10 Sty 2009, Sob 16:22, PID: 109063
Mnie rowniez niestety dotknela ta przykra choroba. Sama jak dotad nie zdawalam sobie z tego sprawy, myslalam ze taka po prostu jestem. Przez tyle lat odczuwalam wielki stres w kontaktach z innymi ludzmi , przede wszystkim w sytuacjach formalnych jak np wystepy publiczne, rozmowy kwalifikacyjne czy wizyty w jakiochkolwiek instytucjach. Myslalam jednak, ze tak po prostu jest, nigdy z tym nie wygram. Gdy jednak skonczylam liceum nagle zdalam sobie sprawe z tego, ze musze cos zrobic z tym co mnie tak bardzo ogranicza. Zmienialam dwa razy szkole, bo balam sie wystapien publicznych, ktore jakby nie bylo zawsze mnie gdzies tam spotykaly. Wtedy przezywalam tak ogromny stres ze nijak nie moglam go opanowac. Wolalam wiec uciec, zaszyc sie w domu, aby tylko uniknac osmieszenia. Ta droga doprowadzila mnie do kompletnej niemocy, depresji i marazmu. Balam sie isc na studia,do pracy, w koncu zaczelam sie tez wstydzic tego ze nic nie robie. Rodzina oczywiscie zrozumiala to jako lenistwo i nierobstwo. Nawet nie chcialam sie zalic, bo wiedzialam ze nikt mnie nie zrozumie