04 Mar 2017, Sob 21:29, PID: 618959
Kiedy jestem zdenerwowana, a muszę przebywać wzór ludzi, z jakiegoś powodu mówię bardzo głośno i się szeroko śmieję. Nienawidzę tego w sobie. Dzisiaj byłam na synem i mężem na placu zabaw i była cała jakaś taka podekscytowana, ale i zdenerwowana. Mówiłam do męża głośno, aż powiedział mi po cichu, abym mówiła ciszej, bo prawie krzyczę. Jego słowa spowodowały, że aż mi się zrobiło niedobrze. Od razu wyobraziłam sobie, że wszyscy na placu zabaw teraz się ze mnie śmieją, że uważają mnie za idiotkę, że muslą tylko najgorsze rzeczy. Usiadłam na ławce i poleciały mi łzy. Napięcie mi dzięki temu spadło, uspokoiłam siepo jakimś czasie i już nie krzyczałam. Mówiłam spokojnie, wolno i normalnie. Ale jakoś nie daje miś pokoju fakt, że tak czasem się zachowuję. Nienawidzę tego w sobie. Nie wiem dzisiaj usnę.