05 Lis 2015, Czw 11:28, PID: 484994
05 Lis 2015, Czw 11:41, PID: 484996
A mi właśnie chyba czegoś takiego trzeba. Przymusu, narzucenia czegoś z góry. Bo inaczej nigdzie nie pójdę. Odrzucam większość ofert, bo niby się nie nadaje, bo mi nie pasują i co z tego mam? Jestem na siebie zła, bo jako absolwentka psychologii (w której nie czuje się kompetentna i najchętniej wykreśliłabym ją sobie z życiorysu) uderzałam w pracę okołopsychologiczną. I tak np wysłałam CV do przedszkola integracyjnego jako asystentka nauczyciela. I o dziwo - oddzwonili. Nie odebrałam. W pierwszej kolejności - bo nie skojarzyłam, że to może być związane z pracą (telefon był niewiele przed 21, także hmm...). Ale rano jak sprawdziłam numer w internecie, okazało się, że to z tego przedszkola O_o. Z godzinę walczyłam ze sobą - oddzwonić czy nie oddzwonić (bo raczej miałam prawo nie odebrac o takiej porze, no sorry...). W końcu nie oddzwoniłam - bo nie nadaje sie do pracy z dzieciakami, w ogóle jestem zdystansowana wobec każdych dzieciaków, nie umiem się z nimi bawić, a z dzieciakami z różnymi niepełnosprawnościami to już w ogóle, w życiu takiego dzieciaka nie widziałam i nie wiem co się z nimi robi. A taka asystentka to pewnie musiałaby jakieś terapie prowadzić czy coś. Potem rozkminiałam, że może do moich obowiązków nalezałoby sprzatnie, przygotowywanie posiłków, pomoc w czynnosciach samoobsługowych, co nie bardzo mi leży. I tak rozkminiajac straciłam szanse na pracę, a przecież mogłam chociaż oddzwonic, pójśc na spotkanie i wtedy zdecydować (może w ogóle nie chcieliby mnie przyjąć). Jestem ż-a-ł-o-s-n-a
Dlatego myślę, że w moim przypadku taki urząd to dobra opcja. Zaproponują co zaproponują, będę musiała tam chodzić te 3 miesiące, a jak będę sobie kiepsko radzić to chyba nikt mnie nie zabije, no bo stażystka. No i coś wpisac do tego cholernego CV w końcu.
05 Lis 2015, Czw 12:10, PID: 485006
Nie wiem czy ten kraj cierpi na nadmiar fachowców czy tak naprawdę ogłaszając się pracodawcy nie potrzebują nikogo do pracy.
Od początku, chciałbym w życiu spróbować wielu rzeczy tak więc uznałem że pora znaleźć coś nowego w życiu, zaczynam wiec od 0 bez doświadczenia. Gdzie tylko zadzwonię (mimo że w ogłoszeniu jest napisane że do przyłączenia czy też pomocnik) wymagane jest doświadczenie, istna paranoja. Teraz juz sam przez to rezygnuje i poddaje się nie próbując.
05 Lis 2015, Czw 12:24, PID: 485010
Po kolejnym telefonie kolejna ciekawa reakcja: "Myślę że pan by się marnował na tym stanowisku, niestety nie mam nic więcej do zaoferowania. Do widzenia."
