17 Paź 2011, Pon 16:52, PID: 276037
...
17 Paź 2011, Pon 16:52, PID: 276037
...
17 Paź 2011, Pon 17:23, PID: 276043
Bez leków najmniejsza błahostka mnie doprowadza do łez. To jest chyba depresja, jak już smutek nie ma się gdzie chować.
17 Paź 2011, Pon 22:40, PID: 276099
julka napisał(a):j na usprawiedliwienie, że jednak posiadam pierwiastek tej empatii- byłam i poniekąd jestem wolontariuszką To chyba jednak posiadasz pierwiastek empatii i to dosyc silny. Chyba ze poszlaś na to nie z potrzeby serca, tylko z jakichs innych celów...
17 Paź 2011, Pon 22:44, PID: 276106
ciekawe jakich, bo nie potrafię za bardzo skojarzyć...
jeżeli chodzi o to, w jakis sposób jest to realizowane- jest zwyczajna umowa ze szkołą, dokładniej prowadzi to pedagog/ psycholog, wybiera co się chce- ja wybrałam pomoc dzieciakom w nauce.
17 Paź 2011, Pon 22:52, PID: 276111
No wlasnie ja tez nie widze innych celów. Wiec jednak empatia.
18 Paź 2011, Wto 0:39, PID: 276186
bardzo dobry sposob nauki jesli kogos uczymy
18 Paź 2011, Wto 20:33, PID: 276341
racja, racja- najpierw trzeba coś samemu umieć..., ale jakoś daję radę- w końcu to podstawówka i gimnazjum :-D
18 Paź 2011, Wto 20:55, PID: 276351
czasami mozna kogos uczyc dla siebie. po to wlasnie, by czuc sie madrym. ucze = jestem madry. albo zeby sie pokazac przed innymi, ze nie jest sie glupim. albo z nudow. rozne mozna znalezc powody.
19 Paź 2011, Śro 1:25, PID: 276472
teoretycznie nawet jesli uczymy czegos kilka poziomow wstecz to i tak podnosimy sobie intelekt
nawet glupie dodawanie w slupkach po 10latach niedodawania potrafi zweryfikowac nasze pojecie o posiadanych umiejetnosciach
11 Sty 2012, Śro 11:23, PID: 288378
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11 Sty 2012, Śro 12:02 przez Wilk stepowy.)
No właśnie czym jest wrażliwość? Mi psychoterapeuta powiedział, że nie jest to posiadanie słabej psychiki jak to powszechnie się rozumie. Chyba miał rację...
Łatwość bycia ranionym przez innych czy skłonność do wzruszeń jest raczej taką wrażliwością w dość prostym ujęciu. W głębszym znaczeniu wrażliwość to dostrzeganie rzeczy mało ważnych i umiejętność cieszenie się z nich. Widzę drzewo i myślę jakie to niesamowity twór, ile człowiek się może od niego nauczyć, a nie o tym, że lepiej je ściąć i spalić w piecu czy przerobić na piepier.
11 Sty 2012, Śro 16:33, PID: 288446
Moim zdaniem każdy rodzi się z możliwością bycia wrażliwym. Po prostu w toku wychowania, różnych zranień, człowiek się obudowuje. Później u kolejnego pokolenia wrażliwość jest tępiona i uważana za słabość. Siła w moim rozumieniu to jest szanowanie swojej słabości, a tym samym słabości innych. Bo ile trzeba mieć siły, żeby stanąć naprzeciw w większości wrogo nastawionemu do uczuć(słabości) społeczeństwu, najbliższym, którzy ranili. A ta większość kozaków, którzy wydają się silni, po prostu czuje się pewnie na swoich pozycjach, z których mogą kontrolować tych słabszych.
Musiałem walnąć ten wywód, nie wiem po co.
12 Sty 2012, Czw 12:35, PID: 288693
Zmieniłbym tytuł tematu na: "Nieśmiałość ,czyli nadwrażliwość".
