24 Lut 2009, Wto 14:05, PID: 127045
Ja dodatkowo mam nerwicę lękową .
24 Lut 2009, Wto 14:05, PID: 127045
Ja dodatkowo mam nerwicę lękową .
24 Lut 2009, Wto 14:47, PID: 127054
Ja sam nie wiem, chyba mój organizm po prostu zapomniał jak się funkcjonuje. Wszystko jest nie tak.
Jak to się u Ciebie objawia? U mnie to jest wiele objawów somatycznych. Wymiękam już. Za tydzień rezonans, a jak nic nie znajdzie - to wracam do psychiatry. Fizycznie i psychicznie umieram.
24 Lut 2009, Wto 15:00, PID: 127063
A to nie jest tak, że FS jest częścią/rodzajem nerwicy lękowej?
24 Lut 2009, Wto 19:21, PID: 127125
jaką nerwicę lękową masz na myśli, mada55? Jeszcze jakąś?
Poza tym na jaką cholerę operować fachowymi pojęciami, które niewiele/nic Ci nie mówią ... Przecież to tylko nic nie tłumaczące Ci fachowe nazewnictwo problemu, który doskonale znasz... ba pewnie nawet lepiej niż sami psychologowie usiłujący Cię podpiąć pod jakieś gotowe klamerki
25 Lut 2009, Śro 12:13, PID: 127260
25 Lut 2009, Śro 12:42, PID: 127263
Też mi się wydaje, że jest to poniekąd dorabianie czysto teoretycznych definicji do problemów, które są nam dobrze znane. Wszystkie te problemy są naprawdę do siebie podobne... może narzekam bo trudno mi rozplątać własne węzełki w swojej głowie i odpowiednio je nazwać. Mam nerwicę, lęki, fobię, czy coś tam... To podchodzi pod hipochondrię, im więcej się czyta, tym gorzej.
25 Lut 2009, Śro 14:34, PID: 127282
Nerwica jest zbyt ogólne. Nawet nerwica lękowa też. Chociaż jak w artykule piszą, niektórzy mogą mieć różne problemy nałożone na siebie. To są tylko diagnozy i teorie. Tak naprawdę każdy problem jest indywidualny, z tym, że niektóre mają na tyle podobieństwa, że można ludzi leczyć taśmowo/grupowo. Wygodniej po prostu dla lekarzy, że mogą kogoś zakwalifikować i wtedy leczy się go ustaloną ścieżką.
25 Lut 2009, Śro 18:05, PID: 127337
Cytat:Nerwica jest zbyt ogólne. Nawet nerwica lękowa też. Chociaż jak w artykule piszą, niektórzy mogą mieć różne problemy nałożone na siebie. Nerwica[charakteru]to ogólnikowe określenie całej neurotycznej struktury charakteru danej osoby. Z nerwicy wynikają konkretne zaburzenia takiego typu jak FS, aczkolwiek wynikać nie muszą. Można oczywiście walczyć z jednym konkretnym zaburzeniem i zwalczać je, ale nie daje to żadnej pewności, że neurotyzm nie pojawi się w innym miejscu gdyż pierwotną przyczyną nadal pozostaje lęk podstawowy a nie lęk wtórny(jakim jest m.in. lęk społeczny). Cytat:Tak naprawdę każdy problem jest indywidualny, z tym, że niektóre mają na tyle podobieństwa, że można ludzi leczyć taśmowo/grupowo. Wygodniej po prostu dla lekarzy, że mogą kogoś zakwalifikować i wtedy leczy się go ustaloną ścieżką. Psychiatrzy są lekarzami. Lekarz musi dany problem zdiagnozować i leczyć. Dlatego używają klasyfikacji dotyczących konkretnych zaburzeń i chorób. Niemniej nie jest kwestią przypadku, że te wszystkie zaburzenia tak często występują razem i psychiatrzy o tym wiedzą.
26 Lut 2009, Czw 1:32, PID: 127536
U mnie było tak: nieśmiałość - fobia społeczna - agorafobia - ataki paniki - nerwica lękowa.