05 Lis 2015, Czw 12:47, PID: 485014
Tośka napisał(a):A skąd pewność, że urząd podsunie Ci ofertę pracy, do której się nadajesz? Może będzie to jeszcze gorsze od ofert, które sama wcześniej odrzuciłaś? Na stronie Twojego urzędu pracy powinny być oferty. U mnie obecnie niewiele tego jest, ale np w archiwalnych widziałam staż dla psychologa w domu dziecka. Wymogiem były ukonczone studia. Chociaż znając życie, to i tak pewnie wzieli osobę, która miała doswiadczenie Sporo jest też biurowych staży. Moja koleżanka się dostała na taki, będąc po licencjacie kierunku niezwiazanego z żadną administrajcą, bez doświadczenia, angl podst. a znajomosć programów biurowych to tyle co na informatyce uczyli No ale wiadomo, jednemu się uda, drugiemu nie. Nie chodzi o to, żeby urząd podsunął mi coś do czego się nadaję. Właśnie szkopuł w tym, że ja uważam, że nie nadaję się do niczego. A tak mi się wydaje, bo nigdy nic nie robiłam. I już mnie męczy szukanie tej pracy na własną rękę, bo ja tak na prawdę nie wiem czego ja szukam. Pracy nie z ludźmi a przynajmniej jak z ludźmi to nie, że ja wystepuję jako autorytet (kogoś uczę, prowadze zajęcia, szkolenia) albo coś sprzedaję. No ale też nie praca z komputerami/technologiami, bo się nie znam. Także wiesz, praca dla mnie jest na prawdę abstrakcyjna. Więc już chyba wolę, żeby mi coś narzucili z góry, nie będę mogła z tego zrezygnowac po jednym dniu (bo sobie wmówię, że jestem beznadziejna) i coś, gdzie wszyscy będą wiedzieć że nie mam doświadczenia i dopiero sie uczę. Cytat:Miałam już kilka razy taką sytuację, kiedy po rozmowie informowano mnie, że współpraca nie zostanie nawiązana.(...) Pewnie po prostu prezentuję się tragicznie.Ja miałam tak po dniu próbnym w restauracji jako pomoc kuchenna. Menadzer mówił mi, żebym tak sama nie stała jak nie ma nic do roboty, a współpracownicy, że ja taka cichutka, że nawet nie zauwazają, że tu jestem I to jest okropne, bo ja pierwszego dnia nie potrafię od razu się odnależć w grupie ludzi, którzy pracują tam od kilku lat, zresztą dużo starszych. No i potem nie oddzwonili, co mnie mega zdołowało, bo skoro na zmywak się nie nadaję to z czym do ludzi...CV można mieć piękne, zdjecie tak samo, ale na rozmowach czy potem w pracy wyjdzie, że jest się niekomunikatywnym, cichym i niepasującym do grupy.
05 Lis 2015, Czw 16:12, PID: 485040
Pan Foka napisał(a):Jo jo jo, jutro się wybieram na spotkanko, na którym będą mi robić test na szybkość pisania. Typujcie wynik + liczbę błędów (można się pomylić o pięć tysięcy). Osoba która będzie najbliżej dostanie ode mnie zdjęcie małego kotka. Co to za robota?
05 Lis 2015, Czw 17:34, PID: 485064
Spisywanie danych z dokumentów, archiwizacja, etc.
Bardzo niefajnie się czuję, jeszcze te parę miesięcy temu łaziłem po rozmowach rekrutacyjnych z lepszym lub gorszym skutkiem, a dziś po prostu się nie stawiłem :\.
05 Lis 2015, Czw 18:12, PID: 485078
Oj no szkoda, że nie poszedłeś. Nawet jakby nie poszło na cacy, to by coś się działo u Ciebie.
05 Lis 2015, Czw 18:30, PID: 485080
u clinta to chyba dzieje się cały czas, nie siedzi na dup*e jak inni, przeszedł zaawansowaną terapię. co wy go tak do fobicznej trumny wpychacie?
05 Lis 2015, Czw 18:34, PID: 485084
No, tak jakby nie do końca , o ile to nie kąśliwość.
06 Lis 2015, Pią 1:03, PID: 485214
iLLusory napisał(a):Oj no szkoda, że nie poszedłeś. Nawet jakby nie poszło na cacy, to by coś się działo u Ciebie.Tak jeśli można zapytać, to na jakim kierunku studiów jesteś i z w jakim mieście szukasz pracy?
