09 Kwi 2019, Wto 0:18, PID: 788494
Kurde dzięki nim odżyłem w sensie towarzyskim i mentalnym. Jak trochę wypije z kolegami to czuję taką beztroskę i radość. Zawsze z kumplem poruszamy istotne sprawy dla nas i innych, więc można to nazwać takimi pogadankami alkoholowo-szlugowymi, bo bardzo lubię po tym jak trochę wypije, zapalić szluga- to mnie uspokaja i jeszcze bardziej rozluźnia. Kocham nastrój i klimat tych zabaw, cały ich koloryt i to, że ta jedna osoba jest w tę noc najważniejsza. Uwielbiam też zrobić sobie fotkę z ludźmi, których lubię choć czasem jest problem z utrzymaniem prosto obiektywu . Ostatnio zaprosiła mnie koleżanka z klasy na swoją 18, więc to już będzie czwarta tego typu impreza na jakiej będę. Najbardziej lubię jak imprezka się rozkręci oraz powrót do domu nad ranem, ponieważ ma on niepowtarzalny klimat i lubię sobie odpalić za+ą muzykę będąc z grubsza pijanym. Jedynie tańce z dziewczynami 1 vs 1 słabo mi idą, ale może w końcu i to da radę się ulepszyć. jak tańczę z dziewczyną i robię tylko te kółka to odczuwam taką żenadę, że o ja pierniczę. W tańcu z laską nie odczuwam luzu nawet wtedy gdy dużo wypije. Mam mocną głowę i się kontroluje więc to jest plus ale z drugiej strony zawsze zostaje ta cząstka nieśmiałości, która mnie w małej części blokuje. Nie jest ona tak duża jak dawniej, ale ciągle jej drobna część tkwi we mnie jak drzazga. To boli najbardziej, że się rozwijasz, starasz, szkolisz, a później i tak się boisz spytać jakieś dziewczyny o coś. Uświadamiasz sobie, że z Ciebie i być może zostaniesz sam do końca swego marnego życia, jeśli nie przestaniesz nią być.