Nerwicę lękową stwierdzili u mnie kilka lat temu w szpitalu . Prawdę mówiąc to byłam zadowolona z tej diagnozy bo podejrzewali poważną wadę serca .
13 Mar 2009, Pią 20:01, PID: 131954
Też u mnie to zdiagnozowali zaczęło się od wypadku i długotrwałego leczenia, na początku depresja pourazowa, lęk przed ludźmi na ulicy, przed wychodzeniem z domu, fobia społeczna, ataki paniki, myśli samobójcze. I prawdopodobnie w dzieciństwie też cierpiałam na silną nerwice.
23 Mar 2009, Pon 0:17, PID: 134461
Ja nie pamiętam kiedy to się wszystko zaczęło. Wiem, że to było dawno temu i wiem, że komplikuje mi życie do dzisiaj.
Nie wiem też co było pierwsze: nerwica czy FS . P. S. Kadabra fajny masz podpis
23 Mar 2009, Pon 11:15, PID: 134499
mada55 napisał(a):Ja nie pamiętam kiedy to się wszystko zaczęło. Wiem, że to było dawno temu i wiem, że komplikuje mi życie do dzisiaj. Fobia społeczna to jest właśnie rodzaj nerwicy, z tym, że już nie używa się tego pojęcia. Jest to nazwa ogólna dla zaburzeń lękowych. Teraz wyróżnia się wiele różnych zaburzeń lękowych, w tym fobie społeczną. * zaburzenia lękowe w postaci fobii: agorafobia, fobie społeczne (lęk społeczny), fobie specyficzne * zaburzenie lękowe z napadami lęku (zaburzenie paniczne) * zaburzenie stresowe pourazowe * ostrą reakcję na stres * zaburzenie lękowe uogólnione * zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne (nerwicę natręctw) * zaburzenie hipochondryczne (obejmujące dysmorfofobię) * zaburzenie somatyzacyjne * dysfunkcje autonomiczne występujące pod postacią somatyczną
23 Mar 2009, Pon 14:31, PID: 134535
Hmm... Teraz jak sobie tak siedzę przed kompem, to odczuwam lekki lęk uogólniony, który przejawia się głównie tym, że zamiast robić coś pożytecznego siedzę i piszę jakieś głupoty. Jeżeli wyjdę na studia odczuje bardzo mocno fobię społeczną, która może dać o sobie odczuć pod postacią zmęczenia, duszności i arytmii serca(zaburzenie somatyzacyjne). Jeżeli znajdę sobie prace lub dziewczynę to pewnie szybko je rzucę(borderline+FS+nerwica lękowa). Jeżeli będę wychodził z domu jako ostatni, to pewnie z 10 minut zajmie mi sprawdzanie wszystkich kurków z gazem i wodą(nerwica natręctw).
Doceniam wyszczególnianie konkretnych lęków i klasyfikowanie ich w łacińskie nazwiątka, ale obawiam się, że trochę za dużo tego żeby to wszystko opisać. Wole określenie "nerwica" jako przyczynę i skutek zarazem.
24 Mar 2009, Wto 22:39, PID: 134950
Zwał jak zwał i tak wszystko wychodzi z odbioru doświadczeń wpływających na osobowość...
Magda55 dzięki to słowa mojej ulubionej piosenki zespołu hey- to trzeba lubić. Wokalistka też ma nerwice Ale śpiewa wciąż
01 Kwi 2009, Śro 23:31, PID: 137125
aga_p napisał(a):Ja mam nerwicę lękową, zdaje się - zespół lęku uogólnionego. Ja też i nienawidzę tego. Życie mi to zniszczyło. podczas gdy inni żyją normalnie, pracują, rodzą dzieci, są w związkach ja siedzę w domu i łykam tabletki 10 rok. Czesto zastanawiam się czy to ma sens? Warto tak żyć? Pozrywałam wszystkie znajomości, bo nie nawidzę pytań w stylu co u ciebie, hajtasz się itp, gdzie pracujesz? Tylko jak bym prawdę powiedziała to szybko pozamykaliby buzie. Boję się nowych znajomości ze względu na swoje lęki, depresje. Więc zwyczajnie z nich rezygnuje. Nauczyłam się żyć sama ze sobą.