06 Lis 2015, Pią 1:08, PID: 485218
Chciałbym pójść bo miałbym wreszcie jakieś zajęcie i pieniądze ale z drugiej strony lekko się boję że sobie nie poradzę
06 Lis 2015, Pią 1:21, PID: 485220
Niepotrzebny, nie wiem czy jest to pytanie do mnie czy do Clinta.
06 Lis 2015, Pią 1:53, PID: 485226
iLLusory napisał(a):Niepotrzebny, nie wiem czy jest to pytanie do mnie czy do Clinta.Zaskakujące, ale do Tośki.. Mam zrytą głowę po 14 godzinach w pracy Nie wyszedł mi cytat.
06 Lis 2015, Pią 14:29, PID: 485298
Cześć, jestem tu nowa.
Wydaje mi się, że moja przypadłość jest wybitnie dziwna, ale może się mylę. Otóż w sytuacjach towarzyskich jestem bardzo otwarta, odważna, wygadana, jestem często nazywana duszą towarzystwa. Mimo tego, na uczelni przy wypowiedziach na forum paraliżował mnie strach i stres. Obecnie szukam pracy, mimo iż znam swoje zalety, nie mogę pokonać strachu przed chociażby wysłaniem CV. Boję się rozmowy kwalifikacyjnej, boję się że w samej pracy sobie nie poradzę, że się nie nadaję do niczego... Dlaczego nie potrafię być tą otwartą, pewną siebie osobą za którą wszyscy mnie mają, jak przychodzą sprawy poważniejsze jak właśnie praca??? Czuję jakby biły się we mnie dwie różne osoby.
06 Lis 2015, Pią 15:09, PID: 485314
Praciwałam trochę dorywczo lub sezonowo. Często była to praca kontaktowa - jak sprzedawca czy kelnerka. Wszystko zależało od dnia. Były takie, gdzie byłam 'lepszą mną', uśmiechałam się, zagadywałam, zgarniałam ogromne napiwki. A wystarczył gorszy dzień i samonakręcanie się, gdzie stresowało mnie wszystko, a każda rozmowa była udręką. Nie rozumiem skąd się u mnie bierze ta wycofana, zestresowana postawa, skoro wiem że potrafię być zupełnym przeciwieństwem. Chyba sama sobie to wmawiam i sama się ograniczam... Skończyłam filologię angielską - a do pracy z językiem też boję się startować, bo nie wierzę że jest na odpowiednim poziomie i w ogóle boję się mówić po angielsku
06 Lis 2015, Pią 15:15, PID: 485316
Byłam dziś na rozmowie kwalifikacyjnej. Z samej rozmowy jestem zadowolona,gorzej jednak z warunkami... 12h,weekendy w święta itp. I to 1600zl... w poniedziałek zaprosili na h próbne.
06 Lis 2015, Pią 16:38, PID: 485350
ktoś tam pytał jakiego rodzaju oferty daje urząd pracy - ja miałem przez 2 lata ze trzy oferty. Ta na którą musiałem iść i z której się wymigałem dotyczyła stażu w jakimś podrzędnym biurze ubezpieczeniowym, babka z urzędu potem mówiła mi że wysłali tam tylko mnie. Więc zgaduje że gdybym wtedy chciał to bym staż dostał. Tyle że biurowe klimaty to nie dla mnie, wszystko byle nie jakieś krawaciarstwo czy mc donald.