20 Sty 2012, Pią 19:31, PID: 289834
Myślę, że nieśmiałość jest w wielkim stopniu połączona z wrażliwością. Jesteśmy nieśmiali właśnie dlatego, że jesteśmy przewrażliwieni, szczególnie na własnym punkcie. Mnie jednak rusza dużo więcej rzeczy niż tylko czubek własnego nosa - potrafię rozkleić się na wzruszającym filmie, smutnej melodii a przede wszystkim na różnego rodzaju aktach przemocy (szczególnie, gdy pokrzywdzone są Bogu winne zwierzęta). Z jednej strony cieszę się, że reaguje dość emocjonalnie na zarówno piękne jak i okrutne rzeczy lecz z drugiej strony czasami bywa to męczące i utrudnia życie. Najważniejsze, aby znaleźć tzn. "złoty środek".
20 Sty 2012, Pią 21:42, PID: 289856
@up
To ja mam praktycznie to samo. Wzruszające sceny w filmach ,serialach, niektóre utwory i łzy mi lecą. Przy pewnych utworach mam bardzo często ciary na plecach. Niestety również wpadanie we wściekłość i załączenie agresora również łatwo. Szczególnie ,gdy widzę przemoc wobec dzieci ,czy zwierząt. To wszystko jest takie łatwo u mnie osiągalne ,że aż za. Szczególnie ,że jestem facetem. Teoretycznie bardzo łatwo się stłumić lekami na uspokojenie ,ale ja i tak mam zerową energię w ciągu dnia. To jest dziwne. Z jednej strony za bardzo przewodzę emocję ,a z drugiej bez nich nic mi się nie chce.
07 Lut 2012, Wto 22:06, PID: 291451
Ja raczej jestem wrażliwa :-) Taka słabość genetyczna, że niektórzy są wrażliwi. Czasami mi się zdarza wzruszyć przy filmach, serialach, muzyce, przez wczucie się w przeżycia bohaterów albo wczucie się w przekaz artystyczny płynący z muzyki. Czasami płaczę z powodu jakiejś tragedii, katastrofy lub z powodu niesprawiedliwości na świecie np. jakieś biedne, niewinne zwierzęta są zabijane, jestem smutna.
02 Wrz 2012, Nie 18:03, PID: 314700
czasem zastanawiam się czy nie jestem egoistą ,
no ale jestem za dobry, dla innych
16 Wrz 2012, Nie 1:35, PID: 316557
Jestem nieśmiała i nadwrażliwa, ale czy wrażliwa?
W głębi duszy na pewno, zawsze taka byłam, przejmuję i martwię się wieloma rzeczami, jestem wrażliwa na piękno przyrody, jak jakiś film mnie zachwyci, wzruszy, lub w jakikolwiek inny sposób poruszy to zawsze bardzo biorę to do siebie. Nawet dochodzi do takich sytuacji, że każdy większy koszmar senny mnie autentycznie przeraża oraz piękne marzenia senne zachwycają i uwielbiam je wspominać nawet za dnia. Oczywistym przykładem mojej wrażliwości są różnego rodzaju próby przelewania swoich myśli, wyobraźni, na papier - pod postacią wierszy, opowieści, również fotografowanie tego, co mnie zainteresuje. Teraz niestety ze względu na większy brak czasu mniej z tej cechy korzystam, ale ubolewam nad tym i chcę to zmienić. Jednak to, co powoduje, że mam wątpliwości, jest to, że właściwie po mnie nie widać tego. Nie cierpię po prostu okazywać swoich emocji, głównie okazuję takie, które dotyczą moich przeżyć osobistych, moich stresów, moich radości-na pewno się do tego przyczyniły niemiłe wydarzenia z przeszłości. Eh, ludzie uwielbiają dzieciom gadać takie durnawe teksty w stylu "I co się tak cieszysz?" lub "Nieładnie tak płakać, jesteś już dużym dzieckiem". Płaczę raczej z powodu własnych