Zakładam z góry ze cokolwiek zrobie to bedzie złe..

[romeo]

Witam,od jakiegos czasu nie wiem na co cierpie,poprostu sie poddaje na starcie,odczuwam czesto lek i sie odsuwam od ludzi. Nie wiem w czym problem ale czy wy tez tak macie ze przed rozpoczeciem czegos zakladacie ze nic z tego nie wyjdzie i poddajecie sie? Brak motywacji w dzialaniu czasem zabija,a najgorsze jest to ze kiedys bylem inny,pelen zycia sily i odwagi a teraz tak jakby to zgubilem...rano zakladam ze dzien bedzie i tak nie udany i boje sie pomyslec co bedzie jak by czasem byl udany

[Sosen]

Tak, takie przewidywanie jest częścią fobii. To się bierze z przykrych doświadczeń. Tak wiele razy było do d*py, że później oczekujesz, że tak będzie. To jest taki negatywny krąg.

[Mike]

Niska samoocena.
Też tak mam.
Jednak w niektórych sytuacjach jak się podejmuję działania to zazwyczaj się udaje .
vide: autograf+foto od Bleszinskiego, Carroll, Zakościelnego, fotki z hostessami z targów, wciśniecie kitu ochronie w Media Markt że jestem z prasy .

Ale lęk jest.
Teraz zachciało mi się szukać modelek do fotografii, i mam stresa jak cholera że się nie uda etc.
Dzisiaj jadę do serwisu jednego i wpadłem na pomysł czy by nie było u nich pracy dla mnie a i przy okazji wpadłem żeby przeprowadzić z nimi wywiad (pierwszy raz). Nerwy sięgają zenitu.

[Ktoś]

Często się poddaje, często mam ochotę się poddać, ale zwykle zbieram siły i robie rzeczy wg mnie z góry skazane na porażkę a co najśmieszniejsze, najczęściej mi się udaje

[Maligna]

A ja nie muszę sobie wmawiać, że nic mi się nie uda - od tego mam matkę...

[Mysza]

Tak wiele razy było do d*py, że później oczekujesz, że tak będzie. To jest taki negatywny krąg.

Zgodzę się, Sosen, że takie myślenie jest charakterystyczne dla osób cierpiacych na fobię społeczną.
Ale uważam, że nie musi być spowodowane przykrymi sytuacjami.
To często nie jest podparte podobnym doświadczeniem z przeszłości, czyli jest irracjonalne.

A ja nie muszę sobie wmawiać, że nic mi się nie uda - od tego mam matkę...

To jest kwestia niskiej samooceny... ale można nad tym pracować.
Osoby pewnie siebie nie przejmują się tak zdaniem innych osób, nie rozpamiętują wszystkiego co usłyszą.
A rodzicom zdarza się mówić często przykre rzeczy bez zastanowienia. Moja mama zamiast mnie mobilizować do działania swoimi opiniami (bo taki miała zamiar!)... to wpędzała mnie w kompleksy. Ale z tego wyleczyłam się już.
(Trochę zboczyłam z głównego tematu wątku, wybaczcie ).

[fragile]

Tez mysle, ze przeszle wydarzenia nie musza wplywac na takie myslenie. U mnie jest tak, ze zazwyczaj mam zle przeczucia, ale jak cos zaczne robic, to zwykle konczy sie nie najgorzej. Ale moja niska samoocena i brak wiary w siebie wplywa na to, ze mysle, ze nie ma sensu planowac i dzialac, bo pewnie nic dobrego to nie przyniesie i znowu sie rozczaruje. Tak w kolko. Ale musze przyznac, ze ostatnio biore sie za rzeczy, o ktorych rok temu nawet bym nie pomyslala. Wiec romeo, zycze ci wiecej pewnosci siebie i mniej negatywnych mysli.

[romeo]

Sa takie dni gdzie mam sile,mam odwage i robie rzeczy ktore w zyciu bym nie pomyslal ze zrobie "znow",ale to zanika....czuje sie jak w takiej mgle,czasem wychodze czasem nie...

Gralem w pilke,zawodowo....imprezowalem,poznawalem nowych ludzi i nie bylo czlowieka ktory by na 1 rzut oka pomyslal ze jestem niesmialy czy jest ze mna cos nie tak...Zaczynam zalowac ze ma pewnosc siebie nie jest taka jak kiedys,przyznam sie wam ze bylem modelem,moj pierwszy pokaz mody (stresowalem sie ale do czasu) wypadl wporzadku,nie bylo tak zle,dostawalem propozycje i czulem sie wartosciowy i czulem tez ze ludzie mnie doceniaja,ale gdy zaczely sie te moje tz."dołki",musialem sobie darowac to wszystko co tak bardzo kochalem,mocne slowa ale to bylo moja pasja...teraz nie mysle juz o powrocie do tego bo zbyt duzo stresu by mnie to kosztowalo,ale chcialbym dowiedziec sie dlaczego i czym jest spowodowane moje myslenie...przez przypadek odkrylem to forum,i mam nadzieje ze nie bede oceniany powierzchownie czy tez nie bede wkoncu musial sie stresowac...

[romeo]

Ciesze sie ze przynajmniej sie tobie pare razy udalo...

[Maligna]

Jesli rodzice od małego nam plują w twarz gadkami ze jestes do nieczego ,wszystko źle robisz i tak dalej - to wlasnie moze być podłoże tego ze z góry skazujemy sie na przegraną, ze coś nam nie wyjdzie

Zgodzę się z tobą, ja od zawsze słyszę, że sama z niczym sobie nie poradzę, że nic mi się nie uda (i chodzi tu zarówno o drobiazgi, jak i o ważniejsze sprawy), po co mam w ogóle próbować... I to nawet nie jest złośliwość, moja mama ma po prostu taki styl rozmowy ze mną.
Tak jak pisze Mysza, staram się tym nie przejmować i nawet często mi się to udaje (człowiek się w końcu do wszystkiego przyzwyczaja), ale czasem jest mi po prostu przykro, że tak bliska osoba w ogóle we mnie nie wierzy...
Trudno na takiej bazie budować wysoką samoocenę, zwłaszcza przy fs.