01 Kwi 2009, Śro 23:45, PID: 137138
Dołączę się do pytania. Same leki nie wyleczą. Ale jeśli już bierzesz je 10 lat to powinnaś sobie dobrać odpowiednie/lekarz powinien Ci dobrać. Trochę to dziwne. Nie myślałaś nad psychoterapią? Tak można się bawić do końca życia.
02 Kwi 2009, Czw 0:16, PID: 137147
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02 Kwi 2009, Czw 1:02 przez Danika.)
Psychoterapia pomogła mi na chwilę. Bez leków ona nie działa. Miałam różne lepsze okresy kiedy zaczynałam żyć normalnie, wychodziłam z tego, ale to wraca zawsze. Jeszcze lekarze do końca nie wiedzą czy mam depresję endogenną czy na tle nerwicowym. Ja stawiam na tą drugą. Wygląda na to,że to jest nieuleczalne tylko szkoda,że dopadło mnie w wieku 21 lat, a nie jak byłabym stara i przeżyła życie.
Teraz mam 31 i życie zmarnowane, nic nie osiągnęłam poza ukończeniem szkół. Dobija mnie ta choroba i prześladuje co dzień. Czy warto tak dalej? Chodze wszędzie, zalatwiam rózne sprawy, ale te lęki mnie prześladują.
02 Kwi 2009, Czw 1:27, PID: 137166
Najgorsza wiksa z newrwicy. Gorsze niż Fobia społeczna, gorssze niż borderline. fajnie, że zdaża ni się żadko
02 Kwi 2009, Czw 12:44, PID: 137195
Wiesz to jest tak: czujesz się ok i wiesz, że to tylko głupie myśli, ale nie potrafisz nic zrobić, żeby ich nie było. Chodzę wszędzie i robię co do mnie należy, ale one często mi towarzyszą. Czasem jak się skupię na czymś innym znikają. A czasem nie mam ich wogóle.
10 Kwi 2009, Pią 17:39, PID: 139601
I patrzysz się na wszystko jak filmie. I te myśli wspomnienia i emocje, zadawnione rany. masz ochotę rzucić to w cholere ale to wraca jak bumerang najgorsza jest bezsilność ostatnio przyglądałam się osobie która kompletnie nie kontaktowała ze światem zewnętrznym, prawdopodobnie schizofrenia. Szła jakby w innym świecie a ja neurotyczka za dyche byłam świadoma tego że nikt mnie nie zabije nikt mnie nie uderzy ale mimo to wciąż lęk za mną jak cień Żeby nie móc się dogadać sama ze sobą !!!!! ??????
16 Kwi 2009, Czw 15:28, PID: 141112
WOLFgang napisał(a):Ja ostatnio ciągle jestem spięty...nawet siedząc w domu odczuwam podenerwowanie...sam już nie wiem...jak się czymś zajmę to jest Ok, popracuje na działce czy pojeżdżę na rowerze...Otóż to!
16 Kwi 2009, Czw 15:37, PID: 141115
Te wszystkie zaburzenia mają wspólny mianownik. W moim przypadku psychoterapia odpada. Ja mam po prostu zbyt wiele tych zaburzeń. Skuteczność psychoterapii w leczeniu pojedynczych zaburzeń jest niewielka, a co dopiero wszystkich na raz u jednej osoby. Musiałbym trafić na jakiegoś Kępińskiego albo Freuda żeby byłby w stanie zaoferować mi tak wielokierunkową pomoc.
Moje wizyty u psychiatry sprowadzają się do dokładnego opisu moich problemów i wybraniu odpowiednich leków. A życie i tak jest piękne. Wystarczy odnaleźć swoje silne strony i wyciskać je jak sok z pomarańczy. To jest moja "psychoterapia". Słabe strony? - Nimi już zajmują się leki. |
|