. W oczach wyczuwałam już łzy, no ale jak to tak, w nowej grupie... Na szczęście chęć płaczu opanowałam, próbowałam sobie wmówić, że nic się takiego nie stało i skupić się dalej na zajęciach. Udało się, ale dzień już do samego końca schrzaniony, a ja cała w negatywnych myślach - jedna wywołuje drugą, bardziej lub mniej abstrakcyjną, i taki piękny ciąg aż do wieczora, aż do teraz w sumie. Moja rada jak przetrwać studia? Nie poddawać się. Nie poddawać się swojemu wewnętrznemu głosikowi, który mówi "nie podołam", "nie dam rady" itd itp. Jak to ktoś mi kiedyś powiedział, trzeba przebrnąć przez pierwszą fazę - najgorszą - a potem będzie lepiej. Staram się w to wierzyć, choć głos cały czas uporczywie i po cichu mi gada do ucha, że jeszcze trochę, jeszcze coś tam i odejdę. Trzymajcie kciuki, żebym mu się nie dała. Dla samej siebie. Nie dla innych. Chrzanić innych; oni nie mogą sprawić, że zrezygnuję z super przedmiotu. Najwyżej nie będę miała znajomych, to nie jest takie straszne... Tak, to też próbuję sobie nieudolnie przetłumaczyć i nie dociera. |
|