09 Sty 2009, Pią 16:42, PID: 108781
Gdzieś około godz 15 mieliśmy kolęde
Najpierw byli ministranci to jeszcze uszło
Ale to co ja za chwile opisze woła o pomste do nieba
Wreszcie puka do drzwi ksiądz franciszkanin,następnie wita sie z nami i sztucznie podąża w kierunku dużego pokoju
Wszyscy klękamy a ja tak jakby z tyłu i zaczynam udawać że sie modle
Kiedy skończyliśmy sie modlić ksiądz dał mi do ręki jakieś pismo i kazał mi przeczytać
Odebrałem książkę od księdza a w tym samym czasie wypadł z niego obrazek(ehh wszyscy to widzieli omg)
Moje pierwsze objawy jakie miałem to trzęszące sie ręce,puls w okolicach szyi i problemy z czytaniem
Mój głos podczas czytania stawał sie taki bardziej płaczliwy tak jakby miało coś zaraz sie stać ehhh...ale przeczytałem do końca i oddałem
Ministranci poszli do następnego mieszkania a ksiądz zasiadł z nami
Na moje nieszczęście matka przyszykowała księdzu mnóstwo smakołyków+ na dodatek kawe
Pierwsze co mnie zapytał to jak ja żyje a ja już miałem gotowe odpowiedzi"obecnie sie ucze języka angielskiego" "tymczasowo nie pracuje"
Tylko tyle powiedziałem mu na kolędzie ale widziałem że moi domownicy też nie mieli zbytnio tematu do rozmowy
Ale ksiądz był otwarty i zaczął wcinać ciasteczko i przy okazji uśmiechał sie heh jak to ma w zwyczaju
Zaczął sie przechwalać że tłumaczy listy z włoskiego na polskie i odwrotnie
Ojciec zaczął klepać regułki"ale ta dzisiejsza młodzież jest zła" "to sie w głowie nie mieści"
Brat też dodał coś od siebie że sie uczy etc
Matka z kolei cały czas zachęcała księdza do zjedzenia małego co nieco tj"niech ksiądz wsypie sobie cukier" "niech ksiądz skosztuje florianki" etc
Ksiądz bardzo sie śpieszył więc ruszył czym prędzej do następnego mieszkania
W tym momencie spadł ze mnie ten ciężar przeżywania,ale co zapamiętam na długo to moje czytanie ops:
Uff teraz siedze na kompie i jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi że ta męczarnia i ten lęk mnie ominął
Ale za rok kolejna akcja...sie okaże
A wy mieliście już kolęde,a może dopiero będziecie mieć???
ADIJOS
A bym był zapomniał
Po kolędzie wystawiłem swoich domowników na próbe co sądzą o moim czytaniu
Matka powiedziała"Michał ja ci zazdroszcze że czytałeś,fajnie czytałeś"
Brat "Co ty pierdoły opowiadasz,nikt sie nie śmiał z ciebie"
Wreszcie ojciec jeden mądry człowiek powiedział"ja niewiem ty sie bardzo stresowałeś to sie w głowie nie mieści tak jakby pierwszy raz czytałeś"
Jakie wniosek???
A no właśnie sami wiecie
Posty złączono. - Jim
Najpierw byli ministranci to jeszcze uszło
Ale to co ja za chwile opisze woła o pomste do nieba
Wreszcie puka do drzwi ksiądz franciszkanin,następnie wita sie z nami i sztucznie podąża w kierunku dużego pokoju
Wszyscy klękamy a ja tak jakby z tyłu i zaczynam udawać że sie modle
Kiedy skończyliśmy sie modlić ksiądz dał mi do ręki jakieś pismo i kazał mi przeczytać
Odebrałem książkę od księdza a w tym samym czasie wypadł z niego obrazek(ehh wszyscy to widzieli omg)
Moje pierwsze objawy jakie miałem to trzęszące sie ręce,puls w okolicach szyi i problemy z czytaniem
Mój głos podczas czytania stawał sie taki bardziej płaczliwy tak jakby miało coś zaraz sie stać ehhh...ale przeczytałem do końca i oddałem
Ministranci poszli do następnego mieszkania a ksiądz zasiadł z nami
Na moje nieszczęście matka przyszykowała księdzu mnóstwo smakołyków+ na dodatek kawe
Pierwsze co mnie zapytał to jak ja żyje a ja już miałem gotowe odpowiedzi"obecnie sie ucze języka angielskiego" "tymczasowo nie pracuje"
Tylko tyle powiedziałem mu na kolędzie ale widziałem że moi domownicy też nie mieli zbytnio tematu do rozmowy
Ale ksiądz był otwarty i zaczął wcinać ciasteczko i przy okazji uśmiechał sie heh jak to ma w zwyczaju
Zaczął sie przechwalać że tłumaczy listy z włoskiego na polskie i odwrotnie
Ojciec zaczął klepać regułki"ale ta dzisiejsza młodzież jest zła" "to sie w głowie nie mieści"
Brat też dodał coś od siebie że sie uczy etc
Matka z kolei cały czas zachęcała księdza do zjedzenia małego co nieco tj"niech ksiądz wsypie sobie cukier" "niech ksiądz skosztuje florianki" etc
Ksiądz bardzo sie śpieszył więc ruszył czym prędzej do następnego mieszkania
W tym momencie spadł ze mnie ten ciężar przeżywania,ale co zapamiętam na długo to moje czytanie ops:
Uff teraz siedze na kompie i jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi że ta męczarnia i ten lęk mnie ominął
Ale za rok kolejna akcja...sie okaże
A wy mieliście już kolęde,a może dopiero będziecie mieć???
ADIJOS
A bym był zapomniał
Po kolędzie wystawiłem swoich domowników na próbe co sądzą o moim czytaniu
Matka powiedziała"Michał ja ci zazdroszcze że czytałeś,fajnie czytałeś"
Brat "Co ty pierdoły opowiadasz,nikt sie nie śmiał z ciebie"
Wreszcie ojciec jeden mądry człowiek powiedział"ja niewiem ty sie bardzo stresowałeś to sie w głowie nie mieści tak jakby pierwszy raz czytałeś"
Jakie wniosek???
A no właśnie sami wiecie
Posty złączono. - Jim