[romeo]

Maligna-mam podobnie,moja mama poprostu mi wmawia ze wszytko bedzie ok i mam sie czyms zajac na nowo,to niebedzie czasu na zle myslenie,ale cholera nam potrzebne sa sily by zaczac myslec pozytywnie!....

[romeo]

wlasnie tak rodzi sie myslenie "wszystko bedzie zle wiec po co zaczynac"...i jak sie eliminuje te dziwne buzki ktore sie pojawiaja pod wypowiedzia?? Grr...

[Maligna]

Znam ten ból - mnie tak wychowano ze mam zakodowane juz w glowie tak:
robisz coś - jest źle; nie robisz - tez jest źle
powiesz coś - jest źle; nie powiesz - tez jest źle

Jak bym o sobie czytała...

Nie chce ciągnąc tego dalej, bo to przechodzi z pokolenia na pokolenie.

I znów masz rację... Taka sama niezdrowa relacja jest między moją matką a babką...

romeo, ja chciałabym kiedyś usłyszeć, że wszystko będzie ok zamiast tego, że nic się nie uda... Ale zdaję sobie sprawę, że czasem, kiedy człowiek ma naprawdę wszystkiego dość, takie słowa mogą tylko bardziej wkurzyć niż dodać sił.

[romeo]

czujesz moze brak pochwał? ostatnio zetknalem sie z uwaga od kolegi,czy nie brakuje takim ludziom jak ty,ja i reszta odrobiny pochwal by uwierzyc w siebie...?
PS.gdy czytam twoje posty mysle ze sa o mnie...heh podobne bardzo..

[Maligna]

Może nie powiedziałabym, że chodzi tu o brak pochwał jako takich (zresztą, czasem znajomi powiedzą mi dobre słowo, więc nie jest tak źle... ), ale o poczucie, że ktoś mnie wspiera i wierzy w moje możliwości.

[Sugar]

Brak pewności siebie...

Ja nie zakładam z góry, że będzie źle, tylko zakładam możliwośc, że moze sie nie udac i przeżywam to ciężko zanim się zdarzy (wiec może to to samo )

Co do pochwał to dzieci od swoich rodziców od urodzenia powinny je dostawac. Trudno czasem aż pojąc jak wielką rolę w życiu dziecka odgrywaja zdanie rodziców. Dzieci nie chwalone mają bardzo niską samoocenę. a rodzice jeszcze mają tendencje do ganienia ich i karania za wszystko co zrobią źle (co zdarza sie każdemu) a nie chwalą nigdy. Nic wiec dziwnego, że z takich dzieci wyrastają potem osoby niepewne siebie obawiające sie krytyki i uważajace na każdy swój krok.

p.s witaj na forum. ależ masz avatar!

[romeo]

Hmm...czesto sie pytam dlaczego sie rodza takie mysli,poczucie samotnosci? ja mam czesto bole brzucha bo mnie cos denerwuje,wkurza czy tez odczuwam lek przed czyms...


hehe witam witam

[Ktoś]

No musze przyznać, że ja zbyt wielu pochwał również nie odebrałem... a jeśli nawet to pamiętam tylko stwierdzenia że jestem do niczego wszystko źle robie itp itd

[romeo]

Jedyne co mysle to ze nasze stany emocjonalne nie sa stałe...
Gdyby nas chwalono czesciej niz krytykowano,to zamiast przyzwyczajac sie do mysli ze jestesmy nikim czy niedobrzy przyzwyczailibysmy sie do tego ze jestesmy potrzebni i bardzo dobrzy we wszyskim co robimy nawet jesli by tak nie bylo...


@puremind-odbiore to jako komplement

[romeo]

Wiecie co? Doszedlem do wniosku,ze zycie jest za krotkie by zamartwiac sie! Fobia,depresja itp-wszystko da sie wyleczyc! Kazda chwila radosci,daje milowy krok do mety,Uznałem iz by byc silnym trzeba powiedziec to sobie najpierw,i by problemy niczym bumerang wracajace raz na zawsze zniknely,musimy sie im stawic az do oporu. Mozemy tylko zyskac...
Od dzis wierze ze gdy sie obudze mym jedynym załozeniem bedzie
"Dzis bedzie piekny dzien"

koniec tematu EOT"

Pozdrawiam was

[romeo]

Puremind-gratuluje ci,od czegos trzeba zaczac

A czy ja robie? tak,robie wiele rzeczy ale nie zawsze jest po mojej mysli,lecz przynajmniej probuje i zakladam ze moge tylko zyskac
Od 3 dni zyje normalnie,znaczy bardzo dobrze jak na moje myslenie.


Gdy jest sie glodnym zazwczyaj mysli sie tylko o jedzeniu i inne mysli ida na bok,(ja tak robie) pamietaj tylko o tym ze jestes glodny i nie mysl o czym kolwiek innym niz brzuch
fajnie ze juz masz jakis plus w tych sprawach,oby tak dalej!

[optymistka]

Gdyby tylko mój zasób słownictwa był nieco większy to mogłabym pisać czarne scenariusze do dramatów horroro-psychologicznych na podstawie tych własnych, które nawiedzają mnie często...
prawie zawsze...
no dobra- zawsze ;]
przed zrobieniem czegoś.

[romeo]

Heh na reżyserie czy branże aktorska nigdy nie jest za pozno!