niepowodzeń niż np na pogrzebie czy na filmie. Myślę,że to polega na tym, że te wszystkie emocje nie docierają do mnie od razu ze względu na dużą ilość bodźców zewnętrznych, to wszystko kumuluje się we mnie dopiero gdy jestem sama w pokoju, w wyciszeniu - właściwie to tutaj najlepiej mi zebrać wszystkie myśli. Prędzej czy później przypomni mi się taprzykra sytuacja z filmu czy pogrzebu i łzy mi pociekną z oczu. Tak samo oznaką wrażliwości jest to, że często żałuję źle podjętych decyzji lub mam wyrzuty sumienia ze sprawienia choćby najmniejszej przykrości komuś - chociaż sobie i innym np. wmawiam, że mnie to nie obchodzi. Jak już mówiłam kiedyś - nie cierpię szufladkowania i oceniania innych, ponieważ nigdy nie poznamy ich prawdziwego wnętrza. Oceniamy ich z perspektywy tego, na ile się przed nami otworzyli, nie wiemy o tym że np. w zrzędzie siedzi naprawdę wrażliwy człowiek. Czyli tak naprawdę oceniamy,lubimy tylko maskę człowieka, a nie jego samego. Dlatego mnie wkurzają ludzie którzy myślą że wiedzą o nas więcej niż my sami, np rodzina. Nie jestem gruboskórna, to tylko moja maska. Prawdziwego wnętrza nie zdołam pokazać nikomu, to ten ktoś musi do mojego wnętrza zajrzeć.
30 Wrz 2012, Nie 0:19, PID: 318356
Jestem strasznie wrażliwa.
Parę razy mi się zdarzyło popłakać w szkole na lekcji. Wystarczy że coś sobie pomyślę i mogę popłakać się bez widocznego powodu. Czasami ktoś mi coś powie a ja niesłusznie odbieram to jako krytykę i mnie to dołuje a później głupia zastanawiam się czemu jestem taka przygnębiona, przecierz nic się nie stało ani nikt mi nic przykrego nie powiedział. Najpierw sobie sama coś wyobrażam a później sama przez to cierpię Wydaje mi się że to już tak jest że nieśmiali to introwertycy a introwertycy są raczej wrażliwymi ludźmi
05 Paź 2012, Pią 21:30, PID: 319083
Nieśmiałość nie jest to złą cechą, w moim przekonaniu wręcz przeciwnie, może być co prawda u+ dla nas samych i wydawać się złą lecz tak jak piszecie wiąże się ona zapewne z wrażliwością.
Bez wrażliwości, empatii człowiek nie będzie w stanie zrozumieć drugiego, ani nawet siebie samego, co w sumie może okazać się nawet trudniejsze. Pewność siebie może być pożądana, uwielbiana przez niektórych, przez tych którym jej brakuje, lecz jest to cecha którą da się wypracować. Pewność siebie może prowadzić do ignorancji, niezrozumienia. Wydaje mi się, że Ci którzy są nieśmiali i pragną to zmienić pomimo przeciwności jakie stawia im życie, są godni podziwu i nie powinni się obawiać zmiany. W przeciwieństwie do ludzi którym przychodzi to łatwo mogą się cieszyć każdą chwilą w której uda im się osiągnąć ich zamierzony cel. Mając już wypracowaną, wrodzoną wrażliwość mogą się stać prawdziwie wspaniałymi przykładami dla innych, nie obawiając się zmiany samego siebie. Nie patrząc się w przeszłość, skupiając na tym co jest, każde zwycięstwo świętując na swój sposób. To były tylko moje przemyślenia, to jak w moim przypadku jest naprawdę to już inna sprawa . W moim przypadku zgadza się prawie wszystko z tym co napisał o sobie uno (http://phobiasocialis.pl/forapl_redirect...tml?289856) i czerwona post wyżej od posta uno.