Skierowali mnie jeszcze znowu do jakiegoś małego biura tym razem chyba coś związanego z okradaniem (dawaniem kredytów jak kto woli) jak miałem dwa tygodnie na to żeby tam pójść to poszedłem chyba 12 dnia, babka powiedziała że już kogoś wybrali no to ja cały w skowronkach wróciłem z odmową do urzędu. Babka do mnie czemu tak późno poszedłem, że to trzeba iść najlepiej od razu bo nie tylko mnie tam wysyłają. Ja na to ochhh, nie wiedziałem, przepraszam. Za trzecim razem babka zapytała która z trzech ofert praktyk by mi najbardziej odpowiadała. Wybrałem coś związane z produkcją czegośtam. Zadzwoniłem po 4 dniach, nikt nie odebrał raz, drugi i trzeci więc szczęśliwy nie próbowałem dalej tylko wróciłem do urzędu i że jak to tak, nikt nie odbiera, jak ja mam praktykować jak nie odbierają. Po co ja to wszystko pisze?W teorii MUSICIE podjąc pierwszą lepszą oferte jaką wam podsuną i udać sie we wskazane miejsce z tego co pamietam max 2 tygodnie od daty wizyty w UP. Jeżeli pójdziesz po 15 dniach, nie pójdziesz wcale albo powiesz babce nie, nie zgadzam się to wywalają cię z UP na x dni. W praktyce różnie to bywa.
06 Lis 2015, Pią 17:57, PID: 485358
MiMała, a na czym ta praca będzie polegać? Decyzję spokojnie podejmiesz w poniedziałek, zobaczysz czy to Ci odpowiada.[/quote]
Recepcjonistka hotelowa... właśnie mnie już odrzuca,ze ww weekendy trzeba robić,a ja mam studia. No i swieta czy każdy dzień wolny będę musiała pracować. ..
06 Lis 2015, Pią 18:08, PID: 485360
No ok, urząd pracy to syf kiła i mogiła. Ale w takim razie co ma robić absolwent, który w cv ma tylko praktyke studencką? Gdzie wy się udaliście? Lepiej samemu odpowiadać na oferty, w których 95% wymaga doświadczenia?
06 Lis 2015, Pią 19:36, PID: 485404
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06 Lis 2015, Pią 20:04 przez niesmialytyp.)
nie mówiłem że syf kiła i mogiła, moim zdaniem całkiem spoko bo jeśli rzeczywiście komuś potrzeba pomocy i jest zdesperowany to taka pomoc mu się przyda. Jak ktoś wybrzydza jak ja to już mniej.
zależy co skończył absolwent. Jeżeli coś "nieprzydatnego" to ja bym na jego miejscu uleciał za granicę albo poszukał branży na którą jest mniej chętnych kandydatów. Jeśli coś przydatnego to w sumie też bym uleciał ale mozna kombinowac wtedy i tutaj. W trakcie studiów jeździłem na wyjazdy organizowane mniej lub bardziej oficjalnie które przypominały trochę praktyki, po jednej takiej 6 dniowej kobita powiedziała że z radością weźmie nas wszystkich (czyli cztery osoby) na już normalną robotę w przyszłym roku i zaproponowała całkiem dobre warunki. Więc mysle że ważne jest żeby i w trakcie studiów już coś kombinować najlepiej związanego z zawodem. Swoją drogą zauważyłem że u mnie na uniwerku działa coś jakby taki urząd pracy dla studentów i absolwentów, wywieszają tam różne oferty i na stronie i na tablicy. Może i u was coś takiego jest?
06 Lis 2015, Pią 21:23, PID: 485450
Takie coś na uczelni to się nazywa biuro karier. A Ty MiMała, to chyba nie będziesz sama na tej recepcji dzień w dzień siedzieć. Powinnaś mieć chociaż jedną koleżankę na zmianę, tak żebyś jakieś dni miała wolne całkiem.
06 Lis 2015, Pią 22:16, PID: 485480
sutdia zaoczne mocno komplikują sprawę, ale tak generalnie praca w weekend i wolne w tygodniu czasem sporo ułatwia - wizyty u konowałów, sprawy urzędowe...
08 Lis 2015, Nie 2:32, PID: 485978
a z czego wy się utrzymujecie jak tak wybrzydzacie w ofertach?
08 Lis 2015, Nie 2:34, PID: 485980
No jak to jak, ci okropni rodzice.
|
|