30 Maj 2009, Sob 15:24, PID: 153046
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30 Maj 2009, Sob 15:40 przez krys840.)
Czytając wypowiedzi wielu z Was, zastanawiałem się, czy wasze problemy rzeczywiście zasługują na roztrząsanie pod kątem fobii społecznej. Pracujecie, uczycie się, albo nawet studiujecie i jeszcze w dodatku - wydawać by się mogło - że dosyć swobodnie wypowiadacie się na forum. Ale wiem, że rzeczy mają się inaczej niż się z pozoru jawią.
Życie skupione jest wokół zasad i obyczajowo - kulturalnego dorobku, który wyznacza wartości moralne i kształtuje mentalność. Nasze mentalne przyzwyczajenia powodują poczucie dyskomfortu w sytuacjach, które wiąże się z łamaniem zasad, z którymi musimy się silnie utożsamiać. To budzi nasz sprzeciw, który manifestuje się na zewnątrz, bądź powoduje nasze rozdarcie wewnętrzne. Dlatego nie mając pierwowzorów do tego by wiedzieć, jak się zachować w określonych sytuacjach, znajdujemy się w przysłowiowej matni, czyli sytuacji bez wyjścia. W takich matniach przeżywamy katorgę, analizując w stanie nerwicy nasze położenie, co piętrzy nasze emocje, kiedy nie znajdujemy wyjścia z problematycznej sytuacji.
Emocje mogą urosnąć do niebotycznych rozmiarów, uniemożliwiając nam swobodne zachowanie, aż do czasu, kiedy znajdziemy optymalny styl zachowania się, ale nade wszystko sposób przekazywania swoich myśli. To miałoby nam umożliwić wyważanie emocji w sytuacji, kiedy spotykamy się z niezrozumieniem naszych racjonalnych postaw - tak, byśmy potrafili wyjaśnić swoje motywy, naturalnie budzące uprzedzenia innych - czasem okazywane w formie kpin, szyderstw, ignorancji, niechęci itd. Wydaje mi się, że wszyscy Ci, którzy są wyczerpani, przeżyli wystarczająco dużo, by się wyobcować i poszukiwać sposobu na zjednanie sobie tych, do których nie potrafimy swoją aktualną postawą dotrzeć.
Przeżywamy nostalgię i cierpimy z powodu odrzucenia. Będąc samotni i nie mając możliwości oceny swojej wartości, roztaczamy ckliwe i sentymentalne wizje - chimery, zmory bądź wspomnienia tracące na wartości z każdym cierpiętnym dniem.
EDYCJA:
Powinniście być ekscentryczni i charyzmatyczni, by zrzucać balast emocji, spowodowanych przez tych, którzy nie wiedząc kim są, wołają Cię o pomoc w zrozumieniu samego siebie. - Uczucie zaszczucia przez psa nie znającego swych korzeni. Niech każda cząstka Ciebie woła: "Gnuśny głupcze, masz czego chciałeś!".
Życie skupione jest wokół zasad i obyczajowo - kulturalnego dorobku, który wyznacza wartości moralne i kształtuje mentalność. Nasze mentalne przyzwyczajenia powodują poczucie dyskomfortu w sytuacjach, które wiąże się z łamaniem zasad, z którymi musimy się silnie utożsamiać. To budzi nasz sprzeciw, który manifestuje się na zewnątrz, bądź powoduje nasze rozdarcie wewnętrzne. Dlatego nie mając pierwowzorów do tego by wiedzieć, jak się zachować w określonych sytuacjach, znajdujemy się w przysłowiowej matni, czyli sytuacji bez wyjścia. W takich matniach przeżywamy katorgę, analizując w stanie nerwicy nasze położenie, co piętrzy nasze emocje, kiedy nie znajdujemy wyjścia z problematycznej sytuacji.
Emocje mogą urosnąć do niebotycznych rozmiarów, uniemożliwiając nam swobodne zachowanie, aż do czasu, kiedy znajdziemy optymalny styl zachowania się, ale nade wszystko sposób przekazywania swoich myśli. To miałoby nam umożliwić wyważanie emocji w sytuacji, kiedy spotykamy się z niezrozumieniem naszych racjonalnych postaw - tak, byśmy potrafili wyjaśnić swoje motywy, naturalnie budzące uprzedzenia innych - czasem okazywane w formie kpin, szyderstw, ignorancji, niechęci itd. Wydaje mi się, że wszyscy Ci, którzy są wyczerpani, przeżyli wystarczająco dużo, by się wyobcować i poszukiwać sposobu na zjednanie sobie tych, do których nie potrafimy swoją aktualną postawą dotrzeć.
Przeżywamy nostalgię i cierpimy z powodu odrzucenia. Będąc samotni i nie mając możliwości oceny swojej wartości, roztaczamy ckliwe i sentymentalne wizje - chimery, zmory bądź wspomnienia tracące na wartości z każdym cierpiętnym dniem.
EDYCJA:
Powinniście być ekscentryczni i charyzmatyczni, by zrzucać balast emocji, spowodowanych przez tych, którzy nie wiedząc kim są, wołają Cię o pomoc w zrozumieniu samego siebie. - Uczucie zaszczucia przez psa nie znającego swych korzeni. Niech każda cząstka Ciebie woła: "Gnuśny głupcze, masz czego chciałeś!".