05 Paź 2012, Pią 22:25, PID: 319099
Dałoby radę poprawić ten błąd w nazwie tematu? Jakoś dziś jestem wrażliwy na takie rzeczy.
Poprawione.
12 Paź 2012, Pią 0:26, PID: 320183
Jestem bardzo wrażliwa, może nawet przewrażliwiona. Tak właściwie wszystko mnie może doprowadzić do łez. Jestem osobą bardzo nerwową i jeżeli się bardzo zestresuje czymś wystarczy, że ktoś się do mnie w takiej sytuacji odezwie, a już czuję jak mi łzy spływają po policzkach.. Nie umiem tego kontrolować, wszystkim się zawsze wydaję, że płaczę, bo dostałam 1 z czegoś czy coś w tym stylu, a płaczę bo po prostu płaczę, nie umiem tego wytłumaczyć.. Podczas dużego napięcia nerwowego wszystko może mnie doprowadzić do płaczu, po prostu tak odreagowuje na stres.
12 Paź 2012, Pią 0:44, PID: 320193
Też jestem bardzo wrażliwy. Łzy mi lecą przy muzyce (gdy jakiś utwór bardzo mi się spodoba), przy wzruszającej scenie w filmie czy książce.
Wrażliwych łatwiej zranić, bardziej przeżywają porażkę, krytykę, ale także intensywniej, z większą radością reagują, gdy odniosą jakiś sukces. Ciekaw jestem skąd się bierze wrażliwość. Ja byłem taki od urodzenia, a wcześniej w mojej rodzinie nikt się tak nie zachowywał. Mam nadzieję, że gdy pozbędę się nieśmiałości, to wrażliwość mi zostanie. Wydaje mi się, ze dzięki temu jestem bardziej empatyczny, troszkę więcej widzę, nie jestem obojętny też na ludzką krzywdę. Może daje to tez większą przenikliwość?
12 Paź 2012, Pią 1:27, PID: 320208
U mnie z wrażliwością jest dość dziwnie. Też bardzo reaguję na muzykę i literaturę, przejmuję się wieloma rzeczami i wszystko dość intensywnie odbieram, ale brakuje mi empatii w stosunku do najbliższych, mimo że zauważam więcej niż oni sami. Prawdopodobnie ma to związek z tym, że stwierdzono u mnie PTSD po śmierci mojego dziadka. Chyba to taki mechanizm obronny - nie czuć, by potem nie zostać zranionym.
A jeśli chodzi nieśmiałość, to chyba jest ona bardzo związana z wrażliwością, myślę, że jedno wynika z drugiego. Przynajmniej tak to wynika z moich obserwacji.
07 Lis 2012, Śro 20:48, PID: 324014
jestem nieśmiały jak to zmienić??
25 Lis 2012, Nie 1:42, PID: 326260
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25 Lis 2012, Nie 1:55 przez Don't Hurt Me.)
Jestem piekielnie wrażliwa. Gdybym nie była taka to na pewno nie byłabym taka nieśmiała. I na pewno nie dałabym się tak zniszczyć...
Mam też coś takiego co wydaje się być brakiem empatii ale to nie jest tak jak się może wydawać. Nie wiem jak to jest ale nie lubię się przejmować problemami bliskich, często mam je gdzieś. Zamiast nimi zamartwiam się wtedy czymś innym. Jak ktoś się chce wygadać to ja kompletnie potrafię odlecieć gdzieś myślami. Robię dobrą minę do złej gry ( czy jak to się tam mówi..). Czasami dzieje się źle a ja akurat myślę o czymś przyjemnym i siedzę w tym tak głęboko że nic mnie innego nie obchodzi. To chyba ze strachu przed rzeczywistością i zamykania się w sobie. Ale to też chyba z wrażliwości wynika. Pewnie bzdury powypisywałam, to jakoś dziwnie wygląda. xD .. ale jednak coś w tym musi być. |
|