16 Lut 2009, Pon 13:24, PID: 124902
Człowiek, który żyje zamknięty w swojej głowie, taki jak fobik społeczny często idealizuje otocznie. Ja tak przynajmniej miałem. Ludzie naokoło się śmiali, i mimo że nawet nie podobały mi się te żarty uważałem ich za śmiesznych. Wszyscy naokoło byli wspaniali, inteligentni, bez skazy. Ja byłem najgorszy, moje żarty były do d*py, nie umiałem gadać. Oni są ok, ja jestem be.
Chodzi mi o to, ze lęk społeczny strasznie wypacza to co odbieramy z zewnątrz. Docierają do nas skrawki, strasznie zniekształcone w tą negatywną stronę. A więc siebie widzimy w gorszych barwach, a innych ludzi widzimy w o wiele lepszych barwach.
Miałem tak gdy chodziłem do szkoły. To chyba sprawa bardzo niskiego poczucia własnej wartości. Teraz gdy lęk jest trochę mniejszy widzę, że ludzie tak naprawdę nie są tacy idealni. Większość gada głupoty i nic sobie z tego nie robi. Ich żarty nie są zawsze wspaniałe.
Zmierzam do tego, że tak naprawdę wszystko zależy od tego jak my sami siebie widzimy. Jeśli myślimy o sobie jako o głupkach, to tak też widzą nas inni. Jeśli uważamy się za gorszych, to tak właśnie jesteśmy postrzegani. To jak o sobie myślimy wpływa na nasz sposób zachowania i na to co odbierają inni ludzie patrząc na nas.
Przykre to jest, że na forum jest wiele fajnych osób, z bardzo zaniżoną samooceną, którzy się chowają i dołują. A po świecie chodzi tylu debili i ignorantów, którzy uważają się za bogów. Sprawiedliwie byłoby, żeby oni się trochę pozastanawiali nad sobą, a my żebyśmy wreszcie przestali to robić. To nie jest dla nas dobre, więc dlaczego to sobie robimy? Inni przekonali nas, że jesteśmy gorsi. Może czas to zmienić? Może czas zacząć realnie patrzeć na świat. Pozbyć się tych myśli w stylu co sądzą o mnie inni, jak się zachowałem wczoraj, co to będzie za katastrofa na tym spotkaniu.
Miał być krótki temat, a trochę mi się rozwinął, za co przepraszam.
Spytacie jak to zrobić. Jest wiele sposobów. Dziwi mnie, że niektórzy będąc na forum już od dłuższego czasu nie zabierają się za swoje leczenie. Nic nie robią. A przecież jest tyle możliwości. Można próbować różnych poradników z terapią behawioralno poznawczą. Literatura do niej jest już dosyć obszerna. Wiele badań udowodniło jej skuteczność. Dostępność się zwiększa. Podstawową sprawą jak dla mnie powinna być terapia Richardsa - kompletna terapia fobii społecznej. Apeluje do was(jak Kononowicz)
Weźcie się za siebie
Chodzi mi o to, ze lęk społeczny strasznie wypacza to co odbieramy z zewnątrz. Docierają do nas skrawki, strasznie zniekształcone w tą negatywną stronę. A więc siebie widzimy w gorszych barwach, a innych ludzi widzimy w o wiele lepszych barwach.
Miałem tak gdy chodziłem do szkoły. To chyba sprawa bardzo niskiego poczucia własnej wartości. Teraz gdy lęk jest trochę mniejszy widzę, że ludzie tak naprawdę nie są tacy idealni. Większość gada głupoty i nic sobie z tego nie robi. Ich żarty nie są zawsze wspaniałe.
Zmierzam do tego, że tak naprawdę wszystko zależy od tego jak my sami siebie widzimy. Jeśli myślimy o sobie jako o głupkach, to tak też widzą nas inni. Jeśli uważamy się za gorszych, to tak właśnie jesteśmy postrzegani. To jak o sobie myślimy wpływa na nasz sposób zachowania i na to co odbierają inni ludzie patrząc na nas.
Przykre to jest, że na forum jest wiele fajnych osób, z bardzo zaniżoną samooceną, którzy się chowają i dołują. A po świecie chodzi tylu debili i ignorantów, którzy uważają się za bogów. Sprawiedliwie byłoby, żeby oni się trochę pozastanawiali nad sobą, a my żebyśmy wreszcie przestali to robić. To nie jest dla nas dobre, więc dlaczego to sobie robimy? Inni przekonali nas, że jesteśmy gorsi. Może czas to zmienić? Może czas zacząć realnie patrzeć na świat. Pozbyć się tych myśli w stylu co sądzą o mnie inni, jak się zachowałem wczoraj, co to będzie za katastrofa na tym spotkaniu.
Miał być krótki temat, a trochę mi się rozwinął, za co przepraszam.
Spytacie jak to zrobić. Jest wiele sposobów. Dziwi mnie, że niektórzy będąc na forum już od dłuższego czasu nie zabierają się za swoje leczenie. Nic nie robią. A przecież jest tyle możliwości. Można próbować różnych poradników z terapią behawioralno poznawczą. Literatura do niej jest już dosyć obszerna. Wiele badań udowodniło jej skuteczność. Dostępność się zwiększa. Podstawową sprawą jak dla mnie powinna być terapia Richardsa - kompletna terapia fobii społecznej. Apeluje do was(jak Kononowicz)
Weźcie się